Nowa nadzieja dla LibanuLiban jest wyzwaniem - to zdanie Jana Pawła II wszyscy mieszkańcy tego małego kraju znają na pamięć. Wypisano je na tysiącach plakatów w całym Bejrucie. Obywatele trzymilionowego państwa to w polowie muzułmanie, w połowie zaś chrześcijanie kilkunastu obrządków wschodnich, w większości maronickiego. Przez wieki żyli zgodnie, a system polityczny kraju zapewniał równowagę sił. Kryzys bliskowschodni spowodował jednak piętnastoletnią wojnę domową.Ojciec Święty wzywał do jej przerwania ponad dwieście razy. Wielokrotnie też wyrażał wolę złożenia tam wizyty. Liban był jedynym krajem, o którym Jan Paweł II sam powiedział, że nie pozwolono mu do niego pojechać. Wysiadając w południe 10 maja 1997 roku z samolotu na bejruckim lotnisku, wyglądał jak prawdziwy triumfator. Przez cały czas swojego 32-godzinne- go pobytu mocno podkreślał, że Liban powinien być krajem suwerennym. Było to czytelne nawiązanie do obecności obcych wojsk - syryjskich oraz izraelskich. Mimo pogłosek o zamachu przygotowanym przez terrorystów, także wyznawcy islamu przyjęli Papieża bardzo gościnnie. W rezydencji prezydenta Republiki Jan Paweł II spotkał się z duchowymi przywódcami szyitów, sunnitów, alewitów i druzów. Kiedy "papamobile" przejeżdżał przez najbiedniejsze szyickie dzielnice miasta, widzieliśmy obrazki niewiarygodne: kobiety z zasłoniętymi twarzami machające papieskimi chorągiewkami i udekorowane odświętnie meczety. Ojciec Święty przyjechał jednak przede wszystkim do chrześcijan. Gospodarzem jego wizyty był katolicki patriarcha Antiochii dla maronitów, kardynał Nasrallah Pierre Sfeir. Libańską Częstochową jest Harissa, górująca na wysokości pięciuset metrów nad Bejrutem. Od początku naszego stulecia do znajdującego się tutaj posągu Matki Bożej pielgrzymują chrześcijanie, a nawet muzułmanie. W Harissa Ojciec Święty spotkał się z młodzieżą. Dawno już nie widzieliśmy go w tak dobrej formie. Przemawiając po francusku, silnym i wesołym głosem nawiązał żartobliwy dialog ze skandującą młodzieżą. Podpisał w jej obecności list apostolski, stanowiący efekt prac specjalnej sesji Synodu Biskupów. Jego tytuł mówi sam za siebie: Nowa nadzieja dla Libanu. Kulminacją wizyty okazała się wielka Msza św. w niedzielę 11 maja rano. Jej miejsce miało charakter symboliczny: półwysep usypany z gruzów libańskiej stolicy, opodal placu męczenników. Przyszło tutaj pół miliona osób - połowa mieszkańców Bejrutu. Jest więc jasne, że znaczną część stanowili muzułmanie. Jak podczas pamiętnej Mszy na Placu Zwycięstwa w Warszawie, Papież wzywał Ducha Świętego, aby odnowił oblicze tej ziemi. Może ten posiew braterstwa nie okaże się daremny. Jacek Moskwa z Bejrutu Miejsca Święte 7/97
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |