Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Czystość przedmałżeńska, czyli płynięcie pod prąd (cz. III)

Wokół nas toczy się odwieczna, duchowa walka pomiędzy dobrema złem. I nie tylko wokół nas, ale także o nas. Jesteśmy w nią wciągani. Niestety, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wielu nie analizuje proponowanych im idei, wartości, zasad życia - są konstruktywne czy szkodliwe? Kierują się raczej pierwszym wrażeniem, opakowaniem, a nie tym, co ono zawiera. A przecież szczęście, pokój i radość są związane tylko z dobrem, zło zaś przynosi nieodmiennie - wcześniej czy później - cierpienie, pomniejszenie, niepokój... Taka jest natura zła.

W trzeciej części tego artykułu zajmiemy się jeszcze jednym destruktywnym mitem popkultury, za pomocą którego nakłania się młodych do podjęcia przedmałżeńskiego współżycia seksualnego. Mówi się mianowicie, że: "Podjęcie współżycia pomaga w dobrym wyborze współmałżonka, ponieważ lepiej się go przez to poznaje. Narzeczeni powinni też sprawdzić, czy są dopasowani seksualnie".

Rozpocznijmy znowu od świadectw:

"Ludzie traktują dzisiaj swoich bliźnich postępowo i nowocześnie - jak samochody. A więc są testy, czy wszystko działa sprawnie, żeby nie było potem problemów; są jazdy próbne sprawdzające, czy użytkownik będzie zadowolony, zamiana starych modeli na nowe, pozbywanie się wyeksploatowanych egzemplarzy itp." (Marcin, l. 20).

"Próbują się, dopasowują się, sprawdzają, raz z tą, raz z tamtą, z piątą i dziesiątą, żeby naprawdę dobrze się poznać i żeby na pewno potem nie było rozwodu. Nie dziwię się, że jest to ulubione zajęcie wielu facetów, mimo że próby wciąż nieudane. Całkiem przyjemne zabawy. W przedszkolu bawili się z koleżankami w doktora, a teraz bawią się z koleżankami w męża i żonę. Poziom dojrzałości ten sam. Naiwnych jednak nie brakuje. I kto potem chciałby taką próbowaną ileś tam razy za żonę?..." (Patrycja, l. 21).

Wyobraźmy sobie następującą sytuację: mężczyźnie przedstawiono dwie bliźniaczki, spośród których ma wybrać sobie żonę. Następnie poinformowano go, że jedna jest dziewicą, a druga w ciągu kilku ostatnich lat miała sporo seksualnych przygód... Czy na dziesięciu zapytanych dziewięciu nie wybrałoby dziewicy na żonę i matkę swoich dzieci?... Mężczyźni przepadają za dziewicami! Znacznie mniej za ..próbowanymi" wcześniej. Istnieje takie stare, ale zawsze aktualne powiedzenie: "Mężczyźni szanują te kobiety, które potrafią szanować same siebie". Jest i odwrotnie - kobiety szanują tych mężczyzn, którzy mają zasady i potrafią od siebie wymagać.

"Przebywanie z czystą i skromną dziewczyną to szczególna radość. Taka dziewczyna emanuje wdziękiem. To się widzi i czuje, dziewiczość jest atrakcyjna, przyciąga. Smutne natomiast, kiedy z dziewczyny emanuje rozwiązłość. To też się widzi" (Mateusz, l. 22).

"Chciałbym kiedyś móc spojrzeć swoim dzieciom w oczy i opowiedzieć wszystko szczerze o ich matce i o sobie, ich ojcu. Chciałbym im móc powiedzieć, że ich matka była w młodości uczciwa, skromna, pracowita, pobożna, że kochała swoją rodzinę, że czyniła wiele dobra. Sam staram się żyć jak najlepiej, żeby mieć co opowiedzieć swoim dzieciom. Na pewno nie ożenię się z dziewczyną, która chodzi co dwa miesiące z kimś innym, bywa na jakichś podejrzanych imprezach i nie wiadomo, co tam robi. Jakoś trudno mi wyobrazić sobie taką rozmowę: »Kochane dzieci, kiedy wasza mama była młoda, dosyć często się zakochiwała, a potem w łóżku dawała swoim ukochanym dowody miłości«..." (Piotr, l. 20).

Aby nie zranić kiedyś w przyszłości swojego męża, dziewczyna nie może dzisiaj zabawiać się czy "próbować" raz z tym, raz z tamtym. Podobnie chłopak. I jego obecne życie należy już teraz do żony, której w tej chwili nawet jeszcze nie zna. Już teraz powinien być jej wierny. Miłostki, w które się młodzi angażują, kiedyś sprawią ból współmałżonkowi. Każdy (każda) chciałby (chciałaby) być dumny(-a) z przeszłości swojego męża (swej żony). Poza tym - co zrozumiałe - nie chcieliby oni być porównywani ze swoimi poprzednikami.

Utrata dziewictwa zmniejsza szansę na dobre małżeństwo! Czasami prowadzi wręcz do rezygnacji z niego z powodu rozczarowania do mężczyzn czy innych emocjonalnych zranień. Czasami zdobywa się złą reputację, która odstrasza poważnych kandydatów na małżonków, a przyciąga erotomanów niezdolnych nawet do pomyślenia poważnie o małżeństwie. Jakże trudno obronić się przed złą opinią!

Bardziej wrażliwi mężczyźni wpadają w inną pułapkę. Podjęcie współżycia prowadzi ich w końcu do słusznej skądinąd myśli: "Zaszedłem już tak daleko, że nie mogę jej teraz tak po prostu zostawić. Zranię ją, jeśli się wycofam. Nie jestem przecież taki podły". (Prawdopodobieństwo takiego wymuszonego małżeństwa zwiększa się jeszcze w wypadku niespodziewanej ciąży). Wiele nieudanych małżeństw nie doszłoby do skutku, gdyby nie było przedmałżeńskiej więzi seksualnej.

Oczywiście, okres narzeczeństwa ma służyć wzajemnemu poznaniu siebie - swoich charakterów, zainteresowań, pragnień, dążeń, planów na przyszłość. Decyzja, z kim będę przez całe życie, jest bardzo ważna i trzeba ją budować na solidnych podstawach. Przedmałżeński seks jednak przeszkadza we wzajemnym poznawaniu siebie. Rozbudzona pożądliwość spłaszcza relacje do jednego wymiaru - cielesnego. Inne sprawy schodzą na dalszy plan, a w związku zaczyna dominować zmysłowość. To czystość otwiera drogę do dobrego poznania siebie, głębszych związków i lepszego rozpoznania, czy dana osoba jest właściwym kandydatem (właściwą kandydatką) na męża (żonę).

"Małżeństwo musi się opierać na wspólnych planach i wartościach, wzajemnym zrozumieniu, zaufaniu, zdolności do poświęcenia się dla drugiego człowieka czy sprawy. Jeżeli mężczyzna poślubi kobietę tylko ze względu na jej ciało, z całą pewnością nie znajdzie szczęścia. Małżeństwo to coś znacznie więcej niż tylko układ seksualny" (Maciej, l. 21).

"Rozstanie było dla mnie strasznym doświadczeniem. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Pracowałam po 16 godzin na dobę. Wszystko to nauczyło mnie mówić »nie«Ť. Już potrafię stanowczo powiedzieć: ťNie będzie nic z tych rzeczyŤ. Teraz dopiero poznaję mężczyzn. Mogą być dobrymi przyjaciółmi, dlaczego zaraz kochankami? Jednego z nich znam od trzech lat. Przez pierwsze trzy miesiące byłam zakochana i wszystkim opowiadałam, że się pobierzemy. Ale potem stwierdziliśmy, że będziemy lepsi jako przyjaciele niż jako małżonkowie. Myślę, że wyjdę jeszcze za mąż. Na pewno będzie to przemyślana decyzja. Seks w tym przeszkadza. Powoduje, że przestaje się jasno widzieć, czy mężczyzna jest tym jedynym, przeznaczonym dla ciebie" (Ewa, l. 28).

Niektórym dziewczętom trudno jest powiedzieć stanowczo "nie". Zawsze jest to jednak łatwiejsze niż powiedzieć "tak" i ponosić później tego konsekwencje.

Prawdą jest również, że chłopcy często wywierają presję na dziewczęta, depcząc ich przekonania i ideały. Zasypują je argumentami, na które nie zawsze łatwo odpowiedzieć, oskarżają o oziębłość, brak miłości albo zahamowania. I za to należy winić chłopaka. Jest egoistyczny, nie szanuje swojej dziewczyny, manipuluje nią. Ale czy nie należy obwiniać także dziewcząt, że pozwalają na takie traktowanie siebie? Ile z nich tłumi swoje przekonania, aby tylko nie utracić chłopaka?...

Tak postępując, sprawiają wrażenie, że nie mają wartości i zasad godnych szacunku. Skąd chłopak ma wiedzieć, że dziewczyna ma jakieś głębsze przekonania, jeżeli ona nie mówi mu o nich i nie domaga się, żeby je szanował? Czy w ten sposób przygotowuje go do tego, by później w małżeństwie szanował jej uczucia i wartości? Czy należy się spodziewać, że ktoś, kto przyzwyczaił się do otrzymywania tego, czego chce, zmieni swoje nastawienie po ślubie? Dziewczyna, ulegając chłopakowi przed ślubem, wyrządza krzywdę i jemu (uczy go egoizmu), i sobie (ponieważ będzie cierpiała przez ten egoizm).

A co z "dopasowaniem seksualnym", o którym tyle się dzisiaj słyszy?
Nie muszą tego narzeczeni sprawdzić?

Temu, kto kocha, nie przychodzi w ogóle do głowy myśl o dopasowaniu czy niedopasowaniu seksualnym. Nie ma takiego problemu. Rzeczywiście! Współżycie jest zawsze satysfakcjonujące, kiedy istnieje prawdziwa miłość między małżonkami. Obawy o niedopasowanie mają ci, u których większe jest pożądanie niż miłość. Im bardziej dominuje w relacjach pożądanie i im mniejsza miłość, tym więcej mówi się o potrzebie dopasowania.

"Tak zwane dopasowanie seksualne odnoszą mężczyźni do pytania, czy partnerka zgodzi się na udział w jego fantazjach seksualnych. Jeżeli zgadza się zachowywać jak gwiazda filmów porno - bo stamtąd przeważnie ściągane są jego fantazje - uzyskuje certyfikat dopasowania. Nie jest natomiast dopasowana, jeżeli nie chce być używana i nie zgadza się na różne fikimiki, które pan i władca każe jej robić (Olga, l. 23)

Dlaczego czystość - podsumowanie

Co daje Ci postanowienie poczekania z rozpoczęciem życia seksualnego do dnia ślubu? Powtórzmy w telegraficznym skró-. cie niektóre (nie wszystkie!) atuty przedmałżeńskiej czystości (zwróć uwagę, że czystość daje mnóstwo wolności):

  • Daje Ci wolność od zmartwień: "a może zaraziłem się jakąś chorobą?", "może jestem w ciąży?" (dalsze zmartwienia pojawiają się, jeśli rzeczywiście tak się stało), "czy ktoś nie pomyśli, że jestem łatwa?", "czy rzeczywiście mnie kocha, czy może chodziło mu tylko o seks?" itd., itd.
  • Daje wolność do skoncentrowania się na życiowych ideałach i ważnych zadaniach, takich jak na przykład nauka czy rozwijanie zainteresowań i talentów. Daje siły do realizowania tych ideałów i zadań. Wszystkie te troski, o których mowa powyżej, niesłychanie angażują i wprowadzają w życie nieład. Unikając ich, będziesz miał(a) wolność kształtowania swojego życia w sposób pełny i godny.
  • Daje Ci wolność od uzależnienia seksualnego podobnego do uzależnienia od alkoholu czy narkotyków. Dostarczenie sobie kolejnej dawki seksu staje się dla erotomana tym, czym butelka alkoholu dla alkoholika. Osoby uzależnione są egoistyczne, oszukują i wykorzystują innych. Czystość przygotowuje Cię do cieszenia się współżyciem w małżeństwie. Nie będzie ono wtedy uśmierzaniem nałogu, ale wolnym darem z siebie, który prawdziwie uszczęśliwia oboje małżonków.
  • Czystość uczy pokonywania własnego egoizmu, jak również samozaparcia, ofiarności, cierpliwości, wytrwałości, wierności zasadom, odpowiedzialności -a więc uczy prawdziwej miłości. Miłość to coś znacznie więcej niż uczucia. Bardziej postawa niż uczucia. I tej postawy trzeba się nauczyć. Miłość jest fundamentem małżeństwa i rodziny.
  • Daje wolność od emocjonalnych zranień spowodowanych wykorzystaniem i porzuceniem przez partnera czy poczuciem: "Potraktowałem tę dziewczynę jak rzecz, używałem jej i zostawiłem, a ona przecież mnie kochała".
  • W okresie narzeczeństwa czystość daje wolność do lepszego poznania drugiej osoby i zdecydowania, czy jest dobrym dla Ciebie kandydatem na męża (kandydatką na żonę). Łatwiej Ci będzie określić, jaki on (ona) rzeczywiście jest, jakie sąjego (jej) zamiary w stosunku do Ciebie. Łatwiej Ci będzie także określić swoje własne uczucia i zamiary. Decyzja o wyborze męża (żony) jest jedną z najważniejszych w życiu i wiele od niej zależy. "Jakoś to będzie" - to marna filozofia. Lepiej wziąć odpowiedzialność za swoją przyszłość.
  • Przez zachowanie czystości stajesz się bardziej atrakcyjnym kandydatem (atrakcyjną kandydatką) na męża (żonę). Któż poważny chciałby mieć za męża mężczyznę, który "zmienia kobiety jak rękawiczki", albo za żonę "łatwą" dziewczynę? Jeśli zachowasz czystość, będziesz odbierany(-a) jako ktoś nietuzinkowy i z charakterem.
  • Przez zachowanie czystości stajesz się przykładem dla innych. Umacniasz innych w dobrym - a więc przyczyniasz się do ich szczęścia.
  • I najważniejsze: czystość utwierdza Cię na drodze do Boga, od którego pochodzi prawdziwa miłość i w ogóle wszelkie dobro. Nieczystość zaś zrywa więź z Bogiem i zabija Twoje życie duchowe.
Działanie seksualne - jak widzimy - angażuje nie tylko ciało, ale całą osobę. Dlatego wszelkie wykroczenia przeciwko czystości przedmałżeńskiej godzą oprócz sfery cielesnej również w sferę emocjonalną, wolitywną i duchową człowieka. I odwrotnie: zachowanie czystości sprzyja rozwojowi całej osoby.

Być może nie całkiem zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś obiektem niezwykle intensywnej i psychologicznie wyszukanej kampanii propagandowej zmierzającej do uwikłania Cię w działania prowadzące zawsze do negatywnych, a często katastrofalnych skutków. Świat był od początku polem walki między dobrem a złem, ale kiedyś młodzież nie podlegała takiej presji, aby czynić złe wybory. Sytuacja, w której żyjemy, nie ma odpowiednika w całej historii. Tę kampanię prowadzą środki masowego przekazu (a więc na masową skalę), różne instytucje w kraju i za granicą dysponujące ogromnymi środkami finansowymi, różnego rodzaju "autorytety" z naukowymi tytułami, niektórzy politycy.

Bezustannie wtłacza się w Twoją świadomość i podświadomość pewne sugestie: że "trzeba żyć na luzie", że "wolność znaczy robić to, na co ma się ochotę", że "przedmałżeński seks to rzecz normalna, byle mieć przy sobie prezerwatywę", że "wszyscy to robią", że "trzeba być nowoczesnym", że "samogwałt to dobry sposób na zrelaksowanie się", że "dorośli, a szczególnie rodzice, nie mają Ci nic do zaoferowania, podobnie Kościół" itp., itp. Ta prawdziwie demoniczna kampania zmierza do zniszczenia zasad postępowania, których dobro i mądrość sprawdziło doświadczenie wieków. Niszcząc te zasady, niszczy się także człowieka... Nie poddaj się złu! Opowiadaj się po stronie dobra - bądź radosnym świadkiem czystej miłości.

Jan Bilewicz

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 5-2008

Wasze komentarze:
....: 07.06.2012, 17:51
kiedyś byłam bardzo atrakcyjna i miałam duże powodzenie u chłopaków, jednak bardzo żlę i ozięble ich traktowałam, bardzo zadzierałam nosa i byłam wrecz chamska niedostępna,....robiłam tak bo nie miałam dobrego wzorca w domu...rodzice zawsze sie kłócili ....w zasadzie nie miałam pojęcia jak wygląda normalna rodzina....widząc duże zainteresowanie chłopaków moją osobą tylko tak reagowałam bo panicznie bałam sie otworzyć bałam sie że w końcu skończę w takim związku jak rodzice....zresztą mama zeby mnie uchronić przed takim związkiem sama mi radziła zebym tak sie zachowywała to sobie"wychowam"...p[o latach wiem jaki to był bład. skrzywdziłam wielu chłopców którzy obdarowali mnie uczuciem, a ja nie umiałam wyrażać swoich...dzisiaj jestem sama i chyba już nie umiem wejść w relację z mężczyznami. Myślę ze to kara za to jak sie kiedyś zachowywałam. Cieszę sie jeedynie z tego że jestem dziewica...no ale nie chcę być nią zawsze. Pisze to i kieruje do chłopaków, bo już kilka razy czytałam o takich to dziewczynach oziębłych które należy z daleka omijać...pisze to abyście tak łatwo nie oceniali, często jest drugie dno takich zachowań.
Tomasz do dziewicy: 05.05.2012, 18:13
Dzień dobry sam jestem prawiczkiem to fajnie że ma pani szacunek do własnego ciala ale też szacun dla pani chłopaka. Trzymam kciuki
dziewica: 22.06.2011, 09:48
Odkąd pamiętam chciałam oddac sie dopiero w noc poślubną. Cały czas tego sie trzymam a chłopak mi w tym pomaga, to sie czuje jestesmy coraz bliżej Boga i z każdym dniem kochamy sie coraz bardziej* kiedys pewien chłopak powiedział mi że nie dam rady wytrzymać do ślubu. Damy rade z pomocą Jezusa.. Dziewczyny dziewictwo to jest skarb cos naprawdę cennego, nie oddawajcie sie tylko dlatego żeby zatrzymac przy sobie faceta, nie warto!! Módlcie się. BEZ BOGA NIE DACIE RADY
Tomi: 21.02.2009, 01:29
Widzisz, my to wiemy... lecz ile jest osób które nie zdają sobie z tego sprawy? To w sumie to mało istotne, nie bądźmy jak oni , idźmy swoją drogą, bądźmy czujni w swojej czystości. Pomoc innym przyjdzie z czasem... Teraz jest czas na pomoc sobie.
przegrana: 29.12.2008, 10:17
wszystko co mówi kościoł jest prawdą ,bo to ustanowił JEZUS ON wie co dła człowieka najlepsze a człowiek głupi wybiera zło swiadomie alb nieświadomie i sam się niszczy zabija siebie i bliskich ,prytulenie pocałunek nic zlego ale często idziesz dalej nie mówiąc stop i zaczyna się zło które niszczy strasznie niszczy. ludzi ogarnelo szaleństwo na punkcie mody urody i seksu zapomnieli o miłości i przyzwoitości i 10 PRZYKAZANIACH ,kto się opamięta będzie żyl inni zginą bo zło niszczy i zabija . sami sie nie niszcie ratujcie dusze bo życie tak szybko mija.
poraniona: 28.12.2008, 18:58
wiesz mariusz, lodowiec nie oznacza wyuzdania i przekraczania granic. jestem osoba bardzo zraniona przez kogos komu zaufalam... chorego czlowieka ktory traktowal mnie jak przedmiot.wykorzystal sytuacje w mojej rodzinie, "pomogl mi" bo wzial do swojego domu, dal dach nad glowa i chora toksyczna milosc. nie mialam innego wyjscia... w domu rodzinnym nie mialam sie jak pokazac. a on... modlil sie ostentacyjnie i mowil z pogarda o tych co daja dowody milosci ale jak chcialam spac oddzielnie zrobil awanture. bil i wyzywal, na srodku ulicy krzyczal ze sie mu oddaje ale na przeprosiny chcial seksu. wyrwalam sie z tego piekla ale moje serce, psychika i seksualnosc sa juz na zawsze naznaczone pietnem ktore sie nie chce goic... cierpie bardzo bo jestem w zwiazku w ktorym chce wytrwac w czystosci, zalezy mi na tym chlopaku, jemu zalezy na mnie i cierpie tak jak nigdy dotad nie cierpialam. nie jestem lodowa gora. jestem czlowiekiem i mam swoja godnosc. to co pisze jakas magdalena ponizej o seksie oralnym - zlotko, od tego sie zaczyna. seks jest grzechem poza malzenstwem i nie umiem ci tego wytlumaczyc madrze ale ze swojego doswiadczenia wiem, ze jak sie raz zacznie to czy oralny czy inny zawsze konczy sie to dramatem. tylko malzenstwo uswiecone przez Boga moze realizowac seks jako dar. a wszystkim innym polecam czytac ze zrozumieniem zwlaszcza ks. Pawlukiewicza, a nie cytowac po lebkach. piszac takie rzeczy bez sensu ladu i skladu mozna komus zrobic krzywde.... nie rancie sie niczym, bo zycie jest takie krotkie..pozdrawiam.
Mariuszzz: 27.12.2008, 13:12
Nie zgodzę się tylko z tym wątkiem...Zasypują je argumentami, na które nie zawsze łatwo odpowiedzieć, oskarżają o oziębłość, brak miłości albo zahamowania...itd.. Poniewaz każdy potrzebuje pogłaskania pocałunku przytulenia no na litośc nie jestesmy robotami :( sa granice i trzeba je znac. Żadna ze stron nie będzie siedziała z lodowcem :(. Jeżeli cce to niech lodowiec znajdzie sobie lodowca i bedzie ok.
Kamila: 25.12.2008, 13:30
zgadzam się z Kasią. Mężczyźni najpierw namawiają,kuszą,a później"ja chce czystą"
Kasia: 20.12.2008, 23:28
tak Ci sie tylko wydaje ale to dobrych dziewczyn jest mnóstwo tylko chłopaków prawdziwych, patrzących na kobietę przez pryzmat miłości i chcących czystości przedmałżeńskiej jest na tym świecie bardzo niewielu i bardzo ciężko ich znaleźć
Sławek: 20.12.2008, 18:05
Z tego co mi wiadomo ks. Pawlukiewicz dopuszcza pieszczoty oralne przez samym stosunkiem czyli ze złożeniem nasienia w pochwie żony. Dla mnie to i tak bez znaczenia ponieważ jest to po prostu nie godne żadnej kobiety.
magdalena: 20.12.2008, 17:45
aah powiedzcie mi dlaczego Koscioł uznaje że Seks oralny jako np gra wstepna jest grzechem te "fikimiki" ktore były zacytowane w jednym ze świadectw Ludzie nie dajmy sie zwarioac bo zaraz wszystkiego ograniczą
on: 20.12.2008, 17:37
swietny artykol wiele w tym prawdy kazdy powinien to przeczytac jak trudno jest znalezc normalna dziewczyne , ladna ktora nie sypia z facetami na kazdym kroku i wogole nie dba o opinie gdy mi sie kiedys zdarzy taka zone miec(bo czasem nie wierze ze sa normalne) i gdy za 10 czy 15 lat mnie zdenerwuje to chociaz mam dobre serce to wypomne jej wszystko i wyrzuce z domu.zreszta takie zachowanie dziewczyn jest wedlog mnie przyczyna zlego zachowania wsrod facetow bo dziewczyny niezdaja sobie sprawy jaki przez to wplyw maja na cale przyszle zycie nawet na kazdy kolejny dzien apotem maja pretensje...
(1)

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej