Turyńskie spotkanieWystarczy, że jesteście młodzi, abym Was kochał. Te słowa wypowiedział 100 lat temu ks. Bosko do swoich młodych przyjaciół. Na naszym spotkaniu powtarzaliśmy je często. Muszę powiedzieć, że słowa te są wciąż aktualne (chcemy być kochani, by kochać innych).Valdocco, miejsce, gdzie ks. Bosko rozpoczynał swoje dzieło, do dzisiaj wypełnione jest Jego duchem. Dobrze się stało, że nasze wielkie spotkanie odbyło się w tym miejscu. Czuło się, że przez te 5 dni, jakie tam spędziliśmy, duch tego kapłana czuwał nad nami (i dziś kochał nas). Najbardziej utkwiły mi w pamięci i w sercu dwa przeżycia: doświadczenie wspólnoty i spotkanie z Ojcem Świętym. Gościnny Turyn przyjął rzeczywiście przedstawicieli całego świata. Ktoś mógłby zapytać: przecież dzielił was język, kultura, sposób myślenia. Jak mogliście cokolwiek wspólnie zrobić? Rzeczywiście była bariera językowa, nawet sposób bawienia był inny. A jednak łączył nas ten sam ks. Bosko, łączył nas Chrystus i Jego Matka, Maryja Wspomożycielka. Na tej płaszczyźnie nie mieliśmy problemów z powiedzeniem sobie co czujemy. Wspólnymi siłami sformułowaliśmy: Orędzie do młodych świata. Myślę, że każdy z uczestników mógł w nim znaleźć coś dla siebie. Osobiście, najbardziej dotarły do mnie słowa: Pozwalamy się wieść Chrystusowi Zmartwychwstałemu, który kieruje nasze kroki ku wyzwoleniu. Słowa te, od dawna realizowane w moim życiu, teraz nabrały głębszego znaczenia. Stały się dla mnie nadzieją, że w swej wędrówce nie jestem sama. Są ze mną nie tylko moi przyjaciele z Polski, ale także z całego świata. I oni też chcą, by Chrystus prowadził ich do pełni człowieczeństwa. Drugim moim wielkim przeżyciem było spotkanie z Ojcem świętym. Przyjęliśmy go bardzo serdecznie śpiewem i oklaskami. Odczytaliśmy mu w pięciu językach tekst Orędzia. Potem miała miejsce inscenizacja, której myślą przewodnią było. pragnienie wyzwolenia się młodego człowieka z nałogów (okazuje się, że w tym jesteśmy sobie wszyscy podobni). Na jej zakończenie przemówił do nas Ojciec święty. Jak większość moich przyjaciół z Polski czułam pewien niedosyt a nawet niezadowolenie. Bardzo liczyliśmy, że nasz Papież powie do nas coś szczególnego w naszym języku. Po cichu marzyło nam się nawet spotkanie z nim sam na sam. Zapomnieliśmy w tym momencie, że nasz Papież to przede wszystkim Papież wszystkich młodych ludzi. Ojciec św. nie powiedział ani jednego słowa po polsku. Jednak z perspektywy czasu zrozumiałam, że to, co mówił kierował do każdego z nas z osobna. Mówił także konkretnie i do mnie. I nie potrzebny był język polski, bo to co mówił, wyrażał sercem, językiem miłości doskonale zrozumiałym dla każdego. Początkowo swoje słówko na dobranoc Papież czytał z kartki. Po kilku zdaniach schował ją jednak, popatrzył na olbrzymi wizerunek ks. Bosko i powiedział: Ty, księże Bosko, nigdy do swoich przyjaciół nie przemawiałeś z kartką. Ja też z niej rezygnuję. Przecież to także moi przyjaciele. Dalej mówił, że ks. Bosko postawił na młodych. Od nas zależy jak będzie wyglądał przyszły śWiat. Ksiądz Bosko oczekuje naszej odpowiedzi, naszej postawy. Te słowa stały się dla nas wielkim znakiem i zarazem zadaniem. Dziękowaliśmy Papieżowi długim i gorącym, płynącym z serca aplauzem. To była odpowiedź nas młodych. Chcemy budować nowy świat, w którym zapanuje pokój i miłość. Chcemy to czynić zgodnie z duchem ks. Bosko i twoim Ojcze święty. Czas spędzony w Turynie był dla mnie zrozumieniem wielkości dzieła ks. Bosko. Tysiące młodych ludzi na całym świecie, żyje tym duchem i pragnie wcielać w życie ideały: pokoju, miłości, zaufania. To jest cudowne. To jest wielka nadzieja, która zawieść nie może... Jola Biuletyn "Ziarna"
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |