Johann Wolfgang Goethe
"Kochająca pisze"
Widzieć, jak na mnie patrzysz,
i w twe oczy patrzeć,
Na ustach poczuć twoich
ust pocałowanie
- Która już tego
szczęścia
doznała - czyż dla niej
Mogą być teraz inne
radości bogatsze?
Z dala od Ciebie,
obca dla swoich - kołacze
Jedno wciąż moich
myśli pasmo
nieprzerwane I zawsze ta
godzina przyjdzie
niespodzianie -
ta jedna, i pierś zadrga,
i wybuchnę płaczem!
Lecz po chwili
wysycha już łza.
Szepczą wargi:
Przecież on kocha,
przecież nawet
w tym momencie
Sięga jego myśl ku mnie,
jak moja ku niemu...
O, usłysz szept daleki
tej miłosnej skargi!
Ty wiesz: moje największe
i jedyne szczęście
To twa przychylność
dla mnie.
Daj znak sercu! Przemów...
"List zakochanej"Jedno spojrzenie, miły,
twoich oczu
I na mych ustach jeden
pocałunek - Czyż może
znaleźć upojniejszy trunek,
Kto choć raz w życiu tę
słodycz ich poczuł?
Z dala od Ciebie żyjąc
na uboczu Tobie
poświęcam mą
myśl i frasunek;
Serce potrąca
wciąż tę samą strunę
Jedną, jedyną...
i łzy płyną z oczy.
Po licu spływa łza i zaraz
wysycha; Kocha mnie - myślę
- więc czemuż w tę miłość
Mam nie uwierzyć,
choć taka daleka?
O, usłysz skargę mych
miłosnych wzdychań!
Twa wola moim szczęściem
- i mą siłą - Daj znak,
na który me serce
tak czeka.
"Powitanie i rozłąka"Już do niej czas!
Więc noga w strzemię!
Poleciał koń mój
lotem strzał.
Wieczorny wiatr
kołysał ziemię,
Zawisła noc na
szczytach skał;
Już wypiętrzony
w błękit siny,
Stał olbrzym -
dąb w spowiciu mgły
I patrzył czarno
spod gęstwiny
Tysiącem oczu
pomrok zły.
Miesiąc wyjrzawszy
zza pagórka
Przyświecał tęskno w
wonnych mgłach,
Wiatr, szeleszczący
w lekkie piórka,
Nawiewał w uszy
dziwny strach;
Noc wyłoniła swe
bojaźnie,
Przy drodze mej
czyhają, tkwią -
Lecz dobrze mi,
wesoło, raźnie
I w żyłach ogień
płynie z krwią!
Przy tobiem był.
Z twych ócz lazuru
Wszechzapomnienia
piłem zdrój;
I wszystko w nas
było do wtóru,
I każdem tchnieniem
byłem Twój.
Wiosennej jutrzni
pierwsze groty
Różowe padły Ci
na twarz.
Od wymarzonej w
snach pieszczoty
Przecudowniejszy
uścisk nasz!
Lecz oto słońce
już nas płoszy,
Uciekać mi potrzeba
w dal:
W uścisku twym
tyle rokoszy!
W spojrzeniu twoim
jaki żal!
Nie żegnaj mnie
tym wzrokiem szklanym,
Odchodzącemu
uśmiech daj.
Co to za szczęście
być kochanym!
I kochać, Boże,
co za raj!
"Wyznanie"Co trudno ukryć?
Ogień, wierzę,
Bowiem za dnia
go zdradzi dym,
A w nocy płomień,
dzikie zwierzę.
Lecz trudno ukryć
na równi z nim
Miłość. Najgłębiej
choć ukryta,
Każdy ją
z oczu wyczyta.
|