Prawdziwy barszcz czerwony
Barszczyk czwarta klasa! Kiedy byłam w czwartej klasie szkoły podstawowej, moja wychowawczyni, która uczyła nas polskiego, urządziła dla nas mikołajki. Przygotowała karteczki z imionami wszystkich uczniów i wrzuciła do swojego kapelusza. Dziś takie zabawy są powszechne. - U nas to już niemal tradycja - mówi Teresa Zdun ze szkoły podstawowej w Kleczkowie. - Szczególnie w klasie, która dopiero się poznaje, taka zabawa pomaga w integracji, a przy okazji uczy obdarowywania innych. Zanim zaczniemy losować, powtarzam uczniom, że nie wolno się zamieniać karteczkami ani pokazywać innym, kogo się wylosowało. Ustalamy też maksymalna kwotę prezentu: 10 zł. Niespodzianka ma nie być droga, ale z pomysłem. Oczywiście sama też biorę udział w zabawie. Przez cały tydzień dzieci, nie chcąc powiedzieć, kogo wylosowały, pytają się nawzajem: "Jak myślisz co można kupić chłopakowi, który ma piątki z historii albo dziewczynie, która jest niska i szczupła?". Na następną godzinę wychowawczą wszyscy przynoszą kolorowe paczki i dyskretnie kładą pod małą choinką w rogu klasy, a potem z niecierpliwością czekają, czy prezent kupiony koledze lub koleżance się spodoba. - Ja mam już dość pokaźną kolekcję kubków od swoich uczniów, no i oczywiście czekoladki - śmieje się nauczycielka. - Oprócz prezentu przynoszę jeszcze sernik i barszcz czerwony, który po latach wychodzi mi jak marzenie. Kiedy wszyscy dostaną paczuszkę, robimy sobie małe śniadanie. Oglądamy nawzajem swoje prezenty, każdy jest zadowolony nawet z małej figurki bałwanka albo bombonierki. Bo na święta jakoś tak wszystko cieszy człowieka.
Marta Troszczyńska Tekst pochodzi z Tygodnika Idziemy, 5 grudnia 2010
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2025 Pomoc Duchowa |