Zakłopotana do Krzysztofa | data: 11.04.2007, godz: 14:00 |
Dziękuję za odpowiedź Krzysiu - mam nadzieję, że nie będziesz miał mi za złe tego zdrobnienia, jeśli tak z góry przepraszam. Problemy z czystością w tym wypadku dotyczą onanizmu. Podejmowane próby walki z nim nie są wygrane niestety, mimo poczucia do siebie obrzydzenia. Mówiąc o okazywaniu czułości, mam na myśli wyłącznie czyste gesty, nie chodzi mi o nic, co mogłoby wiązać się z czymś więcej. Wiem, że na wszystko przychodzi czas, że nie na pierwszym spotkaniu należy się czule obejmować czy darzyć pocałunkami, nie należę do tak wylewnych osób. Popełniłam w swoim życiu błąd zbytniego zaufania i teraz już wiem, że nie należy niczego robić wbrew Bogu. Zabiłam w ten sposób cząstkę siebie. Nie chcę, by ten kogo obdarzę miłością musiał przechodzić przez coś podobnego. Dziękuję Ci raz jeszcze. Życzę miłego dnia. ( 154 )
do "Zakłopotana"
Problemy hmmm to zależy jeszcze jakie ... ale bądź pewna, ze wszyscy je maja, sama istota problemów nie jest aż tak ważna, ważne jest to aby człowiek umiał sobie z nimi radzić. Jeśli czyjeś wartości i zasady są prawdziwe a nie wyimaginowane to nie ma mowy o żadnym "potępieniu". Każdy zasługuje na szczęście, nawet jeśli w przeszłości jego życie nie zawsze wyglądało tak jak by sobie tego życzył. Trzeba sobie samemu wybaczyć i dbać aby przyszłość była jak najlepsza. Co zrobić aby zostać
pokochana? Czekać, ufać, dbać o swój rozwój duchowy, intelektualny, fizyczny. Ciepło czułość są jak najbardziej właściwe gdy są czyste, to pozwala aby gesty były prawdziwe nie skierowane ku własnemu egoizmowi wtedy staja się piękne niesamowite i pokonują dzielące bariery. Wszystko musi się odbywać we właściwym czasie. Zawsze trzeba być sobą ... Okazywać uszycia? TAK, ale stosownie do znajomości, czasu, osoby, patrząc nie na siebie a na kogoś.
( 153 ) Zakłopotana | data: 11.04.2007, godz: 11:12 |
Mam pytanie do Mężczyzn, takich, jacy pojawiają się na tej stronie, czyli kierujących się w swoim życiu określonymi wartościami - bardzo Was proszę pomóżcie mi, odpowiedzcie na moje pytania, wyjaśnijcie pewne wątpliwości. Czy kobieta, która ma problemy z czystością może nie być potępioną w Waszych oczach, czy zasługuje na zainteresowanie kogoś wartościowego?Co zrobić, by zostać pokochaną?Czy jeśli pokocham i okazuję czułość, zainteresowanie, ciepło postępuję niewłaściwie?Czy bardziej staracie się dla kobiet chłodnych?Pogubiłam się w tym okropnie i nie wiem już, jaką być. :-(((Jak darzę uczuciem, nie umiem tego nie okazać, a to chyba niedobrze, prawda? ( 152 ) młoda (marzena) | data: 11.04.2007, godz: 11:10 |
"Człowieka nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa.
A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa.
Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność,
ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie.
I dlatego Chrystusa nie można wyłączać z dziejów człowieka
w jakimkolwiek miejscu na ziemi." - JPII
( 151 ) MariaK | data: 11.04.2007, godz: 08:58 |
Do Oli
Bardzo Ci dziękuję za pomoc Olu. Z Panem Bogiem. ( 150 )
"... Niech Dobry Bóg... Zawsze Cię Za Rękę Trzyma... Gdy Ciemny Wiatr... Porywa Spokój Siejąc Smutek I Zwątpienie..." Pozdrawiam Was kochani :)) ( 149 )
A gdy przyjdzie noc i refleksja wskaze,ze wszystko bylo polowiczne i wiele z tego,co bylo zamierzone nie zostalo dokonane,gdy tak wiele budzi wstyd i zal.Wtedy przyjac wszystko takim,jakim jest,zlozyc w rece Boga i Mu pozostawic. Wtedy bedzie mozna w Nim spoczac,naprawde spoczac i zaczac nowy dzien,jak nowe zycie.(sw. edyta stein)
( 148 )
Do Marii K l 45
Wejdz na strone www.katolik.pl. Tam mozesz na czacie porozmawiac z Kaplanem o nurtujacych Cie sprawach,pytaniach.
Pozdrawiam cieplo Ola ( 147 ) nieznośna, lat 24, e-mail: violi7@o2.pl | data: 10.04.2007, godz: 21:45 |
Dziękuję Caroline za wrzucenie tu tej pozycji (Gabrieli Bossis "On i ja"), właśnie czytam. Już po pierwszych zdaniach zaczeło mnie coraz bardziej wciągać. Chyba szybko to przeczytam. Jak ktoś zna jakieś warte do przeczytania książki, które są dotępne w necie, to chcętnie się z nimi zapoznam. Pozdrawiam. :) ( 146 ) m.a.k.o, lat 27, e-mail: mako25@vp.pl | data: 10.04.2007, godz: 19:35 |
Hej!!! W święta leciały piękne filmy o miłości pięknej i tragicznej!!! Wczoraj rzeczywiście był film " Szkoła uczuć". Opowiada on o miłości pięknej, cudownej a jak zarazem krótkiej. Film ten pokazuje jak miłość może byc fantastyczna!!! Mnie ten film się bardzo podobał aż łezka sie w oku kręciła!!! Pewnie nie jedna osoba by chciała spotkać taką osobę i tak się zakochać!!! Mnie się to udało choć teraz jestem już sam:( ( 145 )
Udało się,zdałam prawko:))))))
(to było czwarte podejście)
"porażki" uczą człowieka pokory;)
Dziękuję Tobie Panie ( 144 )
Mieszkam w Krakowie.Chciałabym poznać kawalera lub wdowca w stosownym wieku w celu założenia rodziny.Pozdrawiam serdecznie. ( 143 ) Caroline, lat 20 | data: 10.04.2007, godz: 17:10 |
W drugi dzień świąt obejrzałam piękny film "Szkoła uczuć". Był to chyba jeden z najpiękniejszych filmów o miłosci jakie kiedykolwiek widziałam. Jest taki zupełnie inny od tych wszystkich filmow o pustych miłostkach, które na ogół mozna zobaczyć w telewizji. Byłam nim po prostu oczarowana... Polecam szczególnie tym, ktorzy jeszcze czekaja na swoja druga połówke bo daje nadzieję, że prawdziwa, piękna, czysta, pełna poświęcenia, oddania i czułości miłość jest w naszych czasach jeszcze możliwa :-) ( 142 ) MariaK, lat 45 | data: 10.04.2007, godz: 16:25 |
Czy gdzieś w necie są księża, którzy udzielają porad małżeńskich. Z któymi można porozmawiać on line? Mieszkam w małym mieście, ne mam się do kogo zwrócić. Pozdrawiam ( 141 )
Pozdrawiam wszystkich!!!
Święta szybko minęły i wracamy do naszej codzienności,do małych i dużych spraw,do radości i smutków.Dla niektórych niewątpliwie trudny jest ten powrót,ale ufajmy,że Pan przygotował dla nas coś miłego jeszcze w tym tygodniu.Trwajmy w nadziei i radości Zmartwychwstania.Pamiętajmyże nawet,gdy pusto wokół nas,nigdy nie jesteśmy sami.ON JEST!!!Trzymajcie się ciepło...pa pa ( 140 ) karina-do KOKOLINO | data: 10.04.2007, godz: 14:18 |
KOKOLINO! Bóg Cie nie zostawiŁ!!.. nigdy tak nie myśl! każdy znas modli się o cos w czym czasem nie jest wysłuchany ..albo jest tylko inaczej...nie zawsze to o co prosimy dla nas dobre!! Bóg wie najlepiej.. czasem jest to nasz krzyż, czasem potrzeba czasu głębszej dłuższej i wyrtwałej modlitwy...takie oczekiwanie tez ma sens! mówi sie "jak trwoga to do Boga" często za szybko oczekujemy czegoś a nijak się ma nasza ufność, otwarcie na innych,bezinteresowność, tylko chcemy...a jak nie to się obrażamy na Pana Boga.. ja tez mam ciągle pod górkę, rózne problemy od zdrowotnych,alergii, po brak pracy, zranienia...
oddaję to Bogu jesli taka Jego wola i to ma słuzyc mojej duszy! Popatrz dookoła ile krzyzy..ile chorób, ile biedy.. znam chłopaka który cąłkowicie sparalizowany lezy od wielu lat...nie myśl ze Ty tylko masz pod górkę.. ludzie mają o wiele gorzej a mimo to jeszcze potrafią za coś Bogu dziękować! Dziękuj Bogu za te "podgórki" moga byc łaską dla Ciebie... byc chrześcijaninem nie znaczy miec wszystko poukładane i na zamówienie od Pana Boga. uczyn uzytek z twoich cierpien! a Bóg Ci to wynagrodzi! kiedy...? moze jeszcze w tym zyciu pobłogosławi ...a moze w przyszłym odbierzesz wieczną nagrodę.. Trzym sie, wiedz ze Bóg Cie kocha, a kogo kocha nie oszczędza tak bardzo;)) lepiej się modlić i ofiarowywac niz wątpic i narzekać...a swiat bedzie piękniejszy.. ( 139 ) bulpop, lat 23 | data: 10.04.2007, godz: 13:50 |
Do bakteryi i innych z tym problemem;
ja też mam ten problem, choć na szczęście coraz żadziej ale chciałam powiedzieć, że bede modlic sie za to abys ty i inni wytrwali i nie poddawała się temu, wierze że jesteśmy w stanie dac rade, najlepszym rozwiazaniem chyba jest kiedy w czasie kiedy poczujesz taka pokuse sprobowac sie pomodlic, zaczac myslec o czyms innym i ochota minie. Kiedy bylam u spowiedzi ksaidz powiedzial ze musze sie zastanowic jakie sa powody tego i sprobowac unikac tego co powoduje taka chec.
mam do was tez prosbe, prosze o modlitwe w sprawie mojej pracy mgr, ktora juz dosc dluog sie ciagnie a ja mam coraz mniej sily i nadziei ze w koncu wszystko sie ulozy, czasem mam chec rzucic to wszystko... ale tak niewiele zostalo do końca. najgorsze w tym wszystkim jest to ze czuje sie sama, nie czuje zadnego wsparcia...
pozdarawiam wszystkich:):) ( 138 )
choć może nasz świąteczny nastrój prysnął rano, Zmartwychwstanie to tajemnica, której świętowanie się nie kończy – pamięć o niej towarzyszyć ma nam zawsze. Nasz Bóg jest bowiem Bogiem żyjącym...pozdrawiam :))) ( 137 ) młoda | data: 10.04.2007, godz: 11:40 |
W lekkim powiewie przychodzisz do mnie Panie,
nie przez wicher ogromny i nie przez ogień,
ale w lekkim powiewie przychodzisz do mnie... ( 136 ) Caroline | data: 10.04.2007, godz: 11:36 |
Ja też gorąco polecam książkę Gabrieli Bossis "On i ja" Jeżeli ktoś chciałby ją przeczytać treść znajduje sie na stronce http://www.objawienia.pl/gabriela/gabriela-spis.html
"Czytając 'Dzienniczek' Faustyny, mimowolnie nachodzi nas myśl, że Jezus mówi to do zakonnicy. Wręcz nierealna wydaje się taka zażyłość jakiej Jezus od nas oczekuje. Ale lektura tej książki (ON i ja), wywraca do góry nogami nasze wyobrażenie o stosunku Boga do nas, i o Jego do nas miłości. Gabriela, ta zwykła kobieta w swym codziennym życiu doświadcza tak poufnego, wręcz intymnego kontaktu z Jezusem, że chce się spytać każdego napotkanego księdza: dlaczego nam nie mówicie, że Jezus kocha nas aż tak?! Dlaczego my o tym nie wiemy?" ( 135 )
Prosze o modlitwe, już prawie dostałam pracę, ale niestety dziś zadzwonili i umowa nie będzie zawarta... Proszę o to żeby się wypełniła wola Pana Jezusa i abym umiała ją przyjąć. ( 134 ) kokolino | data: 10.04.2007, godz: 10:13 |
Proszę was o modlitwę,czy Bóg sobie czasmi robi żarty?,doświacza tak ponad siły,przecież można się nabawić choroby jakiejś,proszę pomódlcie się bym odczuła,że nie zostawił mnie samej,że słyszy,że wysłucha,że podniesie,czy modlitwa ma sens,czemu Bóg jednych wysłuchuje a drugich nie? Pomódlcie się proszę, bo straciłam nadzieję. ( 133 )
Dzisiaj czeka mnie egzamin z prawka...Proszę o modlitwę,bo tak bardzo jest mi potrzebna...
Przyjdź Duchu Święty,
Przemień moje wewnetrzne napięcie w święte odprężenie,
Przemień mój lęk w nieugiętą wiarę...
Przyjdź Duchu Święty... ( 132 ) Sz, lat 28 | data: 10.04.2007, godz: 00:03 |
Nie upadajcie na duchu! Modlę sie za Was codziennie. Za Was, co prosicie o modlitwę na tej stronie, za wszystkich zagubionych i zranionych. Pamiętajcie że Jezus co prawda wiele razy upadł pod ciężarem krzyża, ale z każdego upadku się podnosił. I Wy się podnoście, bo kochać to znaczy powstawać! ( 131 )
Był czas, że byłam bardzo blisko Pana Boga, blisko Kościoła. Na przekór wszystkim. Była codzienna Msza, częsta spowiedź, Rekolekcje. Później coś we mnie pękło, przyszło zwątpienie, odrzucenie Pana i Jego miłości. Trwało to jakieś 2 lata z malutkimi przerwami. Za każdym razem, gdy próbowałam się podnieść, modlić - upadałam. I tak było wiele razy.
Aż w końcu nadszedł dzień podniesienia się. Było to niedawno. Tydzień przed Wielkanocą. Była spowiedź św., Triduum Paschalne, dużo modlitwy. Cały ten proces trwał długo, małymi kroczkami posuwałam się ku Chrystusowi. Każdego dnia dziękuję Mu za wszystko co mnie do tej pory spotkało.
Wiem, ze moje życie wg nauki Jezusa zależy od tego, czy będę trzymać Jego dłoń, czy ponownie spróbuję iść sama, inną drogą. Zdążyłam już poznać konsekwencje obu stron. Poznałam czym jest błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu światła, wiem juz też jak wygląda życie z Jezusem.
Powoli krok za krokiem Jezus zaczął mnie uczyć zaufania do siebie. Zachęcił do modlenia się, Eucharystii.
Człowiek z Jezusem czuje się taki szczęśliwyh, ze chciałby wykrzykiwać wszystkim - patrzcie, Jezus mnie kocha i ja Go kocham !!!! Dopiero od niedawna wiem, ze tęsknota za Jezusem przewyższa wszystko. Chociaż im bardziej ufam Jezusowi, to tym bardziej świat mnie atakuje pokusami. Targają mną wątpliwości, ale już się nie dam. Będę ze wszystkich sił trzymała sie płaszcza Maryi. Bardzo, dużo łask otrzymałam od Jezusa. Ja, która tak Go kiedyś obrażałam. Uwierzyłam na nowo w moc Koronki i Różańca św.
Na nowo oddałam Jezusow swoje życie, powierzyłam się Jego Matce i nadal to robię.
Panie Jezu, ukryty w Najświętszym Sakramencie, Baranku Boży, Zraniony Pasterzu, przyjmij w darze moje serce i mą miłość.
Serdeczne pozdrowienia dla Was kochani źródełkowicze wraz z zapewnieniem o pamięci modlitewnej. Życzę wszystkim by ten czas radości po Zmartwychwstaniu Jezusa był obfity w Jego łaski. Trwajcie w miłości i wdzięczności - na kolanach - przed Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym, by On przemieniał Wasze (nasze) życie, by otwierał i uwrażliwiał nasze serca na Jego obecność. Niech ten czas, nasze całe życie będzie czasem nawracania i wzmacniania więzi z Tym który ofiarował samego siebie za nas !!!!!!!!!
Jeśli chciałby ktoś porozmawiać, ot tak po prostu, wyżalić się to proszę o kontakt: gg-8133181 ( 130 )
Do Zagubionej
Nie zasługujesz na lanie!!! Zasługujesz na pokój w sercu po szczerej spowiedzi. ( 129 ) Zagubiona, lat 20 | data: 09.04.2007, godz: 20:52 |
Do KAŻDEGO: A jednak... ,,On wziął na siebie nasze słabości..."
Ja też jestem w kryzysie. Też nie potrafię tak na serio uwierzyć. Też czuję się, jakby coś mi się ostatnio zawaliło. Też mam ogromne problemy z czystością. A co najgorsze, nie potrafię stanąć w prawdzie, ciągle gram, oszukuję Boga, siebie i innych. Mimo mojego dna, na którym jestem - chcę, szalenie chcę wrócić.
Rozumiem - może nie w 100 %, ale trochę Was rozumiem... Może spróbujmy spojrzeć na siebie samych Jego - Chrystusa - oczyma?... Wiem, że to niełatwe. Powinnam pewnie zacząć od siebie...
p.s. Pisałam tu kilka dni temu, właśnie jako zagubiona. Chcę podziękować osobom, które mi odpowiedziały i obiecały modlitwę. Niestety, nie wybrałam się jeszcze do spowiedzi... Bardzo jej potrzebuję, ale zamiast tego, ciągle upadam. No i w kolejne już święta nie przyjęłam Komunii... Zasługuję pewnie na porządne lanie, wiem... Ale może jednak w końcu Jezusowi uda się mnie przyciągnąć... Dziękuję bardzo za słowa otuchy. Polecam Was w modlitwie... o ile ktoś, kto nie umie wierzyć, może się modlić...
Pozdrawiam. ( 128 ) Anula | data: 09.04.2007, godz: 19:39 |
Jest sobie życie. Jest sobie człowiek. Człowiek ten jest zawsze tam gdzie go o to proszą, jest z tymi, którzy go potrzebują, jest tam gdzie inni pragną go widzieć - i jest w tedy szczęśliwy. Ten sam człowiek pragnie czasami by ktoś był z nim, tam gdzie on podąża, by ktoś był gdy on tego potrzebuje, by czasami chociaż ktoś był dla niego a nie tylko on dla innych. Ten człowiek znów został zraniony. ten człowiek kolejny raz został sam. Ten człowiek to ja. I to ja cierpię dziś i cierpiałam i cierpieć bede chyba długo i często tak.... ( 127 ) Zatracona | data: 09.04.2007, godz: 19:30 |
Do "Bakteryi" mam ten sam problem:-(((Wstydzę się go okropnie, a mimo to wciąż upadam:-((( Już tyle lat:-((( Nie wiem, jak sobie z tym radzić. Brzydzę się siebie. Pewnie tracę w oczach innych ludzi, nie wspominając o Bogu. Co to za kobieta????Dlaczego zatem tak trudno mi wytrwać:-((( Czasem chce mi się bardzo płakać, że nie daję sobie z tym rady. ( 126 )
Jeśli Bóg nie chce mojego cierpienia to dlaczego tak cierpię?Dlaczego pozwolił mi spotkać człowieka, który teraz tak mnie potraktował?Dlaczego od dzieciństwa spotkało mnie już tak wiele złego?Co z tego że staram się żyć dobrze, że ciągle się modlę???Co ja tak naprawdę z tego mam?Można przecież inaczej...Tak jak większość...I to prawda- nie daje rady;( Nie wiem jak długo będę jeszcze tak wegetować.Nie jest tak że nie chcę nic zmienić...Staram się, nawiązuje nowe znajomości, staram się wychodzić z przyjaciółmi, bawię się, ale gdziekolwiek i z kimkolwiek jestem moje myśli są ciągle przy Nim.Nie rozumiem jak jeden człowiek może tak bardzo zranić drugiego i jak Bóg może na to patrzeć;( ( 125 ) Ania | data: 09.04.2007, godz: 13:39 |
Do beznadziei-z nadzieją
Dziękuję za Twoje wpisy.
Zapewniam o modlitwie za piszących tutaj. ( 124 )
Dziękuję za modlitwy i...
Za Ciebie rózniez modlić się będę... mam nadzieję, ze nam się w końcu uda... ( 123 )
Witam wszystkich!!Podobnie jak wielu z was nie rozumiem dlaczego jeszcze nie spotkałam osoby, z którą mogłabym sie cieszyć życiem.Ciągle czekam i czekam i mam nadzieję,że kiedyś nadejdzie ta wspaniała chwila!!Dlaczego jest to takie trudne?? ( 122 ) młoda do Kasi 21 | data: 09.04.2007, godz: 12:30 |
Droga Kasiu !!!!!!!
Nie pisz i nie myśl, że nie masz już siły i nie dajesz rady. To nieprawda. Gdyby tak było myślisz, że Bóg obdarzałby Cię takim ciężarem ???????? On nie daje człowiekowi nic ponad jego siły. Jesteś bardzo silna - nawet sama o tym nie wiesz. Bóg cały czas Ciebie słucha; Twego serca. Kocha Cię jak szalony i zapewniam Cię - nie chce Twego bólu, cierpienia. ( 121 ) bez nadziei- z nadzieja | data: 09.04.2007, godz: 12:28 |
dzis spedzam prawie caly dzien Swiateczny w pracy....takie zycie....po ludzku to co przezylam w calym swoim zyciu wydaje mi sie za trdune i niemozliwe a jednak....nie wem czy pamietacie....nakilka dni przed slubem odkrylam ze moj narzeczony mial kochanke podczas gdy my zylismy w czystosci....odwolalam slub....wiele jeszcze by tu pisac mozna...ale nie o to chodzi....przeszlam pieklo i dalej nie jest latwo....ale wiem ze jest Ktos kto mnie prawdziwe kocha , Ktos kto mnie teraz niesie na swoich rekach bo momentami jestem za slaba by isc...On moja sila..w Nim szukam nadziei....tylko z nim zwycieze na wieki....bracie...nie smuccie sie ..wasza samotnosc bycmoze chwilowa nie jest przypadkowa ...ona ma czemus sluzyc....wiem jak ciezko jest ja znosic....ale wiemn ze nic nie dzieje sie przypadkowo....wiem ze moje cierpienie ma sens...ma czemus sluzyc....po tym wszystkim wpadlam w depresje..caly czas biore leki....ale wychodze na prosta...niech Zmartwychwstaly bedzie ma sila...po ludzku przegralam ....ale wierze ze dla Boga zwyciezylam..pozdarwiam ( 120 ) bez nadziei-z nadzieja | data: 09.04.2007, godz: 12:16 |
to byly najtrudniejesze Swieta Zmartywchwstania Pankiego....spedzilam te Swieta tylko ze zmartychwstalym...bylam zupelnie sama...nie zjadlam nawet jajka ani zadnej potrawy...bylam glodna....z pewnoscia spytacie dlaczego....odpowiem..mieszkam czasowo w Anglii i planowalismy z "przyjaciolmi "spedzic te swieta razem....mielismy razem pojsc na Msze..jednak sie rozmyslily i zostalam sama...powstal problem bo Msza moja zrobila sie niewygodna bo byla o 11 jedyna i po angielsku...wiec doszlo do tego ze kolzenka z wielkim zalem zapytala co jest dla mnie wazniejsze- Msza czy Sniadanie z przyjaciolmi....nie odpowiedzialam bo mnie strasznie zabolalo...powtorzyla....i wtedy odpwoiedzialam=Msza....nigdy nikt mnie postawil przed takim wyborem...nie kazal wybierac miedzy Bogiem a "przyjaciolmi"....wybralam...godzine szlam na te Msze bo kosciol jest daleko i nie mialam sie czym dostac....po Mszy zjadlam chickenburgera - to byla moje sniadanie wielkanocne....na miescie....w tlumie ludzi biegajacych i robiacych zakupy..tu w Anglii inaczej sie spedza swieta..wszystkie sklepy byly pootwierane....spacerowalam....przebiem plazy....bylam samotna z dala od rodziny ale mialam pokoj w sercu nawet jedna lza mi nie poleciala....czylam obecnosc Zmartwychwstalego....lezalam na plazy i czytalam ksiazke - zraniony Pasterz- polecam....i tak minal pierwszy dzien swiat...dziekuje Ci Panie za ten piekny czas....bylam sama ale nie samotna bo Ty byles ze mna....to byly szczegolne siweta dla mnie...Swieta jakich nigdy dotad nie przezylam....zawsze przejedzona w gronie rodziny .przy swiatecznym stole...teraz sama glodna na miescie....ale ze Zmartwychwstalym......
zycze Wam i sobie moi kochani bysmy pozwolili tak naprawde Zmartwychwstac Chrystusowi w naszym zyciu....on daje moc i sile..i to co po ludzku wydaje sie nie mozliwe do przezycuia z Nim jest latwe....
dziekuje Ci Jezu za ten czas samotnosci....opiekuj sie mna.... ( 119 ) aldona, lat 27, e-mail: adona25@wp.pl | data: 09.04.2007, godz: 12:11 |
" W górnej światłości, gdzie mój Bóg króluje,
tam tęskni ma dusza, Tam serce me czuje
J cała istota moja do Ciebie sie wzrusza.
Drze w zaświaty, do Boga samego, w jasnośc niepojetą, w sam żar miłosci
Bo ma dusza i serce śa stworzone dla Niego
J ukochało Go serce me od pierwszej młodości"
zeszty 4- Dzienniczka św.Faustyny ( 118 )
"Gdy będzie wam trudno, gdy będziecie w życiu przeżywać jakieś niepowodzenie czy zawód, niech myśl wasza biegnie ku Chrystusowi, który was miłuje, który jest wiernym towarzyszem i który pomaga przetrwać każdą trudność." - JPII
( 117 )
DANE JEST NAM PRZEżYWAC KOLEJNY DZIęń SWIąT, JAKżE TO WIEKLI JEST DAR OD BOGA!!!JA DZIś ZAREJESTROWAłAM SIE PO RAZ PIERWSZY NA WASZEJ STRONCE,MOżE JAKIS MężCZYZNA ODEZWIE SIE DO MNIE? JAK NA RAZIE JESTEM OSOBA BEZ SWOJEJ TZW. DRUGIEJ POłóWKI:-)MYśłE POWAżNIE O ZYCIU ,ZA ROK KOńCZE STUDIA I CHCEM SOBIE UłOZYć żYCIE PRZY BOKU MęSKIEGO RAMIENIA, W KTóRYM ZAWSZE BęDE MIAłA WSPARCIE,BęDE CZUłA SIE BEZPIECZNIE...ZAPRASZAM PO NAWIąZANIA KONTAKTU PRZEZ GG:9956465! JESTEM OTWARTA DZIEWCZYNA ,MIłą, SYMPATYCZNA-TAK MóWIA O MNIE ZNAJOMI I ZAWSZE PYTAJA -"DLACZEGO TAKA DZIEWCZYNA NIE MA CHłOPAKA?" NIE TRAFIłAM JESZCZE NA SWOJEGO-KIEDY TO NASTAPI???????????MOżE JUZ NIEDłUGO.POZDRAWIAM WSZYSTKIE OSOBY POSZUKUJąCE SWOJEJ MIłOśCI!!!!!!!!!!!!!!!!!! ( 116 )
Boże, ulżyj choć trochę!przecież widzisz że nie daje już rady!!!!!!!!!!!!!Nie mam już na nic siły!!!!!!!!!Czemu w ogóle mnie nie wysłuchujesz???????????;( ( 115 ) moi, lat 33, e-mail: moi777@o2.pl | data: 09.04.2007, godz: 10:54 |
Piękny frangment z "ON i Ja"
" Ale ja nie widzę Ciebie, Panie
- W kinie widzisz i słyszysz osoby, których tam nie ma. Ja jestem tu, chociaż Mnie nie widzisz."
Polecam to piękna książka. Moc uścisków dla źródelkowiczów. ( 114 ) niepewna | data: 09.04.2007, godz: 10:49 |
witam zrodełkowiczów.mam problem....nie wiem czy moge przystapic do komunii swietej....co jest przyczyna?alkohol... nie wiem czy po wypiciu moge przystapic do komuni... nie mam skonczonych 18lat(koncze dopiero w grudniu)....po alkoholu nie bylam pijana...ale zawsze to alkohol i nie wiem czy moge isc do komunii...prosze was pomozcie mi rozwiac watpliwosc... ( 113 )
Bakteryja zapewniam Cię o mojej modlitwie. ( 112 ) Do ,,Bakteryi" | data: 09.04.2007, godz: 09:28 |
,,Zwątpienie w siebie - to jedyny klucz do postępu ku doskonałości. (...) Musimy odczuć do dna naszą nędzę bezgraniczną, aby nauczyć się garnąć do Jezusa." (F. Blachnicki)
Świetnie Cię rozumiem... Mam ten sam problem... Mogę Ci obiecać modlitwę... i sama również o nią proszę... ( 111 )
CHRYSTUS ZMARTYWCHWSTAŁ! :) TA RADOSNA WIADOMOŚĆ PRZYPOMINA NAM, ŻE NASZE ŻYCIE NIE SKOŃCZY SIĘ ZE ŚMIERCIĄ - MY TEŻ ZMARTWYCHWSTANIEMY! :) ŻYCZYMY RADOSNYCH I BOŻYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH
ASIA I ARTUR
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno,
Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego
Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go
położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni
obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do
grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł
do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do
wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego
głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym
miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył
pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze
Pisma, /które mówi/, że On ma powstać z martwych.
J 20,1-9
( 110 ) Anka | data: 08.04.2007, godz: 21:50 |
ja nie mam sily:((nie potrafie ... Boze daj mi sily i pomóz mi. ( 109 ) Artur Wnęk / Artii, lat 32, e-mail: artur.wnek@vp.pl | data: 08.04.2007, godz: 21:49 |
DLA TYCH KTORZY DZIS SA SMUTNI: http://www.jezus.com.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1555&Itemid=469 ( 108 ) | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | | |