Wpatrzony
Wpatrzony w monstrancję
Tak zamyślony w skryciu
Szukam siebie Boże w Twoim odbiciu
By opowiedzieć Tobie o całym swoim życiu
Jak dzień za dniem ucieka
A czas płynie szybciej niż rwąca rzeka
Co przytłacza, a co raduje
Kto mnie pociesza, a kto oszukuje
Jak wstaje rano i nocą zasypiam
Tuląc najbliższych, drzwi zawsze zamykam
I prosząc Boga bym mógł przyjąć ich cierpienie
By nie opuszczało ich zadowolenie
Co mam robić?
I jak się modlić?
By swoje serce na Boga otworzyć
W blasku świecy
Z Hostii płynące promienie
Wnikają powoli w moje myślenie
Tak mocno poczuć Twoją obecność
Tak mocno wierzyć w tą prawdę wieczną
Czy ty mnie słuchasz?
Poczułem dotyk
Jak ktoś mnie przytula
I słyszę
Jestem przy tobie, czuwam
Andrzej
|