Dom miłościZastanawiałem się, czy jeśli kogoś by się poprosiło o pomoc w stworzeniu domu miłości, powiedziałby nie.Jeżeli choć raz ktoś był na oddziale onkologicznym w polskim szpitalu, poza rozrywającym serce widokiem łysych dziecięcych główek zwrócił zapewne uwagę na koczujących przy łóżeczkach małych pacjentów rodziców, dziadków, rodzeństwo. Najczęściej przyjeżdżają z daleka i nie mają gdzie się podziać. Z myślą o nich przy ul. Oleandrów 6 w Warszawie powstał Dom Rodzica - całodobowy ośrodek wsparcia psychologiczno-socjalnego dla dzieci dotkniętych chorobą nowotworową i ich rodzin. Dom usytuowany jest 300 metrów od szpitala przy ul. Litewskiej. - Walczyliśmy o ten dom od ośmiu lat - mówi Tomasz Osuch, prezes Fundacji Spełnionych Marzeń. - I kolejne marzenie się spełniło - dodaje z uśmiechem. Ewenementem jest to, że fundacja nie zbierała na ten cel pieniędzy: 270 z 350 tys. zł na remont pomieszczenia o powierzchni 400 m kw. miała z bieżących wpływów "dobrych aniołów", jak się tu mówi o darczyńcach, m.in. z 1 proc. podatku. - Dom ma 23 miejsca noclegowe, trzy łazienki, kuchnię, salę telewizyjną oraz pokój terapii grupowej i spotkań z psychologiem - mówi Osuch. - Oddział onkologiczny w szpitalu jest po to, by leczyć, nasz Dom - by pomagać rodzinom. Można będzie tu przenocować i zregenerować siły, których tak potrzeba, by w dzień dźwigać ciężar walki z chorobą. Będziemy też oferować bilety do teatru i kina. Umożliwimy spotkania z onkologami. Dzieci będą mogły uczestniczyć w zajęciach aktywizujących. Dla rodziców w żałobie otwarte będą grupy wsparcia. A wolontariusze będą mogli tu skorzystać z naszych szkoleń. Oferta nie ogranicza się więc do noclegów, bardzo tanich zresztą (18 zł za dobę, reszta w cenie) - dodaje prezes fundacji. Pokoje są kilkuosobowe, ale nie przeszkadza to rodzicom, między którymi zdążyły się zawiązać przyjaźnie. - Leczenie onkologiczne trwa czasem kilkanaście miesięcy, a nawet wiele lat - mówi Agnieszka Wypych, lekarz na oddziale dziecięcej onkologii szpitala przy Litewskiej. - Wyobraźmy sobie, że przez ten czas nie odchodzimy od łóżka dziecka - w jakiej kondycji będziemy? W Domu Rodzica będzie można zrealizować podstawowe potrzeby. Mogą w nim przebywać także dzieci, które nie muszą przebywać na oddziale, ale przychodzą tam tylko na kilka godzin radio- czy chemioterapii. W drodze do otwarcia Domu członkowie Fundacji Spełnionych Marzeń spotkali wielu "dobrych aniołów". - To nie tylko nasi byli pacjenci, którzy przegrali walkę z chorobą i teraz nam pomagają "z góry". To także ludzie obecni wśród nas - np. Piotr Krajewski, pomysłodawca Kalendarza Marzeń - tłumaczy Tomasz Osuch, który sam kilka lat temu stracił syna chorego na raka. Kalendarz Marzeń to limitowana edycja kalendarza na rok 2011 z udziałem aktorek, modelek i piosenkarek. - Zastanawiałem się, czy jeśli kogoś by się poprosiło o pomoc w stworzeniu domu miłości, czy powiedziałby: nie - mówi Piotr Krajewski. - Sam w rodzinie mam gasnące dziecko i widzę, jak ważne dla jego kondycji psychofizycznej jest dobre samopoczucie rodziców. Stąd pomysł na kalendarz, by środki z niego pokryły pozostałe koszty remontu. - Atmosfera sesji zdjęciowej w Wilanowie była fenomenalna - wspomina Anna Wiśniewska, wokalistką. - Akurat tego jednego dnia wyszło słońce, odczytaliśmy to jako kolejny dobry znak. Gwiazdy będą też odwiedzać dzieci na oddziale - wiemy, jak to dla nich ważne. "Dobrym aniołem" są także przedsiębiorcy. - To ważne, że są w Polsce firmy, które potrafią wspierać potrzebujących - komentuje Małgorzata Foremniak, członek Rady Fundacji Spełnionych Marzeń. Monika Odrobińska
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2022 Pomoc Duchowa |