Dodaj dziecku skrzydełNie niszczmy w dziecku wiary w siebie, w jego możliwości, ale starajmy się, by nabrało przekonania o własnej wartości.Ostatnio pisałam o narkotykach i o tym, że dzieci o niskiej samoocenie są szczególnie narażone na wpadnięcie w nałóg narkotykowy. Jednak poczucie wartości kształtują rodzice, to głównie od nich zależy, jakie dziecko będzie miało zdanie o sobie. Jeżeli dziecko twierdzi, że jest niekochane, niepotrzebne, że na niczym się nie zna i niczego w życiu nie osiągnie to znaczy, że popełniliśmy błąd w wychowaniu. Możemy bowiem przekazać dziecku coś cennego: wiarę w siebie i pewność, że jest kochane. I jest kochane niezależnie od wszystkiego: ze wszystkimi wadami, błędami, lękami. Zadaniem rodziców jest przekonać dziecko, że trudności można pokonać, porażki przeżyć, a błędy naprawić. Akceptacja własnego "ja" jest warunkiem zdrowych relacji z innymi ludźmi w przyszłości. Dla kilkulatka zwierciadłem społecznym są rodzice - od nich zależy, jaką miarę będzie przykładało do siebie. Sama dobrze wiem, jak łatwo "podciąć skrzydła" dziecku, bo niestety często to robię. Kiedy dziecko jest małe i bezbronne, bardzo łatwo wyrządzić mu krzywdę. My jesteśmy silni i rządzimy, wszystko musi być według naszego planu. Gdy tak nie jest zaczynamy krytykować i wytykać błędy, bo jak zareagować, gdy cierpliwość się skończyła? Dzieci wylewają mleko z kubka, grzebią w koszu na śmieci, nie chcą same się ubrać, ani przywitać się z ciocią, zapominają o odrobieniu lekcji, a na przyjęciu trzymają się kurczowo naszej spódnicy. Więc złościmy się, wymawiamy, poprawiamy, porównujemy, zrzędzimy. Ale przecież ciągle narzekając na dziecko doprowadzimy jedynie do tego, iż z czasem uwierzy, że rzeczywiście jest do niczego i nic mu się nigdy nie uda. Słowa, które raniąIle razy krzyczysz na dziecko? Ile razy porównujesz ze starszą siostrą? Sama wiele razy bywam niecierpliwa i modlę się do Boga, żeby mnie od tego uwolnił. Wiem, że słowa mogą być nawet bardziej bolesne niż lanie. To od nas zależy, jak maluchy widzą siebie. Co będzie sądzić o sobie dziewczynka, Jctóra ubrała się sama i jest z tego dumna, a jej mama powie: "Jak ty wyglądasz? Założyłaś bluzkę na lewą stronę. Jestem ciekawa, czy jeszcze jakiś pięciolatek jest taką ciapą". Posłuchajmy samych siebie, kiedy mówimy do dziecka, szczególnie wtedy, gdy jesteśmy zdenerwowani, zmęczeni, zniecierpliwieni. Zastanówmy się, co tak naprawdę chcemy dziecku powiedzieć: przecież mama chce, aby jej pięciolatka nauczyła się ubierać, a nie, żeby uwierzyła, że jest ciapą. Ostrożniej dobierajmy słowa. Oto parę przykładów, których dziecko nigdy nie powinno usłyszeć od rodziców: "Jesteś niedobry!, Nie bądź głupi!, Ale z ciebie ofiara!, Zobaczysz, nikt cię nie będzie lubił!, Nie bądź beksą!, Jak ty wyglądasz!, Naprawdę nie stać cię na więcej?!, Nie bądź tchórzem! Przez ciebie odechciewa mi się wszystkiego!, Nie kocham cię!" Ugryź się w język, gdy uświadomisz sobie, że możesz dziecko obrazić, ośmieszyć, przestraszyć, zawstydzić. Nie pozwalaj sobie na sarkastyczny ton, daruj sobie ironię i złośliwości, nie sycz przez zęby. Oczywiście, nie jesteśmy idealnymi rodzicami i zdarza się nam wypowiedzieć coś, czego nie powinniśmy uczynić. Postarajmy się jednak wtedy przeprosić, wystarczy powiedzieć: "Przepraszam cię za to, co powiedziałam. Wcale tak nie myślę, po prostu byłam zła".Małe sukcesyZauważajmy małe, codzienne sukcesy: zasznurowane buty, szybko ułożone puzzle, posprzątany pokój, noc przespaną bez wizyt w małżeńskim łóżku. Przecież dzieciństwo jest pełne porażek, a gdy się ma kilka lat naprawdę trudno o sukcesy: sok wylewa się z butelki, sznurowadła się plączą, kółko na rysunku wychodzi krzywo. Chwalmy od serca, bez sarkazmu. Jest przecież różnica między: "Po prostu szok, to chyba nie jest pokój mojego syna, chyba źle trafiłam!" a "Pięknie posprzątałeś pokój". Często nie chwalimy dziecka, bo boimy się, że poprzewraca mu się w głowie. To nieprawda! Oczywiście, nie ma co rozpływać się nad tym, co maluchowi przychodzi bez trudu, bo nasze pochwały szybko się zdewaluują. Kiedy jednak maluch po raz dziesiąty buduje wieżę z klocków i nic mu nie wychodzi, można usiąść obok i powiedzieć: "Widzę, że się nie zniechęcasz i jesteś wytrwały. To bardzo ważne". Wtedy na pewno dziecko nie pomyśli o sobie: "Jestem do niczego, bo nie potrafię zbudować zwykłej wieży z klocków".Oparcie w domuDziecko powinno rosnąć w przekonaniu, że miłość rodziców jest niezmienna, że nie zależy od tego, czy odniosło sukces, czy poniosło porażkę. Potrzebne mu jest poczucie, że jest częścią rodziny. Rodziny z ciepłą, stabilną więzią między rodzicami. Zadaniem rodziców jest pomóc maluchowi znaleźć jego mocne strony, żeby, jeśli trzeba, pokonać trudności. A mocne oparcie w domu pozwala łatwiej znosić niepowodzenia i przykrości, chroni też przed nadmiernym uzależnieniem od opinii i ocen innych ludzi.HANNA OTULAKOWSKA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |