Przygoda wodniacka na DunajcuPo raz pierwszy spotkałem się ze studentem Karolem Wojtyłą z Klubu "Kolejarz" Kraków na XIV Ogólnopolskim Spływie Kajakowym na Dunajcu, na trasie z Nowego Targu do Nowego Sącza w dniach 2S-29 maja 1955 roku.Uczestniczyłem w spływie jako kierownik grupy "Kolejarz" Gdańsk. Przygoda wodniacka zdarzyła się na przełomie Dunajca w Pieninach. W tym miejscu Dunajec jest zaliczany do najtrudniejszych do przepłynięcia odcinków rzek górskich w Polsce, również w Europie. Dunajec jest jednocześnie najpiękniejszym szlakiem wodnym w kraju. Tak się złożyło, że ja ze swoją grupą gdańską płynąłem przed grupą studentów z Krakowa. W pewnym momencie zauważyłem, że kilka kajaków za nami się wywróciło. Skoczyłem w nurt rzeki, aby ratować kolegów i ich sprzęt z pieniących się fal Dunajca. Pomagali w tym wodniacy z mojego i innych klubów. Pamiętam tylko, że poszkodowanymi byli młodzi studenci z Krakowa, około 6-8 osób. Oczywiście potopiło się wiele rzeczy osobistych, które trudno było odnaleźć w nurtach rzeki. W tej sytuacji pomagaliśmy poszkodowanym, oddając suchą odzież, którąjeszcze dysponowaliśmy. Upłynęło ponad 40 lat i dopiero teraz, po przeczytaniu książki Stanisława Stolarczyka pt. "Hobby Jana Pawła II" dowiedziałem się, że pomogłem wówczas księdzu Karolowi Wojtyle, obecnemu Ojcu Świętemu. Pragnę przytoczyć z tej książki cytat ze strony 80: "Kajak ks. Karol nadział się na jakiś podwodny głaz i zaczął nabierać wody. Na szczęście uszkodzenie było niewielkie i załoga pokonała słynny Przełom Pieniński. Kajak wytrzymał do Szczawnicy - za metą poszedł na dno. Ks. Karol zażył zimnej dunajcowej kąpieli. Cały ekwipunek nasiąknął wodą suchy pozostał tylko brewiarz". W dokumentach tej książki na str. 183 jest zamieszczony taki sam jak mój - Dyplom dla Ob. Wojtyły K. Na zakończenie imprezy w Nowym Sączu, komandor spływu śp. inż. Marian Plebańczyk złożył podziękowanie za sportową postawę i udzieloną pomoc koleżeńską wodniakom-sportowcom z "Kolejarza" Kraków i "Kolejarza" Gdańsk i wręczył uczestnikom dyplomy pamiątkowe m.in. Karolowi Wojtyle i mnie. Dyplomy zostały wręczone w imieniu Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego - Okręgowej Komisji Turystyki Wodnej - Kraków - na XIV OSK na Dunajcu w dniach 28-29 maja 1955 r. To spotkanie nie byłoby tak ważne, gdyby nie nastąpiły dalsze. W czasie pierwszej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski znajdowałem się wśród około miliona osób witających entuzjastycznie Ojca Świętego w Gnieźnie na Błoniach, w czerwcu 1979 roku. Bardzo przeżyłem trzecią pielgrzymkę Jana Pawła II na Wybrzeże Gdańskie, gdzie rodziła się "Solidarność". Byłem w Gdyni na Skwerze Kościuszki 11 czerwca 1987 roku i w Gdańsku-Zaspie 12 czerwca 1987 roku. Uczestniczyłem w obstawie na trasie przejazdu Ojca Świętego przez Wrzeszcz na Zaspę. Najbardziej przeżyłem moją pierwszą pielgrzymkę do Rzymu, spotkanie oraz przywitanie z Papieżem na Placu św. Piotra 23 września 1987 roku. Wręczyłem wówczas Ojcu Świętemu pamiątkowe zdjęcie i Album "Pomeranii" z pobytu na Wybrzeżu Gdańskim 11-12 czerwca 1987 roku. O tym wydarzeniu napisała i zdjęcia zamieściła "Pomerania" nr 2, z lutego 1988 roku. Podczas czwartej pielgrzymki Ojca Świętego do Polski uczestniczyłem w spotkaniu na stadionie w Olsztynie w czerwcu 1991 roku. Muszęjeszcze wspomnieć, że największą moją pasją życiową jest woda i przyroda - przebywanie nad wodą czystą łowienie ryb. Moje długoletnie wędrówki kajakowe zaczęły się już w rodzinnej miejscowości Jastrzębie nad Wdą (Czarna Woda), gdzie wraz z kolegą w 1939 roku zbudowaliśmy własny kajak. Dlatego z wielkim zainteresowaniem i zapartym tchem wysłuchałem homilii o. Piotra Kicia z KUL-u, że "tą rzeką Wdą płynął z Ojcem Świętym kilka razy, a najbardziej zakochany jest w jeziorze Wdzydze", które i ja bardzo kocham. Dowiedziałem się o tym dopiero podczas Mszy św. na biwaku we Wdeckim Młynie w czasie Jubileuszowego XXV Międzynarodowego spływu kajakowego "Wda 1990", w którym uczestniczyło około 750 osób. Posiadam taśmę magnetofonowąz nagraniem tej Mszy świętej i homilii o. Piotra Kicia. Poza tym nie sposób nie wspomnieć o tym, że została ona odprawiona pod koronami drzew po zachodzie słońca, a echo słychać było w całych Borach Tucholskich i na Kociewiu. Uczestniczyło w niej około 1500 osób z okolicznych miejscowości. Pomyślałem wówczas, że moje rodzinne, kociewskie strony złączyły się z Ojcem Świętym przez wyprawy wodniackie oraz moje pielgrzymki do Rzymu, Lourdes, Fatimy, Ziemi Świętej, Litwy, Białorusi i Medjugorie w 1996 roku. Od czasu tamtej, wodniackiej wyprawy pozostaję w stałej łączności duchowej z Janem Pawłem II. Z turystycznym pozdrowieniem Szczęść Boże JÓZEF WELTROWSKI PS. ..PSTRĄG" Pielgrzym nr 194
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |