Czystość przedmałżeńska, czyli płynięcie pod prąd (cz. III)Wokół nas toczy się odwieczna, duchowa walka pomiędzy dobrema złem. I nie tylko wokół nas, ale także o nas. Jesteśmy w nią wciągani. Niestety, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wielu nie analizuje proponowanych im idei, wartości, zasad życia - są konstruktywne czy szkodliwe? Kierują się raczej pierwszym wrażeniem, opakowaniem, a nie tym, co ono zawiera. A przecież szczęście, pokój i radość są związane tylko z dobrem, zło zaś przynosi nieodmiennie - wcześniej czy później - cierpienie, pomniejszenie, niepokój... Taka jest natura zła. W trzeciej części tego artykułu zajmiemy się jeszcze jednym destruktywnym mitem popkultury, za pomocą którego nakłania się młodych do podjęcia przedmałżeńskiego współżycia seksualnego. Mówi się mianowicie, że: "Podjęcie współżycia pomaga w dobrym wyborze współmałżonka, ponieważ lepiej się go przez to poznaje. Narzeczeni powinni też sprawdzić, czy są dopasowani seksualnie".
Wyobraźmy sobie następującą sytuację: mężczyźnie przedstawiono dwie bliźniaczki, spośród których ma wybrać sobie żonę. Następnie poinformowano go, że jedna jest dziewicą, a druga w ciągu kilku ostatnich lat miała sporo seksualnych przygód... Czy na dziesięciu zapytanych dziewięciu nie wybrałoby dziewicy na żonę i matkę swoich dzieci?... Mężczyźni przepadają za dziewicami! Znacznie mniej za ..próbowanymi" wcześniej. Istnieje takie stare, ale zawsze aktualne powiedzenie: "Mężczyźni szanują te kobiety, które potrafią szanować same siebie". Jest i odwrotnie - kobiety szanują tych mężczyzn, którzy mają zasady i potrafią od siebie wymagać.
Aby nie zranić kiedyś w przyszłości swojego męża, dziewczyna nie może dzisiaj zabawiać się czy "próbować" raz z tym, raz z tamtym. Podobnie chłopak. I jego obecne życie należy już teraz do żony, której w tej chwili nawet jeszcze nie zna. Już teraz powinien być jej wierny. Miłostki, w które się młodzi angażują, kiedyś sprawią ból współmałżonkowi. Każdy (każda) chciałby (chciałaby) być dumny(-a) z przeszłości swojego męża (swej żony). Poza tym - co zrozumiałe - nie chcieliby oni być porównywani ze swoimi poprzednikami. Utrata dziewictwa zmniejsza szansę na dobre małżeństwo! Czasami prowadzi wręcz do rezygnacji z niego z powodu rozczarowania do mężczyzn czy innych emocjonalnych zranień. Czasami zdobywa się złą reputację, która odstrasza poważnych kandydatów na małżonków, a przyciąga erotomanów niezdolnych nawet do pomyślenia poważnie o małżeństwie. Jakże trudno obronić się przed złą opinią! Bardziej wrażliwi mężczyźni wpadają w inną pułapkę. Podjęcie współżycia prowadzi ich w końcu do słusznej skądinąd myśli: "Zaszedłem już tak daleko, że nie mogę jej teraz tak po prostu zostawić. Zranię ją, jeśli się wycofam. Nie jestem przecież taki podły". (Prawdopodobieństwo takiego wymuszonego małżeństwa zwiększa się jeszcze w wypadku niespodziewanej ciąży). Wiele nieudanych małżeństw nie doszłoby do skutku, gdyby nie było przedmałżeńskiej więzi seksualnej. Oczywiście, okres narzeczeństwa ma służyć wzajemnemu poznaniu siebie - swoich charakterów, zainteresowań, pragnień, dążeń, planów na przyszłość. Decyzja, z kim będę przez całe życie, jest bardzo ważna i trzeba ją budować na solidnych podstawach. Przedmałżeński seks jednak przeszkadza we wzajemnym poznawaniu siebie. Rozbudzona pożądliwość spłaszcza relacje do jednego wymiaru - cielesnego. Inne sprawy schodzą na dalszy plan, a w związku zaczyna dominować zmysłowość. To czystość otwiera drogę do dobrego poznania siebie, głębszych związków i lepszego rozpoznania, czy dana osoba jest właściwym kandydatem (właściwą kandydatką) na męża (żonę).
Niektórym dziewczętom trudno jest powiedzieć stanowczo "nie". Zawsze jest to jednak łatwiejsze niż powiedzieć "tak" i ponosić później tego konsekwencje. Prawdą jest również, że chłopcy często wywierają presję na dziewczęta, depcząc ich przekonania i ideały. Zasypują je argumentami, na które nie zawsze łatwo odpowiedzieć, oskarżają o oziębłość, brak miłości albo zahamowania. I za to należy winić chłopaka. Jest egoistyczny, nie szanuje swojej dziewczyny, manipuluje nią. Ale czy nie należy obwiniać także dziewcząt, że pozwalają na takie traktowanie siebie? Ile z nich tłumi swoje przekonania, aby tylko nie utracić chłopaka?... Tak postępując, sprawiają wrażenie, że nie mają wartości i zasad godnych szacunku. Skąd chłopak ma wiedzieć, że dziewczyna ma jakieś głębsze przekonania, jeżeli ona nie mówi mu o nich i nie domaga się, żeby je szanował? Czy w ten sposób przygotowuje go do tego, by później w małżeństwie szanował jej uczucia i wartości? Czy należy się spodziewać, że ktoś, kto przyzwyczaił się do otrzymywania tego, czego chce, zmieni swoje nastawienie po ślubie? Dziewczyna, ulegając chłopakowi przed ślubem, wyrządza krzywdę i jemu (uczy go egoizmu), i sobie (ponieważ będzie cierpiała przez ten egoizm).
Nie muszą tego narzeczeni sprawdzić? Temu, kto kocha, nie przychodzi w ogóle do głowy myśl o dopasowaniu czy niedopasowaniu seksualnym. Nie ma takiego problemu. Rzeczywiście! Współżycie jest zawsze satysfakcjonujące, kiedy istnieje prawdziwa miłość między małżonkami. Obawy o niedopasowanie mają ci, u których większe jest pożądanie niż miłość. Im bardziej dominuje w relacjach pożądanie i im mniejsza miłość, tym więcej mówi się o potrzebie dopasowania.
Co daje Ci postanowienie poczekania z rozpoczęciem życia seksualnego do dnia ślubu? Powtórzmy w telegraficznym skró-. cie niektóre (nie wszystkie!) atuty przedmałżeńskiej czystości (zwróć uwagę, że czystość daje mnóstwo wolności):
Być może nie całkiem zdajesz sobie sprawę z tego, że jesteś obiektem niezwykle intensywnej i psychologicznie wyszukanej kampanii propagandowej zmierzającej do uwikłania Cię w działania prowadzące zawsze do negatywnych, a często katastrofalnych skutków. Świat był od początku polem walki między dobrem a złem, ale kiedyś młodzież nie podlegała takiej presji, aby czynić złe wybory. Sytuacja, w której żyjemy, nie ma odpowiednika w całej historii. Tę kampanię prowadzą środki masowego przekazu (a więc na masową skalę), różne instytucje w kraju i za granicą dysponujące ogromnymi środkami finansowymi, różnego rodzaju "autorytety" z naukowymi tytułami, niektórzy politycy. Bezustannie wtłacza się w Twoją świadomość i podświadomość pewne sugestie: że "trzeba żyć na luzie", że "wolność znaczy robić to, na co ma się ochotę", że "przedmałżeński seks to rzecz normalna, byle mieć przy sobie prezerwatywę", że "wszyscy to robią", że "trzeba być nowoczesnym", że "samogwałt to dobry sposób na zrelaksowanie się", że "dorośli, a szczególnie rodzice, nie mają Ci nic do zaoferowania, podobnie Kościół" itp., itp. Ta prawdziwie demoniczna kampania zmierza do zniszczenia zasad postępowania, których dobro i mądrość sprawdziło doświadczenie wieków. Niszcząc te zasady, niszczy się także człowieka... Nie poddaj się złu! Opowiadaj się po stronie dobra - bądź radosnym świadkiem czystej miłości. Jan Bilewicz
Publikacja za zgodą redakcji
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2021 Pomoc Duchowa |