Umowny Bóg Saint-Exupery'ego?Antoine de Saint-Exupery, "najstarszy z pilotów wojennych świata" (6500 godzin lotów), autor "Małego Księcia", był (i chyba jest nadal) najbardziej poczytnym i najczęściej tłumaczonym na różne języki świata współczesnym pisarzem francuskim. Nie należał do żadnej partii, do żadnego kościoła, nie opowiedział się jednoznacznie za żadną z wiodących wówczas ideologii. Jednak prawie wszyscy - paradoksalnie - odczuwali duchowe z nim pokrewieństwo, zarówno ateiści jak i katolicy.
![]() Z ostatniego lotu zwiadowczego, do którego wystartował z Borgo na Korsyce, już nie powrócił. Po śmierci, gdy porządkowano zostawione przez niego materiały, uwagę zwróciły teksty, które - jak się wszystkim wydawało - stanowiły syntezę jego osobistych przekonań. Zamierzano je jako takie opublikować. Okazało się jednak że były to... kopie pism katolickiego myśliciela Teilharda de Chardin. A przecież Saint-Exupery przez długi czas uważany był za ateistę i być może pozostał nim do końca życia. Chociaż cenił, a nawet propagował tradycyjne wartości chrześcijańskie, z Kościołem się rozminął, ponieważ uważał, że chrystianizm wchodzi w konflikt z tymi obszarami jego myśli, "przy których ma prawo obstawać". Trudno mu było zwłaszcza zaakceptować ideę Boga jako Absolutu tak, jak to rozumie chrześcijaństwo. Jednocześnie całym sobą do tego Boga tęsknił i szczerze Go poszukiwał. Był-jakby to powiedział Karl Rahner - człowiekiem cierpiącym na problem Boga. Ujawnia to zwłaszcza ostatni okres jego pisarskiej twórczości, kiedy doświadczywszy pustki i rozczarowań, jakie rodzi wizja świata bez Boga, postawił sobie ambitny cel: "Przywrócić ludziom znaczenie duchowe, niepokoje duchowe. Spuścić na ich głowy coś, co byłoby jak śpiew gregoriański". "Jestem przerażony trudnością wyprowadzenia autorytetu z czegoś innego niż Bóg". Doskonale czuł, że nie jest to tylko jego osobisty problem. O swoich kolegach-lotnikach w jednym z listów z wielką troską i życzliwością pisał: "Prości, szlachetni, czyści, wierni - tak, ale również straszliwie ubodzy. Tak bardzo potrzebny byłby im jakiś bóg". Kiedy po wybuchu wojny proszono go, aby przemówił przez radio, skonstatował, że w takim momencie wolno się zwracać do ludzi tylko wówczas, "gdy się im ma do ofiarowania jakąś biblię". Taką swoistą "biblią" stała się jego ostatnia książka - "Cytadela", w której podjął próbę ożywienia najgłębszych religijnych symboli oraz literackiego wykreowania idei Boga, którego tak trudno mu było spotkać w życiu. Komentatorzy zgodnie zauważają, że w tym końcowym okresie twórczości Saint-Exupery zaczął poddawać się "klimatowi nadprzyrodzonemu" i "łasce związanej z imieniem Boga". Niektórzy mówią tu o "umownym" wprowadzeniu Boga, który miałby pełnić w utworze rolę "dostępnego powszechnie symbolu wartości duchowych", inni zakładają, że pisarz rozważał jedynie "fenomen" Boga, nie wnikając w kwestię Jego natury, a jeszcze inni, jak na przykład Pierre Chevriera, podejrzewali go, że pod koniec życia zaczął powracać na łono chrystianizmu. Byli i tacy, którzy zaczęli ubóstwiać samego pisarza, czyniąc zeń "umownego" współczesnego mesjasza, co swój ekstremalny wyraz znalazło w książce Jules Roy: "Pewne jest jedno, że umarł przy sterach Lighting P-38, a więc na samym skrzydle błyskawicy, jak Chrystus na krzyżu, pozostawiając swoim wiernym wzór i ewangelię. Dotychczas nikt nie wie, jak zginął, i jak długo nie odnajdzie się jego ciała, jego pusty grób będzie najpiękniejszym i najokazalszym ze wszystkich: morze, góry czy niebo, godne herosa lub Boga. Tylko taki grobowiec jest na jego miarę". Ks. ANTONI DUNAJSKI Pismo Pielgrzym, nr 219
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2022 Pomoc Duchowa |