Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Antywychowanie seksualne ...a godność dziecka poczętego

Cud poczęcia

Nauka wyraźnie mówi, że dziecko nienarodzone jest człowiekiem od poczęcia, czyli od pierwszego podziału zapłodnionej komórki jajowej. A religia głosi, że przy tym poczęciu Bóg dołącza człowiekowi duszę nieśmiertelną, która będzie mogła przejawić się dopiero wtedy, gdy ostatecznie rozwinie się mózg, ten jej nadawczo-odbiorczy aparat w relacjach ze światem. Nauka pokazuje też wyraźnie, że w ludzkiej sferze płciowej wszystko służy pojawieniu się nowego człowieka, a z punktu widzenia religii poczęcie człowieka jest swego rodzaju cudem, przy którym sfera nadprzyrodzona, duchowa, łączy się z cielesną. Świętość tego cudu opromienia też sprawy i czynności, które do niego prowadzą. Toteż ludzka ptciowość i erotyzm zasługują na wielki szacunek, jeśli trzymają się tego światła i wskazań płynących z ogromnej godności dziecka poczętego, z jego cielesno-duchowego człowieczeństwa. Wyraźnie też widać, jak nakazy Boże ujęte w katolickiej etyce seksualnej stoją na straży dziecka poczętego, a zarazem i szczęścia jego rodziców. Dobro dziecka wymaga, by poczęło się ono i urodziło w kochającym się małżeństwie swych rodziców i wzrastało w szczęśliwej rodzinie. To jest według prawa Bożego naczelny cel erotyzmu i temu ma służyć prawidłowe wychowanie seksualne.

Antywychowanie seksualne

Niestety, wiemy jak szybko rozwija się u nas seksualne "antywychowanie", które odrzucając religię, naukę i rozum, do spraw płci podchodzi z punktu widzenia prymitywnego hedonizmu, za jedyną wartość uznając sam odruch seksualny (orgazm), a akt płciowy (tzw. seks) traktuje jako zabawę, którą można uprawiać w różny sposób i przy różnych okazjach. Zresztą te zwyrodniałe poglądy i wynikające z nich grzechy - cudzołóstwo, dzieciobójstwo, prostytucja, różne zboczenia - istniały zawsze, ale były uważane za zło i ukrywane. Na straży czystości erotyzmu stała religia, lecz w miarę osłabiania jej wpływów, w ostatnich stuleciach, coraz bardziej uchylano tę zasłonę wstydu, aż wreszcie w XX wieku rewolucja seksualna wszystkie te związane ze sferą płciowości grzechy uznała za sprawy normalne i w pełni uprawnione.

Rezultaty? Znamy je z obserwacji i ze statystyk dotyczących rozwodów, aborcji, wolnej miłości, różnych form konkubinatów, samotnych matek, czy "małżeństw" homoseksualnych. W krajach zachodnich szybko posuwa się niszczenie rodziny. Ale my, idąc za naszym wspaniałym Papieżem, wiemy gdzie szukać ratunku. Prawidłowe seksualne wychowanie musimy mocno oprzeć o Kościół i katechezę.

Wychowanie to zaczyna się od tzw. uświadomienia, które ma dla tej sprawy ogromne znaczenie. Katecheci często bardzo nie lubią tych "płciowych" tematów i unikają ich twierdząc, że podstawowe wychowanie i "uświadomienie" należy do rodziców. No cóż - trudno temu przeczyć, ale ci rodzice... Według statystyk znaczna większość dzieci otrzymuje tę "wiedzę" od kolegów, niemałą też rolę odgrywa telewizja, różne pornograficzne brukowce itp. Zapewne są i rodzice, którzy potrafią ten temat z dziećmi prawidłowo omawiać. Ale ilu ich jest, procentowo biorąc? W podwórkowo - telewizyjne "uświadomienie" wkracza nieraz szkolna edukacja seksualna (czasem nawet z rozdawaniem prezerwatyw), która w istocie poucza nastolatków, że w ich wieku wolny seks to już norma.

Człowiek dzieckiem Boga

Już 4-6 letni malec, ciekawy świata, może pytać rodziców skąd się biorą dzieci. Zwykle pyta na próżno, a w wieku lat 8 może już mieć różne domysły i pomysły na ten temat. I właśnie katecheza przed pierwszą spowiedzią, omawiając VI przykazanie, może i powinna dawać to podstawowe uświadomienie w sposób najprostszy i ogólnikowy, ale zawsze całościowy, czyli łącząc w tym przekazie sprawy cielesne z duchowymi według praw i przykazań Bożych. Czy to takie trudne? Zwykle wcale nie trudno mówić o tym, jak dziecko "w łonie matki" rozwija się z maleńkiego jajeczka na ślicznego noworodka. Ale trzeba podkreślić, że to jajeczko może rozwijać się tylko, gdy połączy się z żywą cząsteczką zwaną plemnikiem i pochodzącą od ojca. Ciało dziecka pochodzi więc od obojga rodziców i jest owocem ich miłości. Kochając się, zawierają oni ślub w kościele i potem, jako małżeństwo, nieraz okazują sobie miłość nie tylko przez uściski i pocałunki, ale i przez ścisłe złączenie swych ciał, przy którym plemniki, w tzw. nasieniu przechodzą od mężczyzny do kobiety. Takie cielesne złączenie nazywamy pożyciem płciowym i według prawa Bożego jest to dozwolone tylko w małżeństwie. Poza małżeństwem taki stosunek jest zawsze ciężkim grzechem, właśnie tym cudzołożeniem, którego zabrania VI i IX przykazanie.

Bardzo ważne jest przy tym mocne podkreślenie samego momentu poczęcia, czyli złączenia jajeczka z plemnikiem. Powstaje nowy człowiek, którego Bóg obdarza duszą nieśmiertelną. Tak więc człowiek jest nie tylko dzieckiem swych rodziców, ale przede wszystkim dzieckiem Boga.

Widać tu ogromną godność dziecka poczętego, widać jak ważną i cenną jest ono istotą. A także, jak bardzo godne szacunku są sprawy, które do tego poczęcia prowadzą - miłość mężczyzny i kobiety, małżeństwo i pożycie płciowe, jako wyraz tej miłości i źródło ludzkiego życia. Szacunek ten obejmuje również narządy płciowe, dlatego ukrywa się je, nie mówi się o nich w sposób wulgarny i nie wolno bawić się nimi dla jakiejś przyjemności czy ciekawości.

Ten krótki szkic wstępnego uświadomienia wymaga oczywiście wielu uzupełnień, doraźnych odpowiedzi na pytania uczniów i oczywiście znacznego pogłębiania tej wiedzy w następnych latach szkolnych.

Kiedy uświadamiać?

Można nieraz spotkać się z twierdzeniem, że uświadomienie w wieku lat 8 czy 9, przed pierwszą spowiedzią, byłoby stanowczo za wczesne. Ale przecież chodzi o to, by dziecko poznało prawa rządzące płciowością (odpowiednio przekazane) dostatecznie wcześnie, jeszcze przed pokwitaniem, gdy może to już rozumieć, a nie jest jeszcze zainteresowane emocjonalnie i traktuje te sprawy jak inne ciekawe zjawiska z odległego jeszcze świata dorosłych. W tym okresie poczucie własnej słabości, zależność od rodziców i miłość dla nich powodują, że te podstawowe zasady katolickiej etyki seksualnej odbierane są jako oczywiste i w chłonny umysł dziecka "wdrukowują się" w całym blasku swej prawdy. "To przecież jasne - pomyśli taki malec - że ten stosunek płciowy może być tylko w małżeństwie, bo z tego rodzi się dziecko, a ono musi mieć swego tatę i mamę, którzy są mężem i żoną i kochają się - inaczej to dziecko byłoby bardzo nieszczęśliwe. A to cudzołożenie, które tak niszczy małżeństwa? A rozwody? Jakie to straszne grzechy - jakie cierpienia dla dzieci".

I chłopiec, który w tym wczesnym wieku rozważy to z punktu widzenia dziecka, może nie będzie w przyszłości tak podatny na hasła rewolucji seksualnej, jak to często widzimy u dzisiejszej młodzieży.

Nie zapominajmy, że jeśli nawet w wyższych klasach szkolnych katecheza nieco "pustoszeje", to do I Komunii św. przystępuje ok. 90% polskich dzieci. W tym nasze szczęście i nadzieja - w tym nasza siła, wykorzystujmy ją właściwie!

doc. Kinga Wiśniewska-Roszkowska

GŁOS DLA ŻYCIA
nr 1(54) styczeń/luty 2002

Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej