Przemoc i niemocDla męża zrezygnowałam z wszystkich moich przyjaciółek, "bo były dla nas złe". Miały zakaz przychodzenia do naszego domu, oprócz jednej. Ostatnio jednak przeżyłam smutną historię. Była Msza św. w rocznicę naszego małżeństwa, potem giill, a ja dostałam zakaz zaproszenia tej ostatniej przyjaciółki, choć była w kościele, chociaż bardzo prosiłam... On jest głową rodziny. Wola Boża. Ja też nie jestem ideałem. Próbuję okazywać miłość przez pokorne przekreślanie siebie. Próbuję trzymać język za zębami, nie skarżyć się, nie zwierzać. Rodzice moi sami raczej ustąpią, raczej zadbają o wszystkich wokoło. Gdy są choć odrobinę mniej uprzejmi dla mojego męża, robi mi potem karczemne awantury.Bardzo zaniepokoił mnie Pani list. Oczywiście jest to ogląd jednostronny. Trudno mi jednak aż nie krzyknąć: pod szyldem pokory zgadza się Pani na sytuacje chore! Ja bym tego nie nazwał wolą Bożą, ale sytuacją patologiczną. Żyje Pani w strachu, a to nie jest Boże, ale diabelskie. To właśnie z patologicznymi małżeństwami jest tak, że osoba kontrolująca związek odcina radykalnie każdego, kto mógłby być wsparciem dla drugiej strony. Pozwoli, aby dom bywał odwiedzany przez gości, ale nie tych, którzy mogliby pomóc ofierze przemocy. Coraz bardziej jest Pani ograbiana z i tak skromnych przywilejów i praw, wprowadzana w bezradność, uwięziona w tajemnicy rodzinnej. Rozwija się paraliż wewnętrzny. Jest to wbrew sakramentalnej uczciwości małżeńskiej i miłości. A bagatelizowanie problemu czy czekanie na cud jest dobre, ale nie w tym przypadku. Fakt, że mąż jest głową rodziny oznacza, że ma ją kochać jak Chrystus, a nie poniżać jak władcy tego świata. To niebezpieczne, jeśli dajemy komukolwiek tak dużą władzę nad sobą. Władza wtedy deprawuje a my stajemy się bezbronni. Pod pretekstem dobra, jakim jest "utrzymanie małżeństwa nawet za cenę cierpienia" chronimy zło. Owszem - jak Pani napisała - miłość to także pokorne przekreślanie siebie. Więc niech Pani przekreśli swój strach, swoją niemoc i uda się po pomoc. Można zadzwonić na Niebieską Linię: tel. 022/668-70-00 albo spytać o pomoc przez Internet. Informacje są na stronie www.niebieskalinia.pl. Tam otrzyma Pani bezpłatnie wsparcie m.in. prawne i psychologiczne. Do udzielenia pomocy są także zobowiązani policja i prokuratura, miejscowy Ośrodek Pomocy Społecznej. Trwanie w opisanej sytuacji niszczy Panią i pozwala się rozwijać dysfunkcji Pani męża. Oboje wymagacie pomocy. Kiedyś nadejdzie czas, kiedy Bóg otrze każdą łzę. Ale dziś trzeba poprosić o pomoc drugiego człowieka, aby powstrzymać nieszczęście. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |