Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Odzyskiwanie nagości

Teologia ciała według Jana Pawła II

Kobieta i mężczyzna rozumieliby się doskonale, gdyby na samym początku swojego istnienia nie odrzucili Boga. Przedtem bez wstydu stawali wobec siebie nadzy. Nie tylko fizycznie. Również w ich świadomości była żywa chęć ofiarowania siebie sobie nawzajem. Jednak porządek zaplanowany przez Boga został odwrócony.

Jeszcze zanim został papieżem, Karol Wojtyła zauważył, że aby ów porządek przywrócić, współczesny świat potrzebuje nowej refleksji nad ciałem i nad ludzką seksualnością. Swoje przemyślenia zawarł w książce "Miłość i odpowiedzialność". Potem, już jako Jan Paweł II, prowadził katechezy środowe, którym nadał znamienny tytuł: "Mężczyzną i niewiastą stworzył ich". W efekcie powstała nowa dziedzina refleksji nad człowiekiem: teologia ciała. Pokazuje ona, że człowiek może odzyskać pierwotną nagość, rozumianą jako zdolność do miłości, do tego, by być dla drugiej osoby darem z samego siebie, by móc powiedzieć o kochanej osobie tak, jak św. Paweł mówił o Chrystusie: "żyję nie ja, ale żyjesz we mnie Ty". Chodzi o stan świadomości. O głębokie poznanie i zrozumienie siebie nawzajem, o miłość bez granic, do utraty własnej tożsamości, o pragnienie całkowitego oddania się, wręcz zlania z drugą osobą, stania się z nią jednym, a nawet nią samą.

Jan Paweł II podkreśla, że małżeństwo, z czasem rozrastające się w rodzinę, to przede wszystkim komunia osób na wzór Trójcy Świętej. Trójca Święta to trzy różne osoby, które tworzą jedność, oddając sobie siebie nawzajem w darze. Podobnie ma być z rodziną. Jej członkowie, dzięki miłości, która je łączy, zyskują tę samą naturę, mimo że jednocześnie są odrębnymi osobami. W ten sposób, przez wzajemne oddanie, dwoje ludzi żyjących w małżeństwie upodabnia się do Boga.

ROZDZIAŁ DUSZY I CIAŁA

Żeby było to możliwe, Jan Paweł II próbuje zedrzeć z człowieka wszystkie warstwy, w które przyoblekł się on przez wieki i które utrudniają mu budowanie pierwotnej, boskiej jedności z drugą osobą. - Bo po tym, jak do raju wkroczył grzech - mówi o. Ksawery Knotz, kapucyn, współautor książki "Seks jest boski, czyli erotyka katolika" - człowiek jakby pękł, rozdzieliły się dusza i ciało. Odtąd człowiekowi przeszkadza albo niechęć do ciała i uznawanie go za przyczynę wszelkiego zła, albo kult ciała i zaniedbywanie ducha. W pierwszym przypadku nie zauważa on drugiej osoby w ciele i interesuje go jedynie miłość duchowa, aseksualna. W drugim - traktuje drugą osobę wyłącznie jako ciało; wtedy ma tendencję sięgać po nie jak po przedmiot, poprzez który chce zaspokoić swoje zachcianki.

- Jan Paweł II, wiedząc, że każda z tych postaw prowadzi do wewnętrznego rozbicia, ukazuje godność człowieka, która ma dwa pierwiastki, boski i ludzki. Przywołuje tekst biblijny o początku człowieka, który mówi, że najpierw Bóg stworzył ciało człowieka, potem tchnął w jego nozdrza tchnienie życia i człowiek stał się istotą żywą. Jest to duch i ciało razem wzięte - mówi ks. dr Zdzisław Struzik, dyrektor Instytutu Papieża Jana Pawła II w Warszawie.

BEZ BARIER

Twórca teologii ciała burzy wszelkie bariery, które oddzielają ciało od ducha. George Weigel, biograf Jana Pawła II, podkreśla, że podczas środowych katechez papież egzorcyzmował z Kościoła ducha manicheizmu, oddzielającego duch od ciała i pogardzającego tym drugim. Rzucił wyzwanie ówczesnemu myśleniu o małżeństwie, w którym miłość cielesną traktowano jako zło konieczne. "Miała ona o tyle sens, o ile jej efektem było poczęcie potomstwa. W najlepszym wypadku służyła zaspokajaniu pożądliwości po to, by nie wylewała się ona gdzieś poza małżeństwem".

Jan Paweł II przywraca wartość seksualności. Jest przy tym realistą. Nie odziera człowieka z jego biologii. Nie boi się przyznać, że popęd seksualny łączy nas ze światem zwierząt. Podkreśla przy tym, że służy on zapewnieniu istnienia homo sapiens, a istnienie jest nie tylko pierwszym, podstawowym dobrem człowieka, ale zarazem czymś ponadosobistym. Bo o tyle tylko możliwe są różnorodne dzieła człowieka, wytwory jego geniuszu i owoce jego świętości, o ile człowiek istnieje. A naturalna droga do zaistnienia prowadzi przez popęd seksualny.

W ten sposób papież pokazuje, że popęd seksualny ma wymiar filozoficzny. Choć realizuje się poprzez sferę biologii, nie ogranicza się wyłącznie do niej. Wbrew współczesnej mentalności, która popęd kojarzy jedynie z przyjemnością cielesną, autor środowych katechez wskazuje na związek popędu z duchem. Dlatego zachowania seksualne człowieka nie podlegają jedynie instynktowi, ale zasadom, które obowiązują w stosunku do osoby. - Jan Paweł II zawsze podkreślał, że płciowość to dar, jedna z wartości związku małżeńskiego, który — jeśli nie jest oddzielany od duchowości, umożliwia budowanie jedności - mówi ks. Struzik.

REALIZM PAPIEŻA

W swojej refleksji Jan Paweł II wskazuje na wyjątkowość człowieka jako istoty rozumnej i obdarzonej wolną wolą. Dlatego - mogącej wybierać. W konsekwencji człowiek gotów jest świadomie szukać dobra i podporządkować się temu dobru. Dzięki temu kobieta i mężczyzna mogą wrócić do pierwotnego stanu, kiedy byli gotowi do stawania się dla drugiej osoby darem i nie wstydzili się swojej nagości. Jak to zrobić?

Ojciec Knotz w swojej książce stwierdza, idąc za myślą Jana Pawła II, że tę rajską miłość przypomina pierwsza miłość kobiety i mężczyzny. W każdym zakochaniu jest odblask rajskiej miłości. Budzi ona wszystkie pragnienia ukryte w głębi serca. Jest powrotem do początku, ideałem tej miłości, którą Bóg wyznaczył człowiekowi jako cel.

Ten boski odblask jednak szybko blednie, bo w człowieku zakorzeniła się pożądliwość. W efekcie niejednokrotnie za przejaw największej miłości uważamy słowa: "pragnę cię". Dla Jana Pawła II stwierdzenie to jest an-tywyznaniem miłości. Dlatego w takich sytuacjach mężczyznę zawstydza ciało kobiety i na odwrót. Męskość i kobiecość staje się zagrożeniem.

- W małżeństwie dokonuje się przełamanie wstydu. Nie w kierunku bezwstydu, który odziera człowieka z wrażliwości i czyni go bardziej prymitywnym i wyuzdanym - mówi o. Knotz. - Wynika ono z głębokiej relacji i zaufania.

- Kiedy małżonkowie potrafią być dla siebie darem, wstyd zamienia się we wdzięczność. Jan Paweł II za natchnionym autorem Księgi Rodzaju podkreśla, że człowiek po grzechu wstydził się, bo przestał być wolny - mówi ks. Struzik. - Wstydzimy się wtedy, gdy mamy nieczyste zamiary, gdy moralnie coś ukrywamy. Czasem, dla ich zakamuflowania, pojawia się pruderia i jej konsekwencje, ciągłe zasłanianie się. To uniemożliwia kochanie na wzór Adama i Ewy przed wygnaniem z raju. Nie wstydzimy się natomiast, kiedy nasze działania pokrywa miłość.

- Nagość nie jest tylko cielesna, bo ciało pozostaje nierozłączne z psychiką i duchowością - mówi o. Knotz. -Możemy kpić z czystości przedmałżeńskiej, ale zobaczmy, że jeśli pojawia się między ludźmi, ich relacja nagle staje się bezpieczna. Czystość gwarantuje stopniowe odsłanianie się - dodaje.

- Efektem jest miłość rozumiana jako pragnienie dobra drugiej osoby. Miejsce wstydu zajmuje jedność.

CO KSIĄDZ MOŻE WIEDZIEĆ

Czy teologia ciała, którą promował Jan Paweł II, jest dzisiaj zrozumiała? Czy w ogóle chcemy o niej słyszeć? "A co może o miłości i relacjach damsko-męskich wiedzieć ksiądz?" - sarkastycznie pyta współczesność. Nie wie, że Karol Wojtyła już dawno na to odpowiedział. We wstępie do książki "Miłość i odpowiedzialność" podkreślał, że jednym z dwu źródeł książki jest doświadczenie duszpasterskie, które stawia duchownego w wielu różnorodnych sytuacjach, oko w oko z problematyką seksualną, tak że "tworzy się z tego doświadczenie zupełnie swoiste". Choć jest doświadczeniem "cudzym", jednocześnie staje się szersze niż jakiekolwiek inne wyłącznie osobiste.

Czy w czasach, kiedy kultura chrześcijańska przestaje być powszechna, słowa Jana Pawła II brzmią przekonująco?

Dawn Eden, dziennikarka "New York Daily News", mając 31 lat i burzliwe życie seksualne za sobą, postanowiła z niego zrezygnować właśnie pod wpływem nauki papieża-Polaka. Swoją przemianę opisała w książce "Dreszcz czystości".

- Ta decyzja była ogromną zmianą w moim życiu. Nie dlatego, że nie mogłam żyć bez seksu, ale dlatego, że uważałam, iż seks jest jedynym sposobem, żeby wyjść za mąż, że to rodzaj przynęty. Byłam przekonana, że kiedy już obok mnie pojawi się właściwy mężczyzna, seks z nim będzie jedyną drogą, żeby przywiązał się do mnie. Byłam świetną "studentką" kultury popularnej, która mówi nam, że nikt nie będzie nas kochał za to, że jesteśmy, ale za to, co robimy. Dlatego szukamy rad w czasopismach, które mówią nam, jak udoskonalać nasz seks. Boimy się, że jeśli nie będziemy posiadać technicznych umiejętności w sypialni, nie będziemy kochani. Tymczasem wcale tak nie jest. Seks poza małżeństwem stwarza jedynie iluzję ciepłych relacji, daje nadzieję na miłość, bez pokrycia. Kiedy odkryłam chrześcijaństwo, postanowiłam zrezygnować z seksu do czasu małżeństwa. To uporządkowało moje relacje z mężczyznami - opowiada w rozmowie z "Idziemy".

Takich osób z pewnością jest więcej. Chyba każdy, kto dobrze wsłucha się w słowa Jana Pawła II, odkryje, że zrodziły się one z głębokiego przemyślenia, kim jest człowiek. I że wyrażają najgłębsze i najpiękniejsze ludzkie pragnienia.

Monika Florek-Mostowska

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 26 września 2010

Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej