Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Twoje życie duchowe

Alexis Carrel, znany francuski lekarz konwertyta, laureat nagrody Nobla, pisał w swoim dzienniku duchowym: "Pragnę wierzyć. Gdybym nie wierzył, nie wiem, kim bym się stał. Osamotnienie jest straszliwym doświadczeniem. Mam 30 lat, a czuję się już stary. Czuję się, jak gdybym miał lat osiemdziesiąt. Jak uspokoić własny niepokój. To, że stałem się profesorem wielkich uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych, nie zadowala mnie. Być znanym, mieć pieniądze to dla mnie rzecz obojętna. Nie wiem, czy może mnie zaspokoić cokolwiek poza Bogiem. Czy warto w ogóle żyć? Dlaczego pracować, jeśli praca moja nie służy niczemu innemu, jak własnej próżności i dostarczaniu sobie zadowolenia, albo jeżeli ma służyć jedynie pomnażaniu fortuny? Wszystko to wywołuje we mnie zmęczenie, znużenie i chorobę. Co zresztą będzie ze mną, kiedy nawiedzi mnie starość? Dlaczego mam kochać i kogo mam kochać...? Jedynie w Bogu mogę znaleźć wyjaśnienie tajemnicy mego życia. Jedynym możliwym, godnym przyjęcia jego wytłumaczeniem jest uznać istnienie Boga. Bóg i życie wieczne po śmierci są czymś koniecznym. Bez Niego życie przypominałoby smutną, żałosną farsę".

W jakiś czas później A. Carrel pisał: "Boże, dziękuję Ci, żeś mi dał życie. Było ono pustynią, bo nie znałem Ciebie. Spraw, żeby ta pustynia zakwitła na nowo". Młodzi są nadzieją świata, ponieważ noszą w sobie prawdziwe duchowe skarby: otwartość, bezinteresowność, optymizm, radość, wrażliwość na dobro i piękno, krzywdę i niesprawiedliwość. Ale jak łatwo doznać duchowej klęski! Jak często ideowość i bezinteresowność zmieniają się w egoizm i pogoń za dobrami materialnymi, optymizm w beznadziejność, wrażliwość w obojętność, nawet wobec najbliższych. Popatrzmy na młodych ludzi uwikłanych w przedmałżeńskie związki czy autoerotyzm. Powinna się w nich iskrzyć młodzieńcza energia, tymczasem żyją bez radości i rozmachu. Zaczyna brakować odwagi, wielkoduszności, chęci do nauki i pracy. Rezygnują z wielu przyjaźni, zainteresowań, ideałów. Wkraczali w życie z najpiękniejszymi nadziejami, a teraz łamią się pod jego ciężarem. Nieczystość to najskuteczniejsza broń ducha zła w walce z młodymi. Nie ma on skuteczniejszego środka, by zniszczyć ich związek z Bogiem, który jest źródłem wszelkiego dobra, wszystkiego, co najpiękniejsze, najszlachetniejsze w naszym życiu. Jak obronić skarb, który nosimy w sobie, jak go pomnażać? Jesteśmy powołani, każdy z nas, do rzeczy wielkich, do tego by uczynić nasze życie niepowtarzalnym, jedynym w swoim rodzaju dziełem.

Każdy z nas stworzony został na obraz Boga. Gdzieś głęboko w naszych sercach żyje Chrystus, Jego myśli i pragnienia, Jego moc i dobroć. To, co w nas jest dobre, płynie właśnie stąd, od Niego. Ale jest w nas także ciemność: złe myśli, złe skłonności, słabości, pokusy, całe dziedzictwo grzechu pierworodnego. Kłębi się w naszych sercach dobro i zło. Tam, gdzie pojawia się dobra myśl, pojawia się i zła. Stajemy przed koniecznością dokonywania wyborów. Kształt Twojego życia - to, czy będzie ono szczęśliwe, piękne, pełne dobrych owoców, poczucia sensu i spełnienia, czy też będzie zwykłą wegetacją tak, że kiedy staniesz u jego kresu stwierdzisz z niewymownym bólem, że przeciekło ci ono przez palce, że przegrałeś je, że straciłeś jedyną niepowtarzalną szansę - wszystko to zależy od Twoich wyborów. Wybierasz między Dobrem a Złem: możesz żyć z Bogiem, najwyższą życiodajną Osobą, albo przeciwko Niemu. Nauczanie Kościoła jest jednoznaczne. Św. Paweł pisał: "Wolą Bożą jest wasze uświęcenie: powstrzymanie się od rozpusty, aby każdy umiał utrzymać ciało własne w świętości i we czci, a nie w pożądliwej namiętności, jak to czynią nie znający Boga poganie" (1 Tes 4,3-5). "O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym. O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty nie ma dziedzictwa w Królestwie Chrystusa i Boga". (Ef 5, 3-6).

Persona humana, oficjalny dokument Kościoła poświęcony zagadnieniom etyki seksualnej, mówi: "Obcowanie cielesne jest godziwe tylko w ramach trwałej wspólnoty życia mężczyzny i kobiety. To zawsze rozumiał i tego nauczał Kościół, z którego nauką jak najbardziej zgodne są wskazania mądrości ludzkiej i świadectwa historii. Doświadczenie uczy, że miłość należy zabezpieczyć przez trwałość małżeństwa, by pożycie seksualne rzeczywiście odpowiadało wymaganiom właściwej mu celowości i godności ludzkiej. (...) Wielu rości sobie dzisiaj prawo do pożycia seksualnego przed zawarciem małżeństwa, przynajmniej wtedy, gdy poważny zamiar zawarcia małżeństwa i już poniekąd małżeńskie związanie się uczuciem, domaga się tego dopełnienia, które uważają za naturalne. Tego rodzaju pogląd sprzeciwia się nauce chrześcijańskiej, która głosi, że wszelkie działanie seksualne winno mieścić się w ramach małżeństwa". Chrześcijaństwo to nie system wymyślonych przez kogoś nakazów i zakazów. Etyka Kościoła zawiera objawione przez Boga prawdy o życiu, dobru i złu, szczęściu i nieszczęściu, radości i cierpieniu. Bóg, nasz Stwórca, najlepiej wie, czego człowiekowi potrzeba. "Człowiek (...) nie zdoła osiągnąć prawdziwego szczęścia, do którego tęskni całą swoją istotą, inaczej, jak zachowując prawa, wszczepione w jego naturę przez najwyższego Boga. Do tych praw powinien odnosić się w duchu mądrości i miłości" - czytamy w encyklice Humanae Vitae.

Czy seksualność jest sferą złą, skoro obwarowana została tyloma zakazami? Wręcz przeciwnie! Można powiedzieć, że jest to wielki dar Boga, a Pan Bóg daje tylko dobre dary. Seks ma moc związać dwoje ludzi w sposób zupełnie wyjątkowy. Działanie seksualne prowadzi do stworzenia nowego człowieka. Właśnie ze względu na dobro, świętość i moc seksualności trzeba ją ochraniać. Czynią to przykazania VI i IX. Chronimy to, co drogocenne. Im większą wartość ma rzecz, tym pilniej musimy jej strzec. Dopiero nadużycia seksualne są złe i brudne, ponieważ niszczą świętość sfery seksualnej. Taką profanacją jest masturbacja, przed i pozamałżeńskie współżycie, prostytucja, gwałt, pornografia itp. Pan Jezus powiedział: "Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa" (Mt 5, 28).

Samo pożądliwe spojrzenie utożsamia Chrystus z grzesznym czynem, łącząc tym samym VI i IX przykazania w jedno. Nie każda jednak myśl czy obraz, które pojawiają się w naszej świadomości, nie każde wewnętrzne poruszenie jest grzechem. Nie są grzeszne, jeżeli decyzją naszej woli nie zgadzamy się na nie, odwracamy od nich uwagę, innymi słowy, odrzucamy je jako obce. Skażenie pierworodnym grzechem powoduje, że spontanicznie, bez udziału naszej woli, mogą pojawiać się w nas złe myśli i pragnienia. Sama pokusa nie jest jeszcze grzechem. Zachowamy czystość, jeżeli pokonamy tę pokusę. Zgrzeszymy, jeżeli znajdziemy w niej upodobanie. Powtórzmy jeszcze raz: grzech na przeróżne sposoby niszczy człowieka. Tak jesteśmy "skonstruowani", taka jest nasza duchowa natura i nie zmienimy jej. Możemy jedynie "chować głowę w piasek" mówiąc: "Jakoś to będzie", albo "Nie wierzę w to". Nic to nie pomoże. To trochę tak, jak gdyby zjeść na kolację trujące grzyby i powiedzieć sobie: "Nie wierzę, że mi zaszkodzą". Nasze ciało ma swoją naturę, która nie znosi trujących grzybów i trzeba to wziąć pod uwagę. Podobnie nasza duchowa natura nie znosi grzechu, i lepiej, jeżeli będziemy o tym pamiętać. Trwanie w grzechu wpływa na całą istotę człowieka, powoduje nieprzewidywalne, niekończące się problemy duchowe, psychiczne, fizyczne. Im bardziej grzeszymy, tym bardziej oddalamy się od tego, co dobre. Człowiek staje się niezdolny do cieszenia się prawdą, traci zdolność przekazywania pokoju, miłowania innych, czynienia ich szczęśliwymi. Zmysłowość, próżność, egoistyczne poszukiwanie wrażeń wydają się teraz o wiele bardziej nęcące niż prawda i dobro. Ten proces dezintegracji wewnętrznej powodowany przez grzech nie dzieje się od razu. Jest stopniowy i może go zatrzymać jedynie szczery żal, wyznanie wykroczeń i otrzymanie przebaczenia w Sakramencie Pokuty.

Pragnąłbyś dobre ożenić się (albo wyjść za mąż), założyć rodzinę i być w niej szczęśliwy. To dobre i mądre pragnienie. Jak je osiągnąć? Bardzo wiele zależy od tego, czy oprzesz się pokusie nieczystości i zachowasz przedmałżeńską czystość. Nie możesz rozpoczynać budowania Twojego szczęścia od grzechu. Byłoby to jak budowanie domu na piaskowej wydmie. Mógłby runąć zanim byś ukończył budowę. Wielu podsuwa Ci jednak inną koncepcję - rozpoczynanie od grzechu. Czyni to szereg młodzieżowych czasopism, filmów, książek, niektórzy koledzy. Wybierzesz łatwą drogę, "życie na luzie", które przynosi natychmiastową przyjemność, a pozostawia niesmak? Czy też spojrzysz w przyszłość, zrezygnujesz z chwilowej przyjemności, "zaprzesz się samego siebie" i powalczysz trochę dla nieporównywalnie większego i trwałego szczęścia? Zachowanie czystości przedmałżeńskiej nie jest łatwe. Potrzebujesz programu, który pomoże Ci osiągnąć ten cel.

Jan Bilewicz

Wasze komentarze:
lukasz: 09.11.2012, 12:49
to slowa na co dzien pomagaja ...Boże broń mnie od wszystkiego zlego i zaprowadż mnie do żywota wiecznego amen...''
marcin: 25.01.2012, 12:29
mimo że z zewnątrz wydaje się aby było dobrze, dobrze nie jest. Ratunek to modlitwa, praca fizyczna i otwieranie się na drugiego człowieka, słuchanie, czytanie mądrych ludzi. Nigdy się nie poddawać!! dziękuję za ten artykuł.
Kaem: 12.06.2011, 17:03
Bardzo mądry tekst
Andre: 23.09.2010, 11:34
Jezus do Św. Faustyny: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem Swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się Serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili Serce Moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym Sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną.(Dz 1728)
emilka: 14.09.2007, 20:26
... brak słów... rewelacyjny tekst, daje dużo dużo do myślenia!
damian: 13.07.2007, 12:18
mądre wartości
gosia ze wspolnoty emaus W Pią: 16.11.2006, 21:51
czytajac powyzsze teksty moje serce mocniej bije jako uczennica 3 klasy gimnazjum umiem sluchc na tym ksztaltuje siev moja wiara.piekne slowa docieraja do najglebszych zakamarkow mojego serca pozdrawiam
(1)

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej