W cieniu skrzydeł
Na niebie gładkim
jak tafla oceanu
Dostrzegam Anioła,
Anioła z obłoków.
To jest mój Anioł Stróż.
Widzę, jak płynie na
swej maleńkiej łódeczce
Zmaga się z wiatrem,
tańczy ze słońcem.
Walczy, walczy dla mnie,
o mnie, z miłości.
Kiedy nocą razem
kroczymy przez
bezbrzeżny ocean
W modlitwie proszę
o jakiś znak,
morską latarnię.
Aniele mój, schowaj
w ramionach mnie
i nie wypuszczaj już,
Bo tam bezpiecznie jest,
tak ciepło jest.
I już nie boję się,
zasypiam, kołysana
na skrzydle Twym.
Rankiem swym
anielskim śpiewem
mnie budzisz
Przywdziewasz białą szatę,
skrzydła,
zaplatasz warkocz.
Wciąż jesteś ze mną,
jesteś mym cieniem,
Prawdziwy Przyjaciel,
Stróż, nieodłączny
element mojego życia,
Wieczny Towarzysz
w chwilach
smutku i radości.
Wciąż razem, zawsze razem,
dla siebie dla Niego.
To nasza bajka,
nasza historia
Na końcu poznanie,
uścisk dłoni,
uśmiech.
A teraz trzeba
walczyć dalej,
dla nas.
I ciągle powtarzać,
bo życie trwa dalej:
Kiedy nocą razem
kroczymy przez
bezbrzeżny ocean...
A potem: Rankiem
swym anielskim śpiewem
mnie budzisz....
To muszę się
uśmiechnąć,
nie mogę inaczej...
Magdalena Sz.
|