Dusze w czyśćcuObserwując świat i znając siebie można przyjąć, że większość ludzi nie jest gotowa na przyjęcie daru zbawienia w momencie śmierci. Wtedy człowiek poznaje swój duchowy stan w kontraście do blasku świętości Boga. To dotkliwe poczucie niegod-ności sprawia, że wola Boża i wola ludzka się spotykają i wreszcie zgadzają. Dlatego czyściec nie jest narzuconą przez Boga karą. Dusza z akceptacją i wdzięcznością korzysta z tej możliwości przejścia.Brak czystości serca umożliwiającej oglądanie Boga rodzi konieczność oczyszczenia. Ale skończył się czas zasługiwania. Dlatego Bóg sam przejmuje inicjatywę, aby dokończyć proces świętości. Czyściec obejmuje zmarłych w jedności z Bogiem, którzy podjęli drogę nawrócenia, ale jej nie ukończyli. Jakże tych, którzy dopiero pod koniec życia zerwali ze złem, którego skutki trwają. Czyściec jest dopełnieniem słabej lub żadnej pokuty za życia i zamknięciem procesu nawrócenia. Pierwszym cierpieniem jest czasowe wyłączenie z oglądania Boga. A Bóg jest jedynym przedmiotem miłości dusz. Wynika stąd bolesna tęsknota i - palący jak ogień - głód bliskości Boga, który nie może być zaspokojony. Jedynym sposobem osiągnięcia jedności z Bogiem jest więc poddanie się oczyszczającemu cierpieniu. Celem jest wyzwolenie z wszelkich grzechów i przywiązań do rzeczy i stworzeń. Trzeba nauczyć się kochać Boga, aby być zdolnym żyć z Nim w wieczności. Dusze wiedzą, że są po stronie zbawienia, a ich cierpienia mają kres. Czyściec to stan przejściowy. Nie będzie istniał po Sądzie Ostatecznym. Po końcu świata będą tylko: niebo i piekło. Czyściec jest zadośćuczynieniem i wielopłaszczyznowym procesem dojrzewania do nieba. To swoisty proces leczenia człowieka, stopniowa i bolesna transformacja duszy, której celem jest reintegracja osoby "do miary wielkości według pełni Chrystusa"(Ef 4, 13). Czyściec nie jest taki sam dla wszystkich. Podstawą odpowiedzialności jest nie tylko wykonane dobro lub zło, ale i to, czy człowiek uczynił całe dobro, które mógł spełnić za życia. W tym sensie niewiele dusz uniknie czyśćca. Ale i na czyściec też trzeba "zasłużyć". Natomiast świadomie przyjęte męczeństwo motywowane miłością Boga i bliźniego przekreśla wszystkie czyśćcowe kary. Nie sposób coś powiedzieć o sposobie upływu "czyśćcowego czasu". W rzeczywistości niematerialnej czas nie istnieje. Jest tylko poczucie trwania we własnej tożsamości (osobowości). Wszystkie trudności, których w życiu doczesnym doświadczamy, mogą być sposobem moralnego doskonalenia. Jeżeli są ofiarowywane Bogu - stają się szansą na skrócenie czyśćca lub nawet odbycie go na ziemi. ks. Jan Sawicki
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |