Tydzień odkrywania sensuRozpoczynamy Wielki Tydzień. Od samego triumfalnego wjazdu do Jerozolimy jesteśmy już pouczani przez liturgię o tym, czego Jezus Chrystus jest również świadomy, co Go spotka w tym Tygodniu. Ustanowienie Eucharystii, kłótnia apostołów o pierwszeństwo, modlitwa w Getsemani, zdrada Judasza, zdrada Piotra, sąd Sanhedrynu, sąd Piłata, sąd Heroda, sąd ludu, droga krzyżowa i śmierć... To wszystko było zapowiedziane kilkaset lat wcześniej w Księdze proroka Izajasza, w pieśni Cierpiącego Sługi, której dzisiaj słuchamy. To uniżenie (z gr. kenoza) również było zrozumiane dopiero po zmartwychwstaniu, jak opisuje nam św. Paweł i jak pamiętamy w opisach uczniów z Emaus: "A myśmy się spodziewali..." (Łk 24,21), że będzie to wyglądało inaczej. Kolejny już raz wchodzimy do tego najważniejszego tygodnia roku liturgicznego, by w tej skondensowanej formie, ukazującej cel całego życia naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, odnaleźć, jak mamy każdego dnia brać swój krzyż i naśladować Pana (por. Mt 16,24). Może nam przejść przez myśl, że to życie można by było lepiej zorganizować... Ale Bóg wybrał taki właśnie, najlepszy, sposób zachęcenia nas do odkrycia w naszych problemach, naszych walkach, porażkach i zwycięstwach drogę do sensu życia, do szczęścia, do raju, do Boga. W tym kolejnym odkrywaniu sensu Męki Pana Jezusa może nam pomóc papież Franciszek ze swą ostatnią adhortacją. Zwracając się do młodych, stara się głosić im podstawowe przesłanie naszej wiary, kerygmat, które, być może i my czasem gubimy: "Jego przebaczenie i zbawienie nie są czymś, co kupiliśmy lub co musimy nabyć za pomocą naszych uczynków lub wysiłków. On nam darmo przebacza i nas wyzwala. Jego ofiarowanie się na krzyżu jest czymś tak wielkim, że nie możemy i nie musimy płacić, musimy je tylko przyjąć z ogromną wdzięcznością i radością, że jesteśmy tak kochani, zanim mogliśmy to sobie wyobrazić: "Bóg sam pierwszy nas umiłowal" (1J 4,19)" (Christus vivit, 121). W tym samym dokumencie papież przypomina nam, że "więcej jest radości w dawaniu, aniżeli w braniu, i że miłości nie pokazuje się tylko słowami, ale i czynami" (tamże, 197). Tę miłość, którą Bóg okazał nam czynami, również i my, czerpiąc moc i zachętę od Boga, możemy uczynić własnym życiem, w okolicznościach czasem podobnych, które napotkał Pan Jezus w Wielkim Tygodniu. Wszystko to nie dlatego, że w sposób naturalny lubimy cierpienie, zdradę, niesprawiedliwe sądy itd., ale dlatego, że te rzeczy nabrały sensu, celowości, że stają się w nas odzwierciedleniem czynami Jego miłości. ks. Michał Twarkowski Autor jest duchownym Prałatury Opus Dei w Warszawie
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |