Dzisiaj w szkole na pierwszej przerwie międzylekcyjnej druh Jacek z tajemniczą miną opowiedział zaintrygowanym kolegom następującą, nieprawdopodobną zdawałoby się historię.
- Wyobraźcie sobie, że rano, kiedy biegłem do szkoły, zobaczyłem, jak do małej dziewczynki, mieszkającej w sąsiednim domu, bawiącej się właśnie lalką w ogródku, podeszła czarno ubrana osoba i uśmiechając się powiedziała:
- Chodź, córeczko ze mną na spacer.
Pytanie: Jak sądzicie, kim była ta osoba, jeżeli wiadomo, że dziewczynka była jej córką, ale ona wcale nie była jej matką?
|