Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

O pewnych mocnych przeżyciach związanych z uprawieniem "wolnej miłości"

Nie domyślałem się do niedawna, jak mocnych przeżyć może dostarczyć przedmałżeński seks. Naprawdę mocnych! Oświeciło mnie dopiero pewne czasopismo dla dziewcząt... Wiesz, jedno z tych niemieckich wydawanych po polsku. Aż dech zapiera na samo wyobrażenie siebie w sytuacji, o której zaraz opowiem.

Zielonooka na badaniu

Otóż znalazłem tam artykuł, a w nim opis pewnego zdarzenia. Autorka chodziła na kurs angielskiego z pewną piękną 21-letnią dziewczyną o zielonych oczach, która miała "przystojnego faceta".

No i ten facet, mimo że miał dziewczynę tak piękną i - jak wynika z kontekstu - w pełni dyspozycyjną, wziął i przespał się z inną... Dziwisz się? Nic dziwnego! To raczej norma wśród facetów wychowanych według hasła "róbta, co chceta". Po prostu nie kontrolują siebie. Taki może mieć dziewczynę super ekstra, cud-miód, a i tak pójdzie z inną, nawet z pierwszą lepszą, bo jest uzależniony od seksu...

"Idź na test" - radzi autorka artykułu swojej nowej przyjaciółce. Chodziło o test na obecność wirusa HIV. Słusznie! Facet nieodpowiedzialny, nie wiadomo, do kogo polazł i do ilu jeszcze wcześniej, a w Polsce jest przynajmniej 15 tysięcy zarażonych tym wirusem. Lepiej sprawdzić, niż żyć w niepewności.

Poszły razem. Adres przychodni wykonującej testy zdobyły przez teleon zaufania. Kiedy dziewczyna o zielonych oczach wchodziła do gabinetu, była blada jak ściana. Okazało się, że najpierw potrzebna jest rozmowa z psychologiem. Wreszcie, po pobraniu krwi, można udać się do domu. Jest piątek. Wyniki testu na obecność wirusa HIV będą dopiero w poniedziałek. Teraz - przypuszczam - przeżycia związane z przedmałżeńskim seksem niezwykle się zintensyfikowały. Będę żyła czy w poniedziałek rano otrzymam wyrok śmierci? Faktycznie wyrok śmierci! Jeżeli to drugie, to kiedy umrę? Szybko czy za rok, za dwa, pięć lat?... Jaka będzie moja śmierć?... Przez weekend było nad czym myśleć.

Wreszcie poniedziałek. Zielonooka stoi przed znanym sobie gabinetem i nie może się zdecydować: wejść do środka czy nie?... W końcu wchodzi... Jaki jest wynik? Ujemny! Będzie żyła!!! Jaka ulga... Ile teraz radości, ile szczęścia! A wszystko za sprawą tzw. wolnej miłości...

Cieszę się, że dobrze się skończyło. Nie rozumiem natomiast jednej rzeczy: redakcja czasopisma, w którym znalazłem powyższą relację, wie, jak fatalnie może się zakończyć przedmałżeńskie współżycie, a pomimo to zachęca do niego na 1001 sposobów. Czy to jest normalne? Należałoby przekonywać do czystości przedmałżeńskiej na 1001 sposobów, bo jest to jedyny w 100% pewny sposób zapobiegania wszystkim chorobom przenoszonym drogą płciową. Nie tak jednak robią! Jakaś schizofrenia czy co?... Myślę, że sprawy mają się tak: redakcję po prostu mało obchodzi los czytelniczek. Mogą sobie chorować i umierać (prawda jest czasami brutalna). Chodziło tylko i wyłącznie o jakiś nowy, gorący i przyciągający uwagę temat.

Przy okazji znalazłem również odpowiedź na dwa pytania. Po pierwsze: ryzyko zarażenia się wirusem HIV, jeśli chodzi o zbliżenia seksualne, Jest duże".

Niektórzy reklamują prezerwatywyjako "zabezpieczenie", czyli - innymi słowy - zachęcają, aby zaryzykować życie, opierając swoją nadzieję na przeżycie na gumce grubości 0,25 mm. Swoje być albo nie być, żyć albo umrzeć opierają na jakiejś gumce! Myślisz, że oni sami i ci, którzy ich słuchają, są poczytalni?

Poza tym - jak wykazują badania - w gąbczastej strukturze lateksu, z którego wytwarzane są prezerwatywy, znajdują się tzw. mikropory. Widać je dokładnie pod mikroskopem. Pojedynczy por ma średnicę wielkości 5 mikrometrów. Tymczasem wirus HIV ma wielkość 0,1 mikrometra. Jest więc 50 razy mniejszy. Dotąd nie udało się wyprodukować prezerwatyw bez mikroporów. Jakoś nie mówi się o tym zbyt wiele... Zastanawiam się, dlaczego na opakowaniach prezerwatyw nie ma jakiegoś ostrzeżenia napisanego dużymi, czarnymi literami, jak na każdej paczce papierosów. Na przykład takiego: "STOSOWANIE MOŻE ZAKOŃCZYĆ SIĘ ŚMIERCIĄ".

A czy można zarazić się przez pocałunek? Według specjalistów ,jest to teoretycznie możliwe, ale mało prawdopodobne"... No i co? Będziesz się całować z jakimś mniej czy bardziej przypadkowym facetem, bo zarażenie się śmiertelnym wirusem HIV jest mało prawdopodobne?...

Jest ich już 50

Wspomniany artykuł natchnął mnie także innymi myślami. Skądinąd wiem, że obecnie występuje już ok. pięćdziesięciu chorób przenoszonych drogą płciową. Średnio co 10 miesięcy pojawia się jakaś nowa. Owoc tzw. wolnej miłości reklamowanej 24 godziny na dobę. 365 dni w roku przez nowoczesne, postępowe, europejskie media... Jaka jest ta ..miłość" i jaka jest ta "wolność", widać po rezultatach.

Weźmy kilka przykładów. Opryszczka. W USA w 1995 r. zarażonych było tym wirusem 30 milionów osób. (Nie natrafiłem na polskie statystyki. Są one dla dysponentów wyżej wymienionych mediów kłopotliwe - ujawniają bowiem skutki ich propagandy. Wygodniej mówić na przykład o ptasiej grypie, bo w tym nie maczało się palców). Jedna trzecia do połowy ogólnej liczby zakażeń opryszczka nie wywołuje widocznych objawów - to znaczy że ktoś może być zarażony wirusem i zarażać innych, w ogóle nie zdając sobie z tego sprawy. (Tak jest przy wielu chorobach przenoszonych drogą płciową). Oprócz bólu głowy, mięśni i ogólnego złego samopoczucia wirus stwarza inne problemy. Noworodek urodzony przez zainfekowaną matkę z prawdopodobieństwem 40 - 60% będzie również zarażony wirusem, co spowoduje śmierć 40% chorych dzieci, a u wielu z tych, które przeżyją, nastąpi uszkodzenie mózgu. Stwierdzono ponadto bezpośredni związek między wirusem opryszczki a rakiem szyjki macicy.

Również zakażenie wirusem chlamydii często wywołuje tylko nieznaczne, uchodzące uwadze, objawy. Infekcja taka może doprowadzić do bezpłodności. Szacuje się. że wśród kobiet, które raz przeszły zakażenie chlamydiami. 10 - 15% stanie się trwale bezpłodnymi. Przy powtórnej infekcji prawdopodobieństwo bezpłodności wynosi już 30 - 35%, a przy trzeciej - 60 - 75%. Drobnoustroje wywołują też poronienia i przedwczesne porody.

Wirusowe zapalenie wątroby typu B powoduje u niektórych chorych poważne - czasami nawet kończące się śmiercią - uszkodzenie wątroby. (AIDS nie jest jedyną śmiertelną chorobą przenoszoną drogą płciową i nie jest jedyną nieuleczalną). Stwierdzono również, że znaczny odsetek wirusów ego zapalenia wątroby typu B prowadzi do występowania raka wątroby. Wirus może być przekazywany przez kobietę jej nie narodzonemu dziecku, co czasami powoduje śmierć płodu w łonie matki.

Zakażenie wirusem papillona, czyli brodawczaka, zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na raka szyjki macicy o 1 do 2 tysięcy razy... Itd., itd. Lista jest długa.

Gdzie leży ciemnogród?

Coraz szybsze rozprzestrzenianie się chorób przenoszonych drogą płciową zaczyna stwarzać dosyć szczególną sytuację. Wyobraź sobie, że chodzą ze sobą chłopak i dziewczyna. On proponuje jej różne rzeczy zgodnie z reklamowanym powszechnie stylem życia. Ona jednak ma zasady i nie ulega jego namowom. (Odwrotna sytuacja też jest możliwa). W końcu kiedyś w złości po usłyszeniu kolejnej odmowy, powiedział jej, że jest "zacofana", że gdy innym proponował to samo, to zgodziły się bez problemu.

Pomyśl, co by to było, gdyby w końcu postanowili się pobrać. Wypadałoby otóż, żeby narzeczony zrobił sobie badania lekarskie. Nie tylko na obecność wirusa HIV, ale i innych chorób, przenoszonych - zwróć uwagę - nie przez owych "staroświeckich", "zacofanych" facetów i dziewczyny, ale przez tych "nowoczesnych" i "postępowych"... No i widzisz, jakie ma się romantyczne perspektywy, chodząc z takim nowoczesnym narzeczonym. Wiadomo, gdzie się z nim będzie chodzić - do poradni skórno-wenerologicznej...

Powyższe to nie tylko teoria, ale niestety rzeczywistość, coraz bardziej realna. Josh McDowell w swojej znakomitej książce pt. Mity edukacji seksualnej (Oficyna Wyd. "Vocatio", Warszawa 2000) zamieszcza świadectwo pewnej kobiety: "Byłam przez cztery lata mężatką. Mój mąż nie spędził w szpitalu ani jednego dnia. I nagle w styczniu dowiedzieliśmy się, że jest chory na AIDS, a dwanaście dni później już nie żył. Stwierdzono, że zaraził się wirusem przed sześciu laty, gdy miał z kimś romans. Wie pan, co kazano mi robić co trzy miesiące przez następnych kilka lat? Mam poddawać się testom, aby sprawdzać, czy będę żyć przez kolejne trzy miesiące... Wyobraża pan sobie, jak teraz wygląda moje życie? Wieczorem kładę się spać, ale długo nie mogę zasnąć. Gdy śpię, mam koszmarne sny. Wstaję rano i idę do pracy, ale nie mogę się tam skupić. A po wyjściu z kliniki myślę tylko o tym, że niedługo znów muszę tam wrócić, żeby się przekonać, czy przeżyję kolejne trzy miesiące...".

Na tym, niestety, jeszcze nie koniec. Powiedzmy jasno ryzykowny jest ślub z facetem "nowoczesnym", choćby nawet przeszedł wszystkie badania i wyleczył się ze wszystkich chorób (zakładamy, że są uleczalne), na które zapadł w trakcie uprawiania "wolnej miłości". Jeżeli bowiem nie nauczył się w okresie przedmałżeńskim samokontroli, to przy obecnym klimacie moralnym zrobi jakiś "skok w bok". Wcześniej czy później. I co wtedy?

Chyba wszystkie dziewczyny są przekonane, że ich narzeczony, a w przyszłości mąż nigdy ich nie zdradzi... Jeśli jednak ich wybranek nie cenił czystości w okresie przedmałżeńskim, przekonanie takie jest oparte nie na realnych podstawach, ale raczej znajduje się w sferze marzeń.

Josh McDowell opowiada, że w ciągu 50 dni swoich podróży z prelekcjami na temat czystości rozmawiał z 24 kobietami, z których każda była zarażona przez własnego męża 3-6 chorobami przenoszonymi drogą płciową. "Niektóre z tych chorób były nieuleczalne, inne powodujące raka. Kilka kobiet powiedziało mi - pisze J. McDowell - że ich lekarze radzili im co 6 miesięcy, do końca życia, przeprowadzać test wykrywający raka". I co Ty na to?... Istnieje jednak możliwość normalnego małżeństwa nawet z "nowoczesnym" facetem. Ktoś taki musiałby jednak w okresie przedmałżeńskim się nawrócić i zacząć poważnie traktować czystość, czyli - jak dotychczas aby ich chłopak był czysty. Nie pomagają nie łaskocze próżność... Właściwie bez myślał - "ciemnogród", i w końcu nauczyć się samoopanowania. Małżeństwo z kimś, kto nie nauczył się czystości, jest niebezpieczne dla zdrowia i życia! Niestety, często dziewczyny wcale nie zabiegają o to, aby ich chłopak był czysty.

Nie pomagają w zachowywaniu czystości. Nawet przeciwnie! No bo to przecież tak przyjemnie rozbudzać jego zainteresowanie superminispódniczką, gołym brzuchem, obcisłymi szortami... Takie to łatwe, a tak przyjemnie łaskocze próżność... Właściwie bez wysiłku, a jakie rozbudza się zainteresowanie!... No cóż?... Szkoda!

Cześć! Do następnego razu.

Wasz Jaś Bilewicz

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, Numer Specjalny - 2007

Wasze komentarze:
anna: 15.06.2010, 23:54
Test na HIV to zwykłe badanie krwi i wygląda dokładnie tak samo jak morfologia czy OB, co w tym strasznego? Wynik? W morfologii może wyjść białaczka lub ciężka infekcja, czy to powód, żeby jej unikać? Każdy odpowiedzialny człowiek powinien co jakiś czas się badać, tym bardziej, że wbrew temu, co sugeruje autor niniejszego artykułu zarazić HIV można się nie tylko przez seks, ale również przez kontakt z krwią, przy przekuwaniu uszu, robieniu tatuażu, u fryzjera, dentysty czy nawet w szpitalu!
Blue: 23.11.2008, 13:39
zgadzam się z przedmówczynią, każda kobieta i dziewica i nie-dziewica powinna robić cytologię i badać sobie piersi ponieważ każda z nas może zachorować. powiem nawet że jest wiele innych sytuacji bardziej kancerogennych niż współżycie przed ślubem.
ida: 11.11.2008, 23:26
testy na obecność raka szyjki macicy (między innymi) czyli tzn cytologię zaleca się kobietą co rok tak czy siak, niezależnie od tego czy współżyły z jednym czy z wieloma partnerami, bo tak się składa, że niektóre choroby można złapać nie tylko od seksu. Przekonywanie kobiet, że takie badania są nieromantyczne i wynikają z czyjegoś złego prowadzenia się jest bardzo szkodliwe, moim zdaniem, bo nawet najczystsza dziewica powinna robić takie badania, bo ona też może zachorować np na raka
kasyna.blog.pl: 20.06.2007, 11:30
współcześnie media bardzo promują uprzedmiotowienie ciała człowieka i jego biologiczno- psychologicznych potrzeb. Spłaszczają je dowymiaru wyłącznie chwilowej rozkoszy. Człowiek staje się otumaniany takim przekazem płynącycm z reklam, seriali, filmów (ba nawet sportu?). Uważam, że Ciemnogród, który został wspomniany w tekście leży w krajach, które zezwalająwłaśnie na taką marginalizację życia seksualnego.
(1)

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej