Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Bravo - demoralizacja w ładnym opakowaniu

Bardzo długo nosiłam się z zamiarem napisania tego listu, ale ciągle miałam jakieś opory. Wreszcie się jednak zdecydowałam i mam nadzieję, że będę umiała w odpowiedni sposób opisać wszystko, co chciałabym przekazać. Prawdopodobnie będzie to najszczerszy list, jaki kiedykolwiek napisałam, i muszę przyznać, że jest to dla mnie bardzo trudne.

Jestem uczennicą III klasy LO i zdecydowałam się napisać o tym, jaki wpływ wywarła na mnie lektura czasopism Bravo oraz Bravo Girl.

Pierwszy numer polskiej edycji tego pisma dotarł do mnie, kiedy miałam około 11 lat. Dobrze pamiętam, że było to w drodze do krewnych. Kupił mi je mój tato, nawet nie przeglądając. Chyba nie podejrzewał, że może być tam coś złego. Już w pociągu zaczęłam czytać. Spodobało mi się niesamowicie, bo wiele się dowiedziałam o moich idolach. Ciągle korciło mnie, żeby zajrzeć na jedną stronę. Wreszcie, gdy się upewniłam, że nikt nie będzie mi zaglądał przez ramię, otworzyłam i zaczęłam czytać. Była to oczywiście strona z "pierwszym razem" i poradami seksualnymi. Pamiętam, że miałam wypieki na twarzy, kiedy to czytałam. Nie pamiętam, co tam było konkretnie, ale był to wstrząs dla mojego umysłu i wrodzonej wrażliwości, którą pewnie straciłam wskutek dalszego czytania tej gazety. To chyba naturalne, że dla takiego dziecka, jakim wówczas byłam, Bravo stało się wyrocznią.

Mam za złe rodzicom, że nie uświadamiają swoich dzieci, tylko muszą to robić obcy ludzie na łamach gazet. Stałam się regularną czytelniczką Brava, a potem Dziewczyny i Popcornu. Znalazłam sobie nowych idoli muzycznych, którzy odpowiadali obrazowi ideału, jaki sobie obrałam. Tak bardzo nasiąknęłam ideologią przekazywaną przez te gazety, że nawet rodzice stracili dla mnie autorytet. W końcu i oni się zorientowali, co wypisują w tej gazecie, ale nie zabronili mi jej czytać. tylko zaklejali "zakazane" strony. Jednak niewiele to dało, bo na parze bardzo dobrze się je odkłeja... (Muszę zaznaczyć, że na początku nikt z moich kolegów i koleżanek nie kupował żadnych gazet i to ja pierwsza zaczęłam przynosić je do szkoły).

Jakiś autorytet miał u mnie wtedy jeszcze Kościół, który wówczas nie potępiał Brava, bo go po prostu nie znał. Moja ideologia jednak znacznie odbiegała od nauki kościelnej, w którą wierzyłam mimo wszystko. Było we mnie mnóstwo sprzeczności. Byłam na przykład gotowa iść z chłopakiem do łóżka, lecz nie potrafiłam się do tego przyznać nawet przed zaufaną przyjaciółką. Zresztą traktowałam ją trochę z góry. W swoim mniemaniu stałam się ekspertem seksualnym, a ona nawet pojęcia o tym nie miała!

Wpadłam w nałóg samogwałtu. Myślałam, że to nic złego. Próbowałam nawet poradzić swej koleżance, aby też spróbowała masturbacji, ale nie umiałam jej tego zrozumiale wytłumaczyć.

Zaczęły się kłopoty. Ciągle we mnie wmawiano, że dziewczyna, która chce mieć powodzenie u chłopców, musi być przede wszystkim szczupła. To twierdzenie - jak zresztą wiele innych - pokutuje w mojej świadomości do dzisiaj. Miałam kompleksy. Nic mi się w ogóle nie podobało. Doszły do tego problemy z przyjaciółkami, które kolejno mnie opuszczały. Nie wiem do tej pory, dlaczego tak się działo, bo zachowywałam się jak zwykle.

Kiedy rozpoczęło się moje nawrócenie na dobrą drogę - sama nie wiem. W jakimś momencie zaczęłam słuchać dobrej rockowej muzyki, która zmuszała do myślenia i negowała wszystko, w co wierzyłam. Część zasługi przypisuję jej. Poza tym chyba największy udział w tym procesie mieli mój tato oraz ksiądz, który uczył mnie religii.

Mój tato widział, że idę w nieodpowiednim kierunku, i próbował mi to powiedzieć. Często rozmawialiśmy i podczas tych rozmów wyjaśnił mi wiele spraw. Przed nim nigdy się nie przyznałam, że się mylę. lecz w duchu przyznawałam mu rację. To był trudny okres, zarówno dla mnie, jak i mojej rodziny. Byłam wówczas zadziorna i nieznośna, ze wszystkimi się kłóciłam. Trwało to do czasu, gdy skończyłam 14 lat. Wtedy wszystko - w pewnej mierze - wróciło do normy.

Do pełnego zrozumienia przeze mnie swoich błędów przyczynił się także mój ksiądz katecheta, a także moja wrodzona przekora. Na lekcjach religii często dochodziło do burzliwych dyskusji, podczas których nie ustępowałam księdzu. Mimo to polubił mnie i chciał ze mną rozmawiać, dlatego ja również go polubiłam. Stał się dla mnie autorytetem, nie tylko w sprawach wiary.

Można sądzić, że terazj estj uż wszystko wporządku. Tojednak tylko pozory. Większość kompleksów, których się w tamtym czasie nabawiłam, niestety pozostała, podobnie jak kłopoty z samogwałtem. Ale o tym nikt nie wie i nie podejrzewa nawet tego u mnie. Próbuję sama sobie z tym radzić.

Cieszę się, że napisałam ten list. Kieruję go do wszystkich młodych, którzy jeszcze czytają takie piśmidia, jak Bravo, Dziewczyna czy Popcorn. Ich siła polega na kłamstwie, które jest tak ładnie opakowane, że trudno się zorientować, czym ono jest naprawdę. W rzeczywistości gazety tego typu niszczą osobowość i naturalną wrażliwość młodej dziewczyny czy młodego chłopaka. Ja zostałam jej pozbawiona bardzo wcześnie. Za szybko wprowadzono mnie w świat dorosłych, w świat nieuczciwości i kłamstwa, który szumnie nazywa się tolerancyjnym i postępowym. Nie wiem, czy będę umiała wybaczyć redaktorom tych czasopism, ale modlę się za nich i za wszystkich, którzy nieświadomie ulegają ich perswazji.

Mam nadzieję, że mój list przyczyni się do zrozumienia błędu, jaki popełnia wielu młodych ludzi, czytając pisma typu Bravo.

Czytelniczka

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, Numer Specjalny - 2007

Wasze komentarze:
listy do bravo: 24.07.2015, 09:59
Dla mnie najgorzej demoralizujące były "listy do bravo", które z łatwością można było znaleźć na stronie internetowej. Sądzę, że było to tylko "dla jaj", bo młodzież chciała sobie podrwić z owej gazety, ale treści tam znajdujące się były początkiem mojego nałogu i trucizną dla mojej wrażliwości
.: 18.07.2013, 14:52
Miałam bardzo podobnie. U mnie też pomógł ( i tylko on) dobry rock c:
Megusta: 12.02.2013, 10:59
Takie gazety,to sa gówna.
Tomasz: 29.05.2011, 12:21
Bravo powinno być z papieru z makulatury to brzynajmniej do palenia by się nadawało
Salsera: 20.10.2009, 03:14
Jedno pytanie. Jezeli po raz pierwszy trzymalas to pismo w reku to skad wiedzialas, ze sa tam strony z poradami seksualnymi?
aness: 26.06.2009, 02:08
te czasopisma ogupiaja i demoralizuja mlodzierz!drodzy rodzice niekuoujcie ich dzieciom!te gazety powinny byc prawnie wycofane z produkcji!@gdyby rodzice byli tez przyjaciulmi dla dzieci ti by do takich sytuacji jak np;ciaze,,narkotyki i taka aszmatlawa gazeta niebyla by sprawa priorytwetowa!
głos_sumienia: 14.04.2009, 19:41
Ludzie, nie czytajcie tego szajsu!! To jedna wielka sterta bzdur i barachła. Kiedyś czytałam owe gazety, ale w końcu przejrzałam na oczy...Wystarczy choćby poczytać, jak one piszą o drugim człowieku. Dziewczyna dla chłopaka ma być fajną zabawką (i to koniecznie ładną!), która idealnie będzie się nadawała zwłaszcza do zabaw łóżkowych, chłopak dla dziewczyny ma być kimś - a właściwie czymś - co podniesie jej samoocenę, choćby w tym, że uda jej się go poderwać i jeszcze się nim chwalić przed otoczeniem. Koniecznie musi być seksowny! Topowe tematy: trendy ciuchy, szczupłe idealne ciało (ciekawe kto takie ma...), podrywanie chłopaków, seks, odciąganie się od nauki (no bo nuuudna!)... Warto zwrócić też uwagę na język, jakim się w owych gazetach posługują... Owy język tak bardzo kaleczy piękną polską mowę! Wyrazy są przekręcane tak, by tworzyły ,,nowomowę'', sporo jest wplatania słówek angielskich. I potem dziwić się, że polskie nastolatki dosłownie głupieją! (bo to przeważnie dziewczyny czytają te barachła). Bravo itp. ogłupia - nie czytajcie tego! Za to ,,Miłujcie się!'' gorąco polecam! :)
mr destroyer: 11.02.2009, 22:03
wreszcie madre dziwczyny sie znalazly te czasopisma sa niebezpieczne rodzice uwzajcie na dzieci mojej siostrze wpadlo doreki to czasopismo gdy miala 8 lat na szcescie w pore zostalo zniszczone.
Angelka: 16.09.2008, 18:37
Ja również swego czasu czytałam takie czasopisma. Jednak szczerze powiedziawszy zawsze podchodziłam do nich z dystansem.. tak mi się przynajmniej wydaje. Jednak zaprzestałam czytania tych bzdur, kiedy zbliżyłam się do Boga. Podczas rekolekcji ksiądz poradził nam sortowanie treści, które nawet podświadomie mogą na nas wpłynąć. Teraz właściwie nie czytam nic co mogłoby mi zaszkodzić. Kiedyś nałogowo wręcz czytałam na przykład 'Sagę o Ludziach Lodu', teraz nawet nie mam na to ochoty, bo 'odkryłam' literaturę chrześcijańską która jest - uwierzcie mi - o stokroć ciekawsza.
Dorota: 20.06.2007, 19:28
Droga Czytelniczko! Dziękuję Ci za ten list! Z całego serca Ci dziękuję i obiecuję się za Ciebie modlić. Wierzę mocno, że z Bożą pomocą uda Ci się pozbyć całego tego zła, które wyrządziły te gazety. Życzę siły!
(1)

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej