Dziecko buntownik! Na złość ubiera się dziwacznie, na złość milczy i neguje nasze pomysłyTrudno zaakceptować zbuntowane dziecko. Często myślimy, że ono robi nam po prostu na złość.Na złość ubiera się dziwacznie, na złość milczy i neguje nasze pomysły. Doskonale rozumiem takie dzieci, bo taka właśnie byłam. Nadal się buntuję i czasem wydaje mi się, że nigdy nie przestanę. Zawsze miałam odmienne zdanie niż moi rodzice i większość nauczycieli, a dzisiaj zdarza się, że buntuję się przeciwko mężowi i różnym przełożonym. Nie znoszę jak ktoś mi coś narzuca. Terrorysta w domuPierwszy bunt dziecko przeżywa mając około dwóch lat. Każdy rodzic wie, że to trudny czas gdy śliczny, rozkoszny terrorysta wyrasta nam w domu. Musi postawić na swoim. Dzieje się tak, bo właśnie wtedy dziecko uświadamia sobie własną odrębność. Odkrywa własne "ja", chce być samodzielne i przede wszystkim decydować o sobie. Chce postanowić w co się ubierze, co zje, z kim będzie się bawić, o której godzinie pójdzie spać.Kiedy się sprzeciwiamy, dziecko upiera się i złości w sposób całkowicie niekontrolowany. Szybko zauważymy, że przemocą niczego nie uzyskamy i dochodzimy "swojego" sztuką perswazji, sprytu i kompromisu. Już wtedy widzimy, czy nasze dziecko ma naturę buntowniczą i czekają nas w przyszłości jeszcze ciężkie chwile. Bunt wprawdzie towarzyszy rozwojowi, ale nie wszystkie dzieci go okazują. Bunt dwulatka także nie jest regułą. Ten czas uporu dziecko przejdzie łatwiej, jeśli w pewnych sytuacjach przyzwolimy mu na sprzeciw i na decydowanie o sobie w ustalonych przez nas granicach. Kilkulatki buntują się, gdy wkraczają w świat rządzony przez dorosłych (dom, przedszkole, szkoła), którzy narzucają im swoje prawa. Wtedy napotykają zbyt wiele ograniczeń i ingerencji w ich życie, spotykają się z krytyką i niezadowoleniem ze strony dorosłych. Dwunasto- i trzynastolatki buntują się przeciwko dotąd akceptowanym zwyczajom: że trzeba ubrać się w taki, a nie inny strój, albo że trzeba iść na imieniny do babci i siedzieć przy stole, albo że trzeba myć naczynia codziennie. Między 17 a 18 rokiem życia buntowniczość osiąga swoje apogeum. Bunt nastolatkauNiezależność - to najważniejsze słowo dla nastolatka. A więc bunt przeciwko światu dorosłych. Jedni robią to głośno i demonstracyjnie: farbują włosy, noszą wiele kolczyków, ubierają się inaczej, a inni zamykają się w świecie swoich marzeń, piszą pamiętniki i wiersze. Najczęściej jednak demonstruje się swoją niezależność poprzez ubiór i prawda jest taka, że będą to robić tym silniej im większe wrażenie będzie to wywierać na dorosłych. A swoją drogą nie rozumiem dlaczego odmienny strój tak bardzo przeszkadza dorosłym.Nastolatki domagają się swoich praw, prawa do prywatności, do większych swobód, koncentrują się na sobie, a każdy sprzeciw ze strony dorosłych wywołuje negatywne emocje. Psychologowie mówią wtedy o buncie egoistycznym. Później, w okresie 18 lat, pojawia się bunt altruistyczny, który dotyczy świata, niesprawiedliwości społecznej, biedy czy cierpienia. Prawo do własnego zdaniaKażdy rodzic powinien wiedzieć, że dziecko buntując się nie robi na złość, z głupoty czy chęci uprzykrzenia dorosłym życia. Dzieci zbuntowane są bardzo wrażliwe, potrzebują akceptacji, cierpią z powodu braku niezależności, nie znoszą tonu rozkazującego i wyśmiewania. Są bardzo czułe na krytykę i bardzo pragną pochwał. Jestem pewna, że jeśli od najmłodszych lat będziemy budować relacje z dzieckiem oparte na prawdomówności, uczciwości, jeśli dziecko będzie miało prawo do własnego zdania, to jego bunt będzie twórczy.Dziecko ma prawo buntować się, choć nie musimy wszystkiego akceptować. Nie narzucajmy swojego zdania: przekonujmy, perswadujmy czy szukajmy kompromisu. Proponujmy. Ograniczenia, zakazy i nakazy wprowadzane gdy bunt się pojawia, mogą prowokować dziecko do agresji. Powinny być wprowadzone znacznie wcześniej. Nie zapominajmy też, że bunt nastolatka wiąże się z burzą hormonów, co powoduje huśtawkę nastrojów. Trudno przewidzieć jego zachowanie, a nawet on sam nie zawsze siebie rozumie. Poprzez bunt nastolatek może wołać o pomoc: bądźmy czujni. Chrońmy dzieci przed buntem destrukcyjnym: subkultura, sekta, narkotyki. Nie zabraniajmy jednak twórczego: ubiór, kolczyki, kolor włosów. Moi przyjaciele, którzy mają dużo dzieci, powiedzieli mi kiedyś, że pragną wychować je tak, żeby - jeśli będą się buntowały - to przeciwko temu co w nich złe. To jest cała sztuka wychowania: żeby dziecko nie buntowało się przeciwko temu, co dobre. Pamiętajmy, że ono buntuje się przeciwko postawom, poglądom, a nie przeciwko rodzicom i wszystkim dorosłym. Ono wciąż was kocha. Niech wie, że my także je kochamy, że je szanujemy, że w nie wierzymy, nawet wtedy, gdy protestuje przeciwko wszystkim. NATALIA BUDZYŃSKA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |