Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

O tym, jak rozmawiać z chłopakami na drażliwe tematy

Niektórzy mężczyźni uważają, że "nie" kobiety oznacza "być może" albo "spróbuj mnie jeszcze raz przekonać". Nie można pozostawiać żadnych wątpliwości co do granic związku. Mężczyzna musi wiedzieć, że nie będzie żadnych negocjacji. Jego reakcje są bardzo dobrym wskaźnikiem charakteru. Jeżeli mimo wszystko jest natarczywy, mam do czynienia z egoistą. Lepiej dać sobie od razu spokój. Ten problem to tylko wierzchołek góry lodowej.

Cześć! Rozpocznę dzisiejszy list do Was od fragmentu listu, który kiedyś sam otrzymałem. 23-letnia Ola tak napisała: "(...) Dziewczyna na jedną noc? Na dwa tygodnie? Dwa miesiące?... I w centrum tego wszystkiego stoi oczywiście łóżko. Nie, to nie dla mnie. To taki sam związek jak między prostytutką i jej klientem. Tylko że tam się płaci, a tu nie. Mieć ochotę na seks to trochę za mało. Niektórzy mężczyźni uważają, że »nie« kobiety oznacza »być może« albo »spróbuj mnie jeszcze raz przekonać« Nie można pozostawiać żadnych wątpliwości co do granic związku. Mężczyzna musi wiedzieć, że nie będzie żadnych negocjacji. Jego reakcje są bardzo dobrym wskaźnikiem jego charakteru. Jeżeli mimo wszystko jest natarczywy, Nie można mam do czynienia z egoistą. Lepiej od razu dać sobie spokój. Ten problem to tylko wierzchołek góry lodowej".

O co chodzi w dzisiejszym liście? Chodzi o następującą sytuację: spotykają się ze sobą dziewczyna i chłopak. Spotykają się, spotykają - no i w końcu pojawia się problem, czy będzie seks czy też nie. Przeważnie bywa tak, że dziewczyna chce zachować czystość, chłopak zaś mniej (przeważnie, bo wiadomo, że w dzisiejszych czasach pojawiają się także nachalne dziewczyny). I co wtedy?... Trzeba o rym porozmawiać, stawiając sprawę jasno i wyraźnie.

Zamiast tego czasami dziewczyny po dłuższych czy krótszych namowach ulegają, żeby - jak myślą - nie stracić chłopaka. Czyli innymi słowy: za trochę zainteresowania, ciepłych słówek, pokazania się przed koleżankami itp. płacą swoim ciałem. Ciekawa transakcja! Inne znowu są tak zakochane, że wystarczy, żeby facet - niczym jakiś sułtan turecki w swoim haremie - tylko mrugnął, a one już są gotowe na wszystko, czego zechce. Zapierają się swoich zasad, postanowień, wiary, Pana Boga... Innymi słowy, pod wpływem silnych emocji następuje u nich chwilowe, ale totalne wyłączenie pracy mózgu. Jeszcze inne zostały przerobione (przez media) na tak nowoczesne, że nie widzą problemu. Dla nich (jak dla wszystkich nowoczesnych dziewczyn) zabawa możliwa jest dopiero wtedy, kiedy - przepraszam za sformułowanie - ściągnie się majtki.

Moda na chodzenie ze sobą

O chodzeniu ze sobą już kiedyś pisałem. Lepiej nie rozpoczynać zbyt wcześnie, ale dać sobie czas na dojrzewanie, koncentrując się raczej na nauce, na rozwijaniu własnych zainteresowań, pasji itp. Kiedy jest się zbyt młodym, łatwo popełnić głupstwa, za które później przychodzi drogo płacić. Lepiej rozpocząć chodzenie, kiedy się jest na tyle dojrzałym, żeby poważnie myśleć o małżeństwie.

Współczesne mody - a właściwie ci, którzy je tworzą - nakłaniają do czegoś zupełnie innego, a mianowicie do rozpoczynania chodzenia, jak tylko znudzą się zabawy w piaskownicy. Od zabaw z piaskowymi babkami wprost do zabaw z żywymi babkami. Ogólnie rzecz biorąc, mody mogą być dobre (rzadko) albo złe, głupie lub szkodliwe (przeważnie). Dlaczego więc tylu ludzi i tak ochoczo idzie za nimi? Przypuszczam, że głównym tego powodem jest instynkt stadny. Mody go włączają. Miło jest robić to, co inni, czyli iść w stadku. Dodatkowo jeszcze nie potrzeba wtedy samodzielnie myśleć, co z pewnością wymaga wysiłku, a to staje się dzisiaj coraz mniej popularne. Problem jednak w tym, że kiedy idzie się tak bezmyślnie jak stado owieczek i baranków, to - mówiąc obrazowo - można się znaleźć w pewnym momencie zarówno na "zielonych pastwiskach" (i na to wszyscy liczą), jak też, niestety, przed budynkiem z szyldem "Rzeźnia"... Poczucie "kupą raźniej" bywa złudne! Zachęcam w związku z tym do używania rozumu, a nie tylko do kierowania się wrażeniami i instynktami, bo mody mogą być złe lub głupie podobnie jak ci, którzy je tworzą.

10 powodów zachowania czystości

Zanim przejdę do sedna swego listu, chciałbym przypomnieć jeszcze raz 10 (spośród wielu) odpowiedzi dziewcząt na pytanie: "Dlaczego chcesz zachować czystość przedmałżeńską?" (więcej na ten temat znajdziesz w wyd. specjalnym Miłujcie się! pt. Ruch Czystych Serc). Oto one:

  • Zachowanie czystości do ślubu to najlepszy filtr na nieodpowiedzialnych facetów. Jeśli kocha, poczeka. Jeśli nie chce czekać, nie kocha, a chodzi mu tylko o seks.
  • Seks rezerwuję dla męża. Nie chcę być dla nikogo jedną z kolejnych partnerek do łóżka.
  • Dlaczego nie poczekać do ślubu? Dzisiaj wszystko musi być natychmiast, od razu, już. Jakby jutro miał być koniec świata. Po co ten hałas? Potem będzie dużo czasu na seks - najwłaściwszy czas i najwłaściwsza osoba.
  • Często myślę o swoim przyszłym mężu. Jaki będzie? Jak będziemy żyć? Chcę poczekać na niego. Chyba go już nawet w jakiś sposób kocham. Niektóre dziewczyny, kiedy pojawiają się jakieś pokusy, piszą nawet listy do swoich przyszłych mężów, których teraz jeszcze w ogóle nie znają. Kiedyś im je pokażą. Fajne!
  • Postanowiłam poczekać, ponieważ najpiękniejszym darem dla małżonka jest dziewicze serce i ciało.
  • Przedmałżeńska czystość jest po to, żeby nauczyć się kochać. Bo zachowując czystość, człowiek uczy się wymaga- nia od siebie, ofiarności, samozaparcia, walki o dobro, pokonywania swoich egoistycznych zachcianek, wierności zasadom itp. Kochać potrafi tylko ten, kto się tego nauczy.
  • Zachowuję czystość między innymi dlatego, że nie chcę zostać 17-letnią panną z dzieckiem albo zarazić się jakimś paskudnym choróbskiem.
  • Mężczyźni cenią dziewice. Łatwych dziewczyn używają i potem je zostawiają.
  • Przedmałżeński seks to ciężki grzech. Tylko naiwni myślą, że im to nie szkodzi. Seks? Świetnie! Po ślubie, jak Pan Bóg przykazał.
  • ...poza tym rozwieźli i cudzołożnicy nie wchodzą do Królestwa Bożego.
Kilka praktycznych wskazówek

Tak oto doszliśmy do praktycznej części listu. Podam Ci teraz kilka wskazówek, jak mówić "nie", bo wiem, że są z tym czasami spore problemy.

Poczekaj na nadarzającą się okazję, by wyrazić, co myślisz i czujesz. Takim dobrym momentem jest jakaś próba zbliżenia fizycznego z jego strony. Mów odważnie i jasno, ale spokojnie i ciepło. Nie bądź w defensywie, jakbyś nie była pewna swego. Masz prawo być dumna ze swoich wartości. Racja jest po Twojej stronie. Z całą pewnością właściwą rzeczą jest poczekać do ślubu. Pan Bóg się nie pomylił, a firmując czystość i zakazując nieczystości. Ta afirmacja i zakaz są wyrazem Jego miłości, bo chronią i Ciebie, i Twojego chłopaka, i Waszą przyjaźń czy miłość.

Powiedz swoje i jeżeli reakcja będzie negatywna, zostaw całą sprawę. Gdy chodzi o seks, mężczyźni potrafią być bardzo wytrwali. Po pierwszej odmowie wymyślają kolejne argumenty, wznoszą kolejne błagania, wygłaszają kolejne protesty. Nie prowadź jednak zbyt długich dyskusji. Twoje (i Boże) wartości nie podlegają dyskusji, jak gdyby nie były pewne. Chłopak musi teraz podjąć decyzję. Daj mu na to czas. Jest to ważny moment -próba jego miłości, albo przynajmniej dobrej woli. Jeżeli szczerze zaakceptuje Twoje wartości, to znaczy, że kocha. Wiesz, że nie spotyka się z Tobą, myśląc o czekających go przyjemnościach. Ty go interesujesz, nie seks.

Musisz dopuścić do siebie myśl, że nie jesteś dziewczyną dla tego akurat mężczyzny. Bądź przygotowana na to, że odejdzie. Taka perspektywa bywa trudna, zwłaszcza jeśli dziewczyna jest zakochana. Ale tylko tak postępując, znajdziesz kogoś, kto Cię uszanuje. Lepsza chwila bólu rozstania niż męczenie się potem, czasami przez całe życie! Bądź gotowa utracić nawet wielu chłopaków. Im wcześniej odejdą, tym lepiej.

A oto kilka konkretnych próbek dialogu. Dziewczyna powiedziała, że chce zachować czystość przedmałżeńską. A teraz dalsza część rozmowy:

  • On: "Ale ja cię kocham!"
  • Ona: "Skoro mnie kochasz, to szanuj moje wartości. To byłby bardzo dobry wyraz twojej miłości do mnie. Jeżeli nasza miłość jest prawdziwa, będzie trwała, a po ślubie znajdziemy mnóstwo czasu na fizyczne jej wyrażenie... Czy moglibyśmy dzisiaj zawrzeć małżeństwo? Nie, za słabo się znamy. Jest zbyt wcześnie, żeby to wiedzieć. A nie jest zbyt wcześnie, aby podejmować najbardziej intymny akt, jaki może istnieć pomiędzy kobietą a mężczyzną? Cóż to za logika?".
  • On: "Ale seks to naturalna część związku między kobietą i mężczyzną".
  • Ona: "Każdego związku? Każda z każdym robi wszystko?... Tak było u jaskiniowców. Mówiłeś, że jesteś wierzący! Seks to naturalna część jednego związku - małżeńskiego. Nie spieszymy się w odkrywaniu, czy chcemy się pobrać, a więc nie śpieszmy się również do jakichś intymności. Oddam się temu mężczyźnie, z którym będę do końca życia. Nie zamierzam być dla nikogo tymczasową partnerką do zabaw w łóżku. Proste".
  • On: "Ja chcę być z tobą do końca życia".
  • Ona: "Może tylko ci się tak wydaje w tej chwili. Gotów jesteś ślubować to wobec Boga i świadków? Ja nie jestem. I ty też nie. Nie znamy się jeszcze na tyle dobrze, aby podjąć taką decyzję. Czas pokaże, czy mamy być ze sobą".
  • On: "Jest XXI wiek! Wszyscy to robią!".
  • Ona: "Wszyscy?... Chcesz powiedzieć wszystkie miernoty. My też musimy robić to, co wszyscy? Z prądem płyną zdechłe ryby. Wszystkie!".
  • On: "Gdybyś mnie kochała, zgodziłabyś się".
  • Ona: "Na co? Na zrujnowanie naszego związku? Na wyrzuty sumienia? Na zamęt emocjonalny? Na zdradę Chrystusa? Może na dziecko? Chciałbyś zostać ojcem nieślubnego dziecka?... I wszystko tylko dlatego, że ty masz ochotę na seks. Jeżeli mnie kochasz, nie będziesz się domagał czegoś, czego nie chcę. Zależy mi na naszej miłości, na tobie, na sobie, dlatego chcę czystości... Ale może nie jestem dziewczyną dla ciebie?".
  • On: "Tak mi się podobasz. Tak działasz na mnie, że nie mogę wytrzymać". (Niektóre dziewczyny niezwykle lubią słuchać takich komplementów. Jest to skuteczny sposób ich rozmiękczania: "Wzbudzam aż takie zainteresowanie! Och! Jaka jestem sexy"!... Spokojniutko. To odzywa się typowa próżność kobieca. Nie sprzedaje się w ten sposób swoich wartości ani siebie). Ona: "Zabrzmiałeś, jakbyś był uzależniony seksualnie. Da się wytrzymać. Możemy kontrolować nasze ciała, a nie pozwolić, aby to one nas kontrolowały. Potrzeba tylko trochę dyscypliny. Dasz radę! Nie jesteś przecież jakiś dzielny wojak Szwejk".
  • On: "Jak mógłbym ożenić się z kobietą, o której nie wiem, jaka jest w tych sprawach?". Ona: "Chyba żartujesz! Chcesz mi zrobić egzamin? Każda prostytutka lepiej by go zdała. Jaki z tego wniosek? Może musiałbyś poszukać sobie żony w jakiejś agencji towarzyskiej... Nie, mój drogi, mylisz się. Jak będzie miłość, to będzie udane współżycie. Im większa miłość, tym bardziej udane. Nic więcej nie jest potrzebne. Zachowując teraz czystość, pracujemy na wspaniałe życie seksualne w małżeństwie".
  • On: "Jeżeli ty nie chcesz, znajdę sobie kogoś innego". Ona: "No i proszę - wyszło szydło z worka. Wiadomo teraz, o co ci chodzi. Cześć! Powodzenia!".
  • On: "Twoje poglądy są staroświeckie!".
  • Ona: "Patrzcie, ludzie, jaki on jest nowoczesny! Zaraz chyba spadnę z krzesła. Właśnie to, co ty proponujesz, to powrót do czasów hordy pierwotnej. Moje poglądy są sprawdzone. Dlatego jest mi z nimi bardzo dobrze i bezpiecznie. A ta twoja ťnowoczesnośćŤ znaczy rodzenie dzieci przez dzieci, łapanie chorób wenerycznych, rozwody, używanie kobiet jak zabawek...". Z grubsza rzecz biorąc, reakcje mężczyzny można podzielić na dwie kategorie: mniej lub bardziej egoistyczne (przykłady powyżej) oraz troskliwe. Teraz podam kilka reakcji troskliwych, świadczących o miłości. Dziewczyna powiedziała, że chce zachować czystość. A oto dalszy ciąg dialogu:
  • On: "Jeżeli tak chcesz, nie ma problemu. Dla mnie ważniejsza jesteś ty i nasz związek niż seks".
  • On: "Oczywiście. Nie całkiem rozumiem twoje zasady, ale skoro mówisz tak stanowczo, musisz mieć ważne powody. Będę się starał je zrozumieć. Zrobię wszystko, abyś czuła się ze mną dobrze. (Popatrz, on mówi, że kocha! Stać go na ofiarę. Ofiara jest miarą miłości. Im większa miłość, tym większa gotowość do ofiary).
  • On: "Nie musisz mnie przekonywać. Dobrze rozumiem, co masz na myśli. Ja też chcę żyć w ten sposób. Obawiam się jednak, że nie będzie to łatwe. Bardzo mi się podobasz, również fizycznie. Potrzebuję twojej pomocy. Musimy ułożyć sobie jakiś program chodzenia z sobą. No, rezygnujemy na przykład ze spotkań w samotności w domu, nie pijemy alkoholu, nie chodzimy na dyskoteki. Trudno. Nie jest to wysoka cena za naszą miłość".
  • On: "Bogu niech będą dzięki! Zawsze szukałem takiej dziewczyny i o taką dziewczynę się modliłem. Interesują mnie tylko dziewczyny z zasadami. Nie chcę, aby moja żona i matka moich dzieci była tuzinkowa".

Wiele dobrego może rozpocząć się od chodzenia z chłopakiem - ale i wiele złego. Wszystko zależy od zasad postępowania, które się przyjmie. Którą drogę wybierzesz? Ufam, że dobrą, Bożą, a nie złą, grzeszną. Ta pierwsza jest trudniejsza, ale tylko krocząc po niej, znajduje się pełnię miłości i życia. Tak mówi Jezus. Druga droga, czyli życie według znanego hasełka "róbta, co chceta", jest obecnie bardzo reklamowana. Bardzo! Jako przyjemna, "nowoczesna" i w ogóle pod każdym względem odlotowa. Megafony diabła zostały nastawione na pełny regulator. Ludzie mu oddani - eleganccy, kulturalni, profesjonalni - pracują dniem i nocą... Ty wybieraj Chrystusa. Szczęść Boże!

Wasz starszy brat Jaś Bilewicz

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 1-2008

Wasze komentarze:
Anette: 03.05.2010, 20:16
Ja mam wrażenie, że wszyscy dążą do zbliżenia... To mnie załamuje, wczoraj płakałam kilka godzin, mam wrażenie, że nikt na mnie nie czeka, że nie dogadam się z żadnym chłopakiem w tej, ani żadnej innej kwestii... Przerażają mnie te ciągłe zdrady o których słyszę, rutyna, rozpadające się związki, rozwody... Chcę zachować czystośc do slubu i chyba mi się to uda, bo z nikim nie bd:( Nie wiem gdzie poznać ludzi, którzy myślą jak ja... Jak komuś mówię o tej mojej czystości to patrzy na mnie jak na głupią albo zacofaną... Mam nadzieję, że w przyszłym roku pojadę na rekolekcje RCS, że to mi pomoże. Od pielgrzymki do pielgrzymki walczę z tym wszystkim, ze zwatpieniem w miłość i boży plan wobec mnie...
Kinga: 25.03.2010, 15:18
szukam chłopaka
Kasia123: 21.07.2009, 08:25
Mam juz prawie 24 lata nigdy nie miałam chłopaka boję się że już tak zawsze będzie a już na pewno jak sie dowie ktoś o moim przyrzeczeniu czystosci... już nei jestem taka młodziutka żeby z ufnością czekać... bardzo to dla mnie trudne
ewa: 13.05.2009, 15:06
dziękuję za ten artykuł! :) jestem z chłopakiem od ponad roku.. niestety doszło między nami do zbliżenia.. jednak dzięki ostatniej spowiedzi uświadomiłam sobie, że to jest złe!! :) powiedziałam mu, że nie chce dalej brnąc w ten grzech.. zgodził się ze mną.. lecz jego reakcja jest taka, że boi się mnie dotknąć, przytulić.. boi się, że mi to przeszkadza.. chcę z nim jeszcze raz szczerze porozmawiać.. dzięki temu artykułowi chyba wiem jak to zrobić :) dziękuję!!
Filippo_96: 20.04.2009, 15:35
nie wiem o czym gadać z dziewczyną?
LALUNIA: 13.02.2009, 14:52
A JA JAK ROZMAWIAM Z CHŁOPAKIEM TO JAKOŚ MI WOGÓLE NIE WYCHODZI
Weronika: 15.01.2009, 12:06
hej! ja chyba tez mam duze szczescie, ze trafilam na ten artykół...bo wlasnie borykam sie z problemem czystosci. Mam 21 lat i jestem w zwiazku z mezczyzna na ktorym mi bardzo zalezy. Nie powiem ze go kocham bo to zbyt mocne jak dla mnie słowo, ale wiem ze zycie bez niego nie bylo by tak pełne. Do tej pory zyje w czystosci- obiecalam tokilka lat temu sobie i Bogu:) to bedzie prezent slubny dla mojego meza:) Z obecnym partnerem nigdy nie rozmawialam na temat seksu bo zawsze jakos brakuje mi odwagi...nie wiem w jaki sposob mam sie przelamac, od czego zaczac rozmowe i jak mu wytlumaczyc ze dzieki temu ze jestem czysta zyje mi sie lepiej...mam jakas wewnetrzna blokade:( od pewnego czasu on probuje sie do mnie zblizyc. jak powinnam postepowac? wiem ze we wczesniejszych zwiazkach w jakich byl nie zyl w czystosci a ja nie chce byc "kolejna do kolekcji". Nie mowie ze on nic do mnie nie czuje bo tak nie jest o czym dal mi mozliwosc sie przekonac. Kilka miesiecy temu wykryto u mnie guza piersi... jestem w trakcie leczenia. Kiedy sie tylko o tym dowiedzialam od razu chcialam zerwac z Pawłem, zeby nie marnowac mu zycia-po co mu chora osoba jak ja...skoro wokol jest tyle innych dziewczyn-ZDROWYCH! jednak mimo wszystko zostal przy mnie i razem walczymy z ta choroba. Nie poradzilabym sobie bez niego...tylko dlaczego tak sie dzieje ze w pewnym momencie ktoras ze stron zawsze chce tego "kroku do przodu" ??? nie chce zniszczyc tego co juz jest miedzy nami i dlatego chce trwac w czystosci zeby nasze uczucie moglo rosnac tylko jak ja mam to wytłumaczyc Pawłowi??? Prosze doradzcie mi cos... :(
Miska: 05.01.2009, 20:31
Jak sie juz zblizylas nie jest za pózno... Jak bedzie chcial namawial Cie a Ty nie bedziesz chciala NIE ULEGAJ MU badz stanowcza
dziewczyna: 30.10.2008, 16:58
miałam kiedyś bomba chlopaka lecz inna mu sie spodobała jak mam zrobić aby znowu mnie pokochał odpiszcie pliss
Bąbel : 01.09.2008, 16:53
Uważam, że radykalność jak najbardziej, stanowczość, ale trochę łagodności w odpowiedziach, które Ona kieruje do Niego. Brakuje mi w owej artykułowej rozmowie między Nią a Nim argumentu skierowanego do chłopaka: On również powinien się szanować, ponieważ "po fakcie" może pożałować w dniu ślubu, że dla ukochanej żony nie zostawił tak naprawdę nic cennego, że nie może jej się ofiarować do końca. Błagam, nie zapominajmy, że czystość dotyczy chłopców w równym stopniu jak dziewcząt.
Do Ilony i Miki:: 17.04.2008, 00:35
Ja natomiast uważam, że radykalizm akurat tutaj jest wręcz niezbędny. Nawiązuję do tych przykładów dialogu w artkule. Mnie np one bardzo pomogły i przekonały do końca, że taka właśnie droga jest słuszna. Gdyby "On" z artykułu również to wiedział, "Ona" nie musiałaby tak radykalnie reagować, nie byłoby sprawy współżycia pozamałżeńskiego. Proste.
Mika: 28.03.2008, 17:36
Ogólnie ten artukuł jest pełen negatywnych emocji. Chyba nie trzeba traktować chłopaka tak okrutnie! Ani tym bardziej nie należy opierać się na podanym dialogu. Trzeba spokojnie, zgodnie ze swoimi emocjami powiedziec swoje poglądy. Wtedy jest szansa na zrozumienie i ...prawdziwą miłość!
Ilona: 25.03.2008, 20:46
przeczytałam artukuł.. i zaskoczyły mnie te przykłądy dialogu z chłopakiem. Moim zdaniem argumenty są słuszne ale wypowiedziane w niemiły sposób, nie chciałabym sie tak zwracać do mojego chłopaka.. nie wiem moze mi sie wydaje??
losiek: 13.03.2008, 22:45
Fantastyczny artykuł... Rzeczowy, wartościowy, pomocny. Gratuluje!!
Ania: 12.03.2008, 23:54
Bóg kocha bardzo nawet tych rozwięzłych cudzołożników:) nie mam tego temtu za sobą, ale myśle że nienależy potępiać, osądzach innych. Ja sie nie uważam za anioła mam słabości w innych aspektach. Ale autor chyba też nie jest święty:) pamiętacie fragment cudzołożnicy jak chcieli ją ukamieniować? Bóg niepotępia kocha wszystkich na tej planecie i uważam że niemamy prawa sądzić innych ludzi bo to ludzie:) Pozdrawiam Jaśu ja jestem osobą wierzącą i myśle że każdego należy w jakiś sposób zrozumieć, to jaka ja jestem zawdzięczam moim rodzicom dziadom i pradziadom, mam dobre i złe wspomnienia i różne doświadczenia. Ale myśle że nienależy ludzi szadkować jedni mają problem z czystością, inni z lenistwem, inni z papierosami, a inni z egocentryzmem:) To wszystko sie skąś bierze i możemy nad tym pracować, iteż raz sie udaje a raz nie:) To taki moj wysód filozoficzny. Pamietaj jedno - KAŻDY MA PRAWO DO SWOJEGO ZDNIA I SWOJEGO POSTRZEGANIA ŚWIATA
Monika: 12.03.2008, 20:25
Dzięki Ci, Bracie :)) bardzo udany "wykład", przemawia do rozumu na tyle, że można się poczuć bezpiecznie walcząc z samym sobą i z czyhającą nowoczesnością, szerzoną przez "megafony diabła". Bóg Ci zapłać!
KAROLA: 11.03.2008, 22:18
Do DZIEWCZYNY : ZAWSZE możecie zacząc od nowa w każdej chwili!! od dobrej spowiedzi i mocnym postanowieniu poprawy! a u nas odpoczątku wszystko było jasne- seks odkładamy na PO ślubie.. i tak już 2 lata żyjemy sobie a nasze drogi zmierzają ku małżeństwu.. ot- tak fajnie mamy.. :) POZDRAWIAM I ŻYCZĘ ODWAGI I WYTRWAŁOŚCI NA TRUDNEJ DRODZE CZYSTOŚCI..
bela: 11.03.2008, 20:45
Nie unikajcie odpowiedzi absolutnych -NIE PONIEWAŻ NIE.
Adrian: 11.03.2008, 19:16
Dziewczyno..niestety autor tego artykułu zapomniał o osobach które upadły, a które także mają szanse na życie bez grzechu. Wszysto wporzadku..dobry artykuł, tylko niestety w jakiejs mierze potępiający ludzi upadłych, którzy przciez skruszywszy swe serce przed Bogiem mają możliwość powrotu do Boga.
Beata: 11.03.2008, 18:52
Dalej macie szanse, jeśli od teraz będziecie żyć w czystości. Powodzenia:) Dobry artykuł:)
[1] (2) [3]

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej