Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

O tym, jak rozmawiać z chłopakami na drażliwe tematy

Niektórzy mężczyźni uważają, że "nie" kobiety oznacza "być może" albo "spróbuj mnie jeszcze raz przekonać". Nie można pozostawiać żadnych wątpliwości co do granic związku. Mężczyzna musi wiedzieć, że nie będzie żadnych negocjacji. Jego reakcje są bardzo dobrym wskaźnikiem charakteru. Jeżeli mimo wszystko jest natarczywy, mam do czynienia z egoistą. Lepiej dać sobie od razu spokój. Ten problem to tylko wierzchołek góry lodowej.

Cześć! Rozpocznę dzisiejszy list do Was od fragmentu listu, który kiedyś sam otrzymałem. 23-letnia Ola tak napisała: "(...) Dziewczyna na jedną noc? Na dwa tygodnie? Dwa miesiące?... I w centrum tego wszystkiego stoi oczywiście łóżko. Nie, to nie dla mnie. To taki sam związek jak między prostytutką i jej klientem. Tylko że tam się płaci, a tu nie. Mieć ochotę na seks to trochę za mało. Niektórzy mężczyźni uważają, że »nie« kobiety oznacza »być może« albo »spróbuj mnie jeszcze raz przekonać« Nie można pozostawiać żadnych wątpliwości co do granic związku. Mężczyzna musi wiedzieć, że nie będzie żadnych negocjacji. Jego reakcje są bardzo dobrym wskaźnikiem jego charakteru. Jeżeli mimo wszystko jest natarczywy, Nie można mam do czynienia z egoistą. Lepiej od razu dać sobie spokój. Ten problem to tylko wierzchołek góry lodowej".

O co chodzi w dzisiejszym liście? Chodzi o następującą sytuację: spotykają się ze sobą dziewczyna i chłopak. Spotykają się, spotykają - no i w końcu pojawia się problem, czy będzie seks czy też nie. Przeważnie bywa tak, że dziewczyna chce zachować czystość, chłopak zaś mniej (przeważnie, bo wiadomo, że w dzisiejszych czasach pojawiają się także nachalne dziewczyny). I co wtedy?... Trzeba o rym porozmawiać, stawiając sprawę jasno i wyraźnie.

Zamiast tego czasami dziewczyny po dłuższych czy krótszych namowach ulegają, żeby - jak myślą - nie stracić chłopaka. Czyli innymi słowy: za trochę zainteresowania, ciepłych słówek, pokazania się przed koleżankami itp. płacą swoim ciałem. Ciekawa transakcja! Inne znowu są tak zakochane, że wystarczy, żeby facet - niczym jakiś sułtan turecki w swoim haremie - tylko mrugnął, a one już są gotowe na wszystko, czego zechce. Zapierają się swoich zasad, postanowień, wiary, Pana Boga... Innymi słowy, pod wpływem silnych emocji następuje u nich chwilowe, ale totalne wyłączenie pracy mózgu. Jeszcze inne zostały przerobione (przez media) na tak nowoczesne, że nie widzą problemu. Dla nich (jak dla wszystkich nowoczesnych dziewczyn) zabawa możliwa jest dopiero wtedy, kiedy - przepraszam za sformułowanie - ściągnie się majtki.

Moda na chodzenie ze sobą

O chodzeniu ze sobą już kiedyś pisałem. Lepiej nie rozpoczynać zbyt wcześnie, ale dać sobie czas na dojrzewanie, koncentrując się raczej na nauce, na rozwijaniu własnych zainteresowań, pasji itp. Kiedy jest się zbyt młodym, łatwo popełnić głupstwa, za które później przychodzi drogo płacić. Lepiej rozpocząć chodzenie, kiedy się jest na tyle dojrzałym, żeby poważnie myśleć o małżeństwie.

Współczesne mody - a właściwie ci, którzy je tworzą - nakłaniają do czegoś zupełnie innego, a mianowicie do rozpoczynania chodzenia, jak tylko znudzą się zabawy w piaskownicy. Od zabaw z piaskowymi babkami wprost do zabaw z żywymi babkami. Ogólnie rzecz biorąc, mody mogą być dobre (rzadko) albo złe, głupie lub szkodliwe (przeważnie). Dlaczego więc tylu ludzi i tak ochoczo idzie za nimi? Przypuszczam, że głównym tego powodem jest instynkt stadny. Mody go włączają. Miło jest robić to, co inni, czyli iść w stadku. Dodatkowo jeszcze nie potrzeba wtedy samodzielnie myśleć, co z pewnością wymaga wysiłku, a to staje się dzisiaj coraz mniej popularne. Problem jednak w tym, że kiedy idzie się tak bezmyślnie jak stado owieczek i baranków, to - mówiąc obrazowo - można się znaleźć w pewnym momencie zarówno na "zielonych pastwiskach" (i na to wszyscy liczą), jak też, niestety, przed budynkiem z szyldem "Rzeźnia"... Poczucie "kupą raźniej" bywa złudne! Zachęcam w związku z tym do używania rozumu, a nie tylko do kierowania się wrażeniami i instynktami, bo mody mogą być złe lub głupie podobnie jak ci, którzy je tworzą.

10 powodów zachowania czystości

Zanim przejdę do sedna swego listu, chciałbym przypomnieć jeszcze raz 10 (spośród wielu) odpowiedzi dziewcząt na pytanie: "Dlaczego chcesz zachować czystość przedmałżeńską?" (więcej na ten temat znajdziesz w wyd. specjalnym Miłujcie się! pt. Ruch Czystych Serc). Oto one:

  • Zachowanie czystości do ślubu to najlepszy filtr na nieodpowiedzialnych facetów. Jeśli kocha, poczeka. Jeśli nie chce czekać, nie kocha, a chodzi mu tylko o seks.
  • Seks rezerwuję dla męża. Nie chcę być dla nikogo jedną z kolejnych partnerek do łóżka.
  • Dlaczego nie poczekać do ślubu? Dzisiaj wszystko musi być natychmiast, od razu, już. Jakby jutro miał być koniec świata. Po co ten hałas? Potem będzie dużo czasu na seks - najwłaściwszy czas i najwłaściwsza osoba.
  • Często myślę o swoim przyszłym mężu. Jaki będzie? Jak będziemy żyć? Chcę poczekać na niego. Chyba go już nawet w jakiś sposób kocham. Niektóre dziewczyny, kiedy pojawiają się jakieś pokusy, piszą nawet listy do swoich przyszłych mężów, których teraz jeszcze w ogóle nie znają. Kiedyś im je pokażą. Fajne!
  • Postanowiłam poczekać, ponieważ najpiękniejszym darem dla małżonka jest dziewicze serce i ciało.
  • Przedmałżeńska czystość jest po to, żeby nauczyć się kochać. Bo zachowując czystość, człowiek uczy się wymaga- nia od siebie, ofiarności, samozaparcia, walki o dobro, pokonywania swoich egoistycznych zachcianek, wierności zasadom itp. Kochać potrafi tylko ten, kto się tego nauczy.
  • Zachowuję czystość między innymi dlatego, że nie chcę zostać 17-letnią panną z dzieckiem albo zarazić się jakimś paskudnym choróbskiem.
  • Mężczyźni cenią dziewice. Łatwych dziewczyn używają i potem je zostawiają.
  • Przedmałżeński seks to ciężki grzech. Tylko naiwni myślą, że im to nie szkodzi. Seks? Świetnie! Po ślubie, jak Pan Bóg przykazał.
  • ...poza tym rozwieźli i cudzołożnicy nie wchodzą do Królestwa Bożego.
Kilka praktycznych wskazówek

Tak oto doszliśmy do praktycznej części listu. Podam Ci teraz kilka wskazówek, jak mówić "nie", bo wiem, że są z tym czasami spore problemy.

Poczekaj na nadarzającą się okazję, by wyrazić, co myślisz i czujesz. Takim dobrym momentem jest jakaś próba zbliżenia fizycznego z jego strony. Mów odważnie i jasno, ale spokojnie i ciepło. Nie bądź w defensywie, jakbyś nie była pewna swego. Masz prawo być dumna ze swoich wartości. Racja jest po Twojej stronie. Z całą pewnością właściwą rzeczą jest poczekać do ślubu. Pan Bóg się nie pomylił, a firmując czystość i zakazując nieczystości. Ta afirmacja i zakaz są wyrazem Jego miłości, bo chronią i Ciebie, i Twojego chłopaka, i Waszą przyjaźń czy miłość.

Powiedz swoje i jeżeli reakcja będzie negatywna, zostaw całą sprawę. Gdy chodzi o seks, mężczyźni potrafią być bardzo wytrwali. Po pierwszej odmowie wymyślają kolejne argumenty, wznoszą kolejne błagania, wygłaszają kolejne protesty. Nie prowadź jednak zbyt długich dyskusji. Twoje (i Boże) wartości nie podlegają dyskusji, jak gdyby nie były pewne. Chłopak musi teraz podjąć decyzję. Daj mu na to czas. Jest to ważny moment -próba jego miłości, albo przynajmniej dobrej woli. Jeżeli szczerze zaakceptuje Twoje wartości, to znaczy, że kocha. Wiesz, że nie spotyka się z Tobą, myśląc o czekających go przyjemnościach. Ty go interesujesz, nie seks.

Musisz dopuścić do siebie myśl, że nie jesteś dziewczyną dla tego akurat mężczyzny. Bądź przygotowana na to, że odejdzie. Taka perspektywa bywa trudna, zwłaszcza jeśli dziewczyna jest zakochana. Ale tylko tak postępując, znajdziesz kogoś, kto Cię uszanuje. Lepsza chwila bólu rozstania niż męczenie się potem, czasami przez całe życie! Bądź gotowa utracić nawet wielu chłopaków. Im wcześniej odejdą, tym lepiej.

A oto kilka konkretnych próbek dialogu. Dziewczyna powiedziała, że chce zachować czystość przedmałżeńską. A teraz dalsza część rozmowy:

  • On: "Ale ja cię kocham!"
  • Ona: "Skoro mnie kochasz, to szanuj moje wartości. To byłby bardzo dobry wyraz twojej miłości do mnie. Jeżeli nasza miłość jest prawdziwa, będzie trwała, a po ślubie znajdziemy mnóstwo czasu na fizyczne jej wyrażenie... Czy moglibyśmy dzisiaj zawrzeć małżeństwo? Nie, za słabo się znamy. Jest zbyt wcześnie, żeby to wiedzieć. A nie jest zbyt wcześnie, aby podejmować najbardziej intymny akt, jaki może istnieć pomiędzy kobietą a mężczyzną? Cóż to za logika?".
  • On: "Ale seks to naturalna część związku między kobietą i mężczyzną".
  • Ona: "Każdego związku? Każda z każdym robi wszystko?... Tak było u jaskiniowców. Mówiłeś, że jesteś wierzący! Seks to naturalna część jednego związku - małżeńskiego. Nie spieszymy się w odkrywaniu, czy chcemy się pobrać, a więc nie śpieszmy się również do jakichś intymności. Oddam się temu mężczyźnie, z którym będę do końca życia. Nie zamierzam być dla nikogo tymczasową partnerką do zabaw w łóżku. Proste".
  • On: "Ja chcę być z tobą do końca życia".
  • Ona: "Może tylko ci się tak wydaje w tej chwili. Gotów jesteś ślubować to wobec Boga i świadków? Ja nie jestem. I ty też nie. Nie znamy się jeszcze na tyle dobrze, aby podjąć taką decyzję. Czas pokaże, czy mamy być ze sobą".
  • On: "Jest XXI wiek! Wszyscy to robią!".
  • Ona: "Wszyscy?... Chcesz powiedzieć wszystkie miernoty. My też musimy robić to, co wszyscy? Z prądem płyną zdechłe ryby. Wszystkie!".
  • On: "Gdybyś mnie kochała, zgodziłabyś się".
  • Ona: "Na co? Na zrujnowanie naszego związku? Na wyrzuty sumienia? Na zamęt emocjonalny? Na zdradę Chrystusa? Może na dziecko? Chciałbyś zostać ojcem nieślubnego dziecka?... I wszystko tylko dlatego, że ty masz ochotę na seks. Jeżeli mnie kochasz, nie będziesz się domagał czegoś, czego nie chcę. Zależy mi na naszej miłości, na tobie, na sobie, dlatego chcę czystości... Ale może nie jestem dziewczyną dla ciebie?".
  • On: "Tak mi się podobasz. Tak działasz na mnie, że nie mogę wytrzymać". (Niektóre dziewczyny niezwykle lubią słuchać takich komplementów. Jest to skuteczny sposób ich rozmiękczania: "Wzbudzam aż takie zainteresowanie! Och! Jaka jestem sexy"!... Spokojniutko. To odzywa się typowa próżność kobieca. Nie sprzedaje się w ten sposób swoich wartości ani siebie). Ona: "Zabrzmiałeś, jakbyś był uzależniony seksualnie. Da się wytrzymać. Możemy kontrolować nasze ciała, a nie pozwolić, aby to one nas kontrolowały. Potrzeba tylko trochę dyscypliny. Dasz radę! Nie jesteś przecież jakiś dzielny wojak Szwejk".
  • On: "Jak mógłbym ożenić się z kobietą, o której nie wiem, jaka jest w tych sprawach?". Ona: "Chyba żartujesz! Chcesz mi zrobić egzamin? Każda prostytutka lepiej by go zdała. Jaki z tego wniosek? Może musiałbyś poszukać sobie żony w jakiejś agencji towarzyskiej... Nie, mój drogi, mylisz się. Jak będzie miłość, to będzie udane współżycie. Im większa miłość, tym bardziej udane. Nic więcej nie jest potrzebne. Zachowując teraz czystość, pracujemy na wspaniałe życie seksualne w małżeństwie".
  • On: "Jeżeli ty nie chcesz, znajdę sobie kogoś innego". Ona: "No i proszę - wyszło szydło z worka. Wiadomo teraz, o co ci chodzi. Cześć! Powodzenia!".
  • On: "Twoje poglądy są staroświeckie!".
  • Ona: "Patrzcie, ludzie, jaki on jest nowoczesny! Zaraz chyba spadnę z krzesła. Właśnie to, co ty proponujesz, to powrót do czasów hordy pierwotnej. Moje poglądy są sprawdzone. Dlatego jest mi z nimi bardzo dobrze i bezpiecznie. A ta twoja ťnowoczesnośćŤ znaczy rodzenie dzieci przez dzieci, łapanie chorób wenerycznych, rozwody, używanie kobiet jak zabawek...". Z grubsza rzecz biorąc, reakcje mężczyzny można podzielić na dwie kategorie: mniej lub bardziej egoistyczne (przykłady powyżej) oraz troskliwe. Teraz podam kilka reakcji troskliwych, świadczących o miłości. Dziewczyna powiedziała, że chce zachować czystość. A oto dalszy ciąg dialogu:
  • On: "Jeżeli tak chcesz, nie ma problemu. Dla mnie ważniejsza jesteś ty i nasz związek niż seks".
  • On: "Oczywiście. Nie całkiem rozumiem twoje zasady, ale skoro mówisz tak stanowczo, musisz mieć ważne powody. Będę się starał je zrozumieć. Zrobię wszystko, abyś czuła się ze mną dobrze. (Popatrz, on mówi, że kocha! Stać go na ofiarę. Ofiara jest miarą miłości. Im większa miłość, tym większa gotowość do ofiary).
  • On: "Nie musisz mnie przekonywać. Dobrze rozumiem, co masz na myśli. Ja też chcę żyć w ten sposób. Obawiam się jednak, że nie będzie to łatwe. Bardzo mi się podobasz, również fizycznie. Potrzebuję twojej pomocy. Musimy ułożyć sobie jakiś program chodzenia z sobą. No, rezygnujemy na przykład ze spotkań w samotności w domu, nie pijemy alkoholu, nie chodzimy na dyskoteki. Trudno. Nie jest to wysoka cena za naszą miłość".
  • On: "Bogu niech będą dzięki! Zawsze szukałem takiej dziewczyny i o taką dziewczynę się modliłem. Interesują mnie tylko dziewczyny z zasadami. Nie chcę, aby moja żona i matka moich dzieci była tuzinkowa".

Wiele dobrego może rozpocząć się od chodzenia z chłopakiem - ale i wiele złego. Wszystko zależy od zasad postępowania, które się przyjmie. Którą drogę wybierzesz? Ufam, że dobrą, Bożą, a nie złą, grzeszną. Ta pierwsza jest trudniejsza, ale tylko krocząc po niej, znajduje się pełnię miłości i życia. Tak mówi Jezus. Druga droga, czyli życie według znanego hasełka "róbta, co chceta", jest obecnie bardzo reklamowana. Bardzo! Jako przyjemna, "nowoczesna" i w ogóle pod każdym względem odlotowa. Megafony diabła zostały nastawione na pełny regulator. Ludzie mu oddani - eleganccy, kulturalni, profesjonalni - pracują dniem i nocą... Ty wybieraj Chrystusa. Szczęść Boże!

Wasz starszy brat Jaś Bilewicz

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 1-2008

Wasze komentarze:
Fobian: 03.05.2020, 07:27
Seks po ślubie? Trzeba być frajerem, ja nigdy się nie ożenię, a jestem wierny mej ukochanej.
Zakochana w poczekalni życia : 28.03.2020, 11:17
Nie wiem czy po mnie ktoś tu jeszcze trafi, ale czytając to chciałam gdzieś podzielić się świadectwem mojego jedynego w życiu, obecnie trwającego związku. Postaram się krótko żeby nie zmęczyć na wstępie ;) Dziś jest 10 miesiąc i 25 dzień odkąd chodzę z moim chłopakiem (aplikacja Licznik dni, polecam spoko rzecz). Żeby było ciekawiej ja mam rocznikowo 22 lata, a mój chłopak niedawno skończył 16(żeby nie było, można chyba łatwo obliczyć, że chodziliśmy ze sobą już legalnie C: ). Jeśli chodzi o czystość od początku nie mieliśmy wątpliwości-czekamy. Muszę też wyznać że , mój chłopak jest naprawdę bardzo dojrzały w kwestii poglądów życiowych i wiary, co w tych czasach oraz jego wieku nie jest oczywiste, a wiem, że kategoryzowanie według właśnie tych podstaw jest modne, lecz w tym przypadku krzywdzące, dlatego spieszę z wyjaśnieniem. Dużo rozmawiamy, o wszystkim, dzięki temu nie tylko poznajemy się lepiej, ale też unikamy nieporozumień czy kłótni (ale tak, niestety nawet my się kłócimy), które są niepotrzbne i bolesne, a kiedy już się zdarzają, je także omawiamy i dochodzimy do konkretnych wniosków i nigdy nie zostawiamy niczego na później, zawsze każda trudna sprawa omawia jest na bieżąco. No ale skupię się na czystości. Nigdy nie byłam w żadnym związku przed tym, nie wiem więc jak to jest kiedy jest się namawianą do seksu przed ślubem, nie wiem jak bym zareagowała na taką propozycję będąc zakochana w kimś ślepo, myślę też, że pewnie nie byłoby mi łatwo odmówić, a potem ponieść konsekwencje, dlatego Bóg zachował mnie właśnie dla mojego ukochanego. Nie chodzi mi o to, że jestem spragniona zbliżenia fizycznego do tego syopnia, że skorzystałabym z każdej okazji, ale wiem jak moja wysoka wrażliwość wpływa na moje decyzje, po prostu przypuszczam, że bałabym się bólu straty "ukochanego" mimo iż miałabym świadomość tego, że nie była to osoba dla mnie skoro nie chciała uszanować moich zasad. Wszystko to są tylko hipotezy, więc przejdę do tego jak wygląda to u nas. Wiem z wielu doświadczeń bezpośrednich lub z mediów, że dzisiaj wiek nie jest dla ludzi przeszkodą w "spełnianiu" seksualnym. Dla nas jednak ważne są zasady wynikające z naszej wiary. Nie podlega dyskusji, że czekamy do ślubu (tu przypominam raz jeszcze o różnicy wieku, przez którą czekanie do ślubu musi naturalnie być wydłużone). Było to dla nas oczywiste choć oboje przyznajemy, że nie mamy pewności czy w innym związku nie uleglibyśmy drugiej osobie, ale w jego przypadku to również tylko przypuszczenia, bo i ja jestem jego pierwszą dziewczyną. Oczywiście bywa trudno, bo poza tym, że pociągnęła nas w sobie wzajemnie osobowość, a zbliżyła rozmowa głównie wirtualna, bo z racji na wiek poza spotkaniami i wyjazdami grup parafialnych nie było wielu okazji by porozmawiać na żywo, to jednak naturalnie pociąga nas w sobie również fizyczność, ale stale uczymy się przeżywać pożądanie w taki sposób, by nas nie raniło, ale przygotowywało nas na późniejsze, pełne wspólne życie, jako mąż i żona. Nie jestem ekspertem, mam tylko własne doświadczenia, można by powiedzieć, że liche, to zaledwie 10 miesięcy pierwszego w życiu związku, ale mocno wierzę w to, że ostatniego. Dużą pychą jest twierdzenie, że tak już będzie, choć czuję, że to ten jedyny, bo życie różnie się toczy, ale wiem jedno-oboje zaczęliśmy ten związek nie na zasadzie "a zobaczymy co z tego będzie, jak nie ten/ta to inny/inna" (no dobra może trochę bo przy tej różnicy wieku bywa to dość eksperymentalne xD), ale raczej "wchodzę w związek z Tobą i będę robić co w mojej mocy, żeby zbudować trwałą, silną, opartą na wzajemnym zrozumieniu, wsparciu i miłości relację, którą pragnę przypieczętować zawarciem związku małżeńskiego". Oczywiście te słowa nie padły, ale mam nadzieję, że koncepcja jest zrozumiała, mimo iż może się wydawać abstrakcyjna. Podsumowując, łatwo nam nie jest, naprawdę, jest nam czasami cholernie trudno, bo to naturalne, że działamy na siebie w taki sposób, to wręcz bardzo zdrowe, ale wspólnie dbamy o to, by tę seksualność nie tłumić, ale budować i rozwijać, by później, kiedy przyjdzie nam z niej skorzystać, była jak najbardziej dojrzała i wynikała z naszej miłości, a nie odwrotnie. Kochani, naprawdę, jeśli ktoś mówi, że seks jest wyznacznikiem miłości, to przepraszam za porównanie chyba urwał się z książek Blanki Lipińskiej, nie chcę nikogo obrażać, ale po obejrzeniu filmu "365 dni", jestem jeszcze bardziej pewna, że miłość rodząca się przez doznania seksualne, jest fikcją literacką. Jeśli ktoś uważa, że seks jest naturalną częścią człowieczeństwa i że religia przeczy prawom człowieka, nie będę nikogo przekonywać, na pewno nie tutaj i nie teraz. Nie chodzi o to, żeby przeczyć naturze, chodzi o to, żeby uszanować dar czystości, która po coś została nam dana, a co my z nią zrobimy zgodnie z naszymi pogadami to nasza sprawa, ale mamy ją tylko jedną, tak jak życie, warto więc żeby podejść do tematu z pewną dozą powagi. Uff może ktoś dotrwał do końca, jeśli tak to pozdrawiam i życzę wszystkiego co dobre :)
Panna: 05.04.2019, 19:51
Tak, to wszystko wspaniałe. Tylko że w tej chwili mam 39 lat, i nigdy nie byłam w związku właśnie dlatego że nie chciałam pewnych rzeczy bez ślubu. Wielokrotnie słyszałam teksty w stylu "jak się nie zgodzisz na wiadomo co, to zostaniesz sama". No i zostałam... Nie żałuję, ale czy w tym wieku mam jeszcze szansę na miłość?
Js: 09.03.2019, 07:59
Skąd mieć pewność, że po ślubie nie będzie odmowy seksu? Bo kobieta jest aseksualna?
Guccio: 17.10.2016, 16:00
To jest Święta Prawda Świętej Aneczki. Kijowo być katolem.
Adam: 09.08.2014, 20:53
Nie umiem sobie wyobrazić, żeby w moim związku to w ogóle był temat do dyskusji. To dla nas oczywiste, że na współżycie jest miejsce tylko w małżeństwie. Chce mi się, owszem, ale kim ja bym został w oczach mojej dziewczyny, gdybym dopuścił się fałszywego ruchu? Czasem pytam ją, czy nie łamię granicy, nie pobudzam. Dziewczyny, opamiętajcie się. Jeśli wasz chłopak ma choć cień wątpliwości co do tych spraw, to postawcie wielki znak zapytania nad jego relacją z Bogiem. A jeśli to dla Was nie jest istotne, to postawcie go nad swoją własną relacją z Bogiem. Z niewierzącym chłopakiem nie przeżyjecie małżeństwa w pełni jako sakramentu.
Ana: 30.06.2014, 22:16
"Musimy ułożyć sobie jakiś program chodzenia z sobą." PROGRAM???? Związek to nie maszyna, relacji z drugą osobą nie można zaprogramować. Takie podejście jest niezdrowe i rodzi tylko frustracje.
Patryk: 04.11.2012, 22:08
To śmieszne. Dziewczyna kategorycznie odmawia seksu, a chłopak chce. Dlaczego to facet jest egoistą? To dziewczyna sobie coś wydumała, a facet ma się zgodzić?
smutna: 27.10.2012, 22:03
jednak nie dotrzymałam tej obietnicy. od 2 tygodni nie jestem już dziewicą nie wiem co mam robić, byłam na imprezie i stało to się wbrew mojej woli ale stało. nie wiem co powiedzieć chłopakowi nie potrafię mu powiedzieć prawdy, czyję taki potworny wstyd upokorzenie i poczucie winy. przecież mu obiecałam:( nie potrafię spojrzeć mu w oczy nawet złapać za rękę. boję się jego pocałunków dotyku nie wiem co robić:( pomocy :(
załamana: 27.10.2012, 21:59
Witam Nie wiem co mam robić jestem z moim chłopakiem juz od 2 lat często rozmawialiśmy o sex ale chcielismy na to poczekać jak najdłużej aly poznać się tak na prawdę i wiedzieć że to właśnie ta osoba. Przyrzekliśmy sobie że poczekamy.
anonimowa: 03.07.2012, 16:39
Dziękuję za ten artykuł bardzo mi pomógł.Chwała Panu:)
Pitek: 10.06.2012, 05:16
Czytając te artykuły odnoszę wrażenie że tylko chłopak koniecznie chce zaciągnąć dziewczynę do łóżka i jaki to z tego powodu jest niedobry, niemoralny, egoista. A nie do końca tak jest. Równie często dziewczynie na tym bardziej zależy. Może jestem jakimś odmieńcem ale zawsze w głębi serca wiedziałem że czystość to coś pięknego. Niestety dziewczyny z którymi chodziłem jakoś dawały do zrozumienia że chętnie wskoczą do łóżka i że jest to ok. Nawet miały pretensje że czemu my tego jeszcze nie robimy. Niestety w końcu upadłem czego teraz bardzo żałuje. I tak trwałem w upadku dopóki Bog mną nie wstrząsnął za co jestem mu wdzięczny. Wtedy myślałem że to tragedia rozstać się z dziewczyną ale teraz wiem ze to uratowało mi życie jej może też. Dzięki temu umocniłem się w przekonaniu że swoich wartości (chrzesciańskich) nie można porzucić. Wolę być sam do końca życia ale żyć dobrze z Bogiem. Jak mówił JP II każdy ma w swoim sercu walkę której nie może nie podjąć!!! nie może zdezerterować!!! W chwilach zwątpienia i zniechęcenia a także obserwując swoje otoczenie czasem zadaje Bogu w myślach pytanie "powiedz mi kto teraz tego wszystkiego przestrzega? przecież ci wszyscy ludzie wydają się być szczęśliwi więc po co to wszystko?" Pocieszam się myślą że może jest to tylko szczęście powierzchowne. Czasem zdaje się że Bóg mówi " kogo słuchasz? świata który oferuje ci wiele rzeczy czy Mnie?" Wiecie co to jest czystość? to jest wolność to jest radość to jest coś pięknego. Najwspanialsza rzecz jaką można ofiarować Bogu, drugiemu człowiekowi i sobie. Niestety nie ma tak łatwo. To jest również codzienna walka na śmierć i życie. Podkreślam na śmierć i życie. Jest strasznie ciężko wytrzymać w czystości chłopakowi. Ciągle trzeba uważać żeby czegoś za dużo nie oglądnąć, żeby nie popatrzyć, żeby się czegoś nie nasłuchać, żeby o czymś za dużo nie pomyśleć, a nasze ciało też nie pomaga. Kobietą pewnie też jest ciężko choć chyba objawia się to w inny sposób. Szatan nie śpi i też o nas walczy a co gorsza zna nasze słabe punkty i wie jak nas podejść. Ja się często łapałem na myśli że jestem nikim, że brzydki że nie jestem nic wart, że to niemożliwe że spotkam kiedyś dziewczynę która mogłaby mnie pokochać, że już zawszę będę sam, ze jeszcze prawiczek, że stary już, że wszystko zmarnowałem i wiele wiele innych fałszywych myśli. Krótko mówiąc oskarżeń. A kto jest oskarżycielem braci? Czasem ludzie mówią: no cóż taki już jest rozerotyzowany świat. Wtedy myślę sobie: taki świat? to beze mnie! Albo, no cóż wszyscy to przecież robią to naturalne. Ehem: ciekawe czy powiesz to swojej córce! Chce powiedzieć wszystkim naszym kochanym dziewczyną że nawet nie wiecie jak cenimy sobie waszą czystość, że marzymy o takich dziewczynach, że czyste jesteście piękne, że wystarczyłoby tylko patrzenie na taką dziewczynę, że czystość jest sexy. Pamiętajmy: ludzie XXI w potrzebują naszego świadectwa (JPII) PS jak by ktoś chciał pogadać to zapraszam bostonskipitek@googlemail.com
ewi: 23.01.2012, 23:25
dobry ten artykuł.ja mam chłopaka i choć mam 31 lat to rozmawialismy na ten temat i dla nas nie na tym związek polega.ale teraz się boję że go stracę bo mówi że mnie kocha ale nawet niema czasu zadzwonić i porozmawiać nawet nie tęskni chyba bo chcę żeby przyjechał a on się wymiguje.wiem że mnie nie zdradza.ale nie wiem co jest nie tak poradzcie mi.
Ktoś: 08.12.2011, 21:01
Ja również mam problem z pewnym chłopakiem w tych sprawach, a ten artykuł bardzo mi pomógł! :) Dziękuję!!
Piotr: 28.07.2011, 11:57
Przykro mi to mówić, ale spora część argumentów w przykładowej rozmowie jest strasznie agresywna. Z podejściem "moje poglądy są jedyne słuszne i cokolwiek nie powiesz, nie masz racji" dlaczego? BO TAK! Przykro mi to nie jest argument. Jedynym rozsądnym jest "bo ja w to wierzę/mam takie postanowienie/jest to dla mnie ważne". Całą resztę o samolubności (to co seks jest przyjemnością tylko dla mężczyzny, chyba w jakimś innym wszechświecie), chorobach (jeśli chodzisz do łóżka z losowymi ludźmi to tak, ale jak trzeba być na to głupim), ciąży (antykoncepcja anyone?), że miłość wystarczy i cała reszta jest nieważna (tak, w bajkach), szanowanie wartości jeszcze się trzyma kupy, ale powinno działać w obie strony, jeśli go nie ma, to może po prostu do siebie nie pasujecie. Inną sprawą jest chęć, jeśli jedna strona nie ma ochoty na seks, to nie ma w ogóle dyskusji, bo to się nazywa gwałt i są na to paragrafy, poza tym to obrzydliwe żeby zmuszać kogokolwiek do postępowania wbrew jego woli. Na zakończenie, seks jest bardzo ważną częścią związku. Nie można go ignorować i mieć nadzieję, że będzie ok, może będzie, może nie, tak samo jak w każdej innej strefie życia od utrzymywania porządku w domu, po spędzanie wolnego czasu i podejście do pracy/nauki.
Ania: 08.06.2011, 09:27
Niedawno rozstałam się z chłopakiem, który zupełnie nie rozumiał sensu czystości przedmałżeńskiej, poza tym dobrze się dogadywaliśmy, polubiłam go. I chociaż znaliśmy się dość krótko, a ja wiem, że dobrze postąpiłam, więc powinno być łatwiej, to i tak ciągle za nim tęsknię. Zwłaszcza, że możliwe, że to była moja ostatnia szansa na związek, bo mam już 27 lat i dotychczas żadnych innych kandydatów. Smutno mi, ale jednak wolę być sama nawet do końca życia, niż żyć w grzechu. A gdy się rozstaliśmy (bo żadne z nas nie chciało zrezygnować ze swoich oczekiwań), to czułam jakby kamień spadł mi z serca.
młody facet :): 06.02.2011, 02:31
Dziewczyny, trzymajcie się. Kto ma ratować świat, jeśli nie czysta, wierna, pełna miłości i ciepła kobieta - żona, matka, siostra:) Dla kochającego mężczyzny te Wasze cechy są naprawdę bezcenne.
smerfetka: 03.02.2011, 19:53
jak ja bym chciała żeby on powiedział : dobrze poczekamy ...rozumiem , że jest to dla ciebie ważne . A tym czasem to mi zarzuca , że to ja powinnam mu dać dowód miłości i prawie każda rozmowa o tym , że chcę poczekać kończy się kłótnią. Kiedyś już prawie zerwaliśmy i myślałam, że naprawdę to już koniec ale powiedział ,że mu zależy i poczeka. ale i tak wraca do tego tematu . ja bym chciała żeby mój mąż był zadowolony, że czekałam z tym właśnie dla niego i myślę, że to będzie najlepszy dowód miłości. jak pięknie byłoby mieć czyste sumienie i żyć w zgodzie z Bogiem , cieszyć się życiem a nie mieć tylko wyrzuty sumienia i służyć za zabawkę. wierzę w to , że kiedyś mu powiem " i co jednak miałam rację, że warto było poczekać " będę się o to modlić. Dziękuję za ten artykuł i za to , że mogłam choć część z siebie wyrzucić.
nick: 06.10.2010, 22:34
BARDZO DOBRY ARTYKUŁ... przekonał mnie w moich poglądach na ten temat.
myszka 4444: 25.05.2010, 19:36
bardzo mądry artykul ;) pozdrawiam
(1) [2] [3]

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej