W krypcie św. LeonardaDo Krakowa wraz z ojcem przeprowadził się Karol Wojtyła latem 1938 roku, po ukończeniu nauki w Państwowym Gimnazjum im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Podjął tu studia na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego (polonistyka). Kraków w jego życiu. O tym można by pisać księgi.Przypominam sobie wspomnienia ks. Kazimierza Figlewicza i pragnę tym razem przytoczyć fragmenty mówiące o Mszach świętych Karola Wojtyły. "Wybuchła wojna - pisze ks. Figlewicz. Dzień 1 września 1939 roku wiąże się w mej pamięci również z osobą Karola Wojtyły. Poranne naloty na Kraków wywołały popłoch wśród pracowników Katedry tak, że nie miał mi kto posłużyć do Mszy św. Nawinął się Karol, który przyszedł z Dębnik na Wawel do spowiedzi i komunii Św., gdyż był to akurat pierwszy piątek miesiąca, przez młodego polonistę, pod względem religijnym pilnie przestrzegany. Utkwiła mi w pamięci ta pierwsza wojenna Msza przed ołtarzem Chrystusa Ukrzyżowanego - wśród wycia syren i huku eksplozji. Czy jądzisiejszy Ojciec Święty jeszcze pamięta?" (...) A po siedmiu latach, po ukończeniu studiów rozpoczętych w październiku 1942 na tajnych kompletach Wydziału Teologicznego UJ - jako kleryk zakonspirowanego Seminarium Archidiecezji Krakowskiej, otrzymuje święcenia kapłańskie. "Ksiądz Kardynał Sapieha wyświęcił go w swej prywatnej kaplicy 1 listopada 1946 r., w dzień Wszystkich Świętych - osobno i wcześniej, ze względu na przewidziany wkrótce wyjazd ks. Wojtyły do Rzymu na dalsze studia. Tak więc msza prymicyjna przypadła w Dzień Zaduszny. Ks. Wojtyła prosił mnie o objęcie roli "manuductora", tak więc byłem świadkiem. Trzy msze "ciche" - za dusze zmarłych rodziców i brata, odprawił młody celebrans w niezwykłym miejscu: na Wawelu w romańskiej krypcie św. Leonarda, wśród sarkofagów królów i bohaterów narodowych" (Ks. Kazimierz Figlewicz, "Tygodnik Powszechny" 44/1978). Często powracam do tych wspomnień naocznego świadka i przyjaciela Ojca Świętego. Takie to wszystko proste, bo wynikało przecież z naturalnego toku bieżących spraw. A jakże niezwykłe, gdy nałożymy na to wszystkie wydarzenia minionego półwiecza. Oszałamiająca perspektywa. Symbolika, wobec której trudno przejść obojętnie. STANISŁAW TOMASZ PESTKA Pielgrzym nr 178
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |