Rak na smyczyO tej chorobie można mówić inaczej. Tym bardziej że 75 proc. dzieci z nowotworem złośliwym wraca do zdrowia.Fundacja Spełnionych Marzeń Małgorzaty i Tomasza Osuchów, którzy stracili 11-letniego syna chorego na raka, ruszyła z nowym programem. Pod hasłem "Odczaruj raka" członkowie Fundacji i jej przyjaciele promują prawidłowe postawy wobec choroby, która zawsze jest ciosem. - Wokół raka narosło wiele mitów - mówi Tomasz Osuch. - Wzmacniają je publikacje internetowe, w tym błogi, po które rodzice chętnie sięgają. Nic bardziej błędnego. Najważniejsze to stosować się do zaleceń lekarza, współpracować z psychologiem i funkcjonować jak najnormalniej. - W Polsce jest blisko 1200 rozpoznanych nowotworów złośliwych u dzieci - mówi Agnieszka Wypych, onkolog i hematolog dziecięcy z Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie, a także członkini Fundacji Spełnionych Marzeń. - Z leczeniem dorosłych bywa różnie, ale do ośrodków onkologii dziecięcej jest pełen dostęp w całej Polsce. U dzieci diagnostyka przebiega błyskawicznie. Dzięki rozwojowi radio- i chemioterapii 75 proc. dzieci z nowotworem złośliwym wraca do zdrowia. Rodzice powinni włożyć jak najwięcej wysiłku w bycie z dzieckiem, wspieranie go. - Należy przy tym pamiętać, że zapewnianie dziecku komfortu nie równa się otaczaniu go przedmiotami, zwłaszcza gadżetami elektronicznymi - podkreśla prezes Fundacji. - Ileż razy widzę dzieci, które przez kilkanaście godzin stukają w klawisze laptopa, albo kilkulatki ze wzrokiem wbitym w miniodtwarzacz DVD. Mama i tata powinni poczytać książeczkę, pomóc w odrabianiu lekcji, uczestniczyć w zabawach czy zajęciach, których szpital oferuje wiele, a nie wyręczać się elektroniką! Program "Odczaruj raka" promuje plakat, na którym zadowolona dziewczynka ciągnie na smyczy raka. Ujarzmiła go. - Nie ma jednego przepisu, jak reagować, gdy na rodzinę spada informacja o chorobie - mówi Marta Rusek, psycholog i psychoonkolog z Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie. - Oprócz uzyskania rzetelnej wiedzy, najważniejsza jest rozmowa. Rodzice często myślą, że chronią dziecko, jeśli nie mówią mu o chorobie. Tę lukę informacyjną dzieci często wypełniają fantazjowaniem; wyobrażają sobie na przykład, że rak jest karą za niedobre zachowanie. Tymczasem jeśli będą rozumieć istotę choroby i leczenia, będą w tym leczeniu lepszym partnerem. Psychologowie podkreślają, by nie bać się łez. - Płacz to nie krwotok, który trzeba powstrzymać. Płacz daje ujście emocjom - podkreśla Marta Rusek, a rodzicom radzi, by w trudnym okresie terapii nie zapominali o sobie: żeby zrobili coś dla siebie, poszli na spacer, do kina, czasem poprosili kogoś o zastępstwo przy łóżku dziecka. Wypoczęci rodzice lepiej znoszą trudy sytuacji i swych frustracji nie przeleją na dziecko. Diagnoza nowotworu spada nagle i nieoczekiwanie. Rodzice często szukają przyczyn choroby. Te pytania jednak są naturalne dla pierwszego etapu oswajania się z chorobą. Potem pojawia się bunt, złość na raka. Gdy dociera do nich prawda, często pojawia się epizod depresyjny. - Rodzice mają prawo przeżywać i płakać. Ale powinni obserwować, czy ich reakcje nie przytłaczają dziecka. Z drugiej strony nie wolno się też silić na nienaturalny optymizm. Jeśli mówimy dziecku, że nic się nie dzieje, a ono widzi dysonans między tym stwierdzeniem a naszym zachowaniem czy emocjami, jest zaniepokojone i traci poczucie bezpieczeństwa. By to poczucie bezpieczeństwa w dziecku wzmocnić, należy kontynuować przestrzeganie reguł sprzed choroby. Rak oznacza utratę kontroli, dlatego ważne jest, by dziecko mogło wykonać wokół siebie choćby najprostsze czynności. - To pozwala odzyskać im tę kontrolę. Nie należy wyręczać chorych dzieci nadmiernie. Dobrze, jeśli kontynuują naukę i uczestniczą w zajęciach z wolontariuszami w szpitalu - radzi Marta Rusek. - Nie wolno zapominać o rodzeństwie chorego dziecka. Ono też ma prawo wiedzieć, co się dzieje. I nadal należy mu się uwaga ze strony rodziców, jakkolwiek jest to trudne. Edyta Herbuś, aktorka, która promuje kampanię "Odczaruj raka", przyznaje, że było dla niej zaskoczeniem, gdy zobaczyła, że dzieci na oddziale onkologicznym potrafią się śmiać, kłócić, normalnie funkcjonować. - One potrzebują zwykłego traktowania, bez rozczulania się - stwierdza. - W tym miejscu naprawdę jest miejsce na uśmiech! Monika Odrobińska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |