Przy pomocy łaskiZ przyjemnością czytam czasopisma psychologiczne, lecz odnoszę wrażenie po ich lekturze, że nie ma już grzechów głównych, o których uczyłam się na katechezie. Nie ma już grzechu nieumiarkowania. A za to istnieje choroba alkoholowa, uzależnienie od jedzenia... Czy wiara i psychologia nie kłócą się?Grzechy główne to siedem grzesznych tendencji człowieka, siedem ścieżek, na których chcą nas uwodzić demony. Nie są typowymi grzechami. Żeby nasza tendencja, myśl czy uczucie stało się grzechem, musimy użyć naszej wolnej woli. Grzechy główne stanowią: pycha, chciwość, nieczystość, zazdrość, gniew, lenistwo i nieumiar-kowanie w jedzeniu i piciu. Święty Ewagriusz z Pontu, dodawał do tego katalogu jeszcze smutek. Warto pamiętać, aby odróżniać uczucia od tak samo nazywających się grzechów. I tak np. gniew jest jako uczucie neutralny moralnie. Może zostać wykorzystany dobrze np. mobilizująco do obrony słabszych. Natomiast dobrowolne i długotrwałe trwanie w uczuciu gniewu działa destrukcyjnie na nas i na otoczenie. Staje się grzechem, jeśli jest długotrwałe. Tym, na co zwróciła Pani uwagę, jest powszechny zanik poczucia grzechu. Oświecenie zamieniło bowiem definicję grzechu ujmowanego jako obraza Boga na idee krzywdy wyrządzonej drugiemu człowiekowi. W efekcie człowiek współczesny nie uważa np. lenistwa czy chciwości za grzech, jeśli nikt o tym nie wie. Czy psychologia wszystko usprawiedliwia? Teologia od zawsze znała okoliczności łagodzące ocenę poszczególnych grzechów. Psychologia zapewne rozszerzyła katalog tych okoliczności o obciążenia genetyczne, wrodzone skłonności do uzależnień, zranienia z dzieciństwa itd. Ma to swoje dobre i złe strony. Jedni zaczęli się łatwiej usprawiedliwiać i grzeszyć. Inni podjęli systematyczne leczenie, czyli poważnie potraktowali swoje słabości. Celem terapii psychologicznej nie jest znalezienie wygodnego usprawiedliwienia dla naszych grzechów. Podstawą terapii jest wzięcie odpowiedzialności za swoje życie i za swoje wszystkie uczynki. Najlepiej czynić to przy pomocy laski Bożej i przy pomocy profesjonalisty. Istnieje wiele nurtów psychologicznych. Niektóre są bardzo bliskie tradycji chrześcijańskiej, a inne odległe czy nawet przeciwne. Wielką krzywdą dla poranionych ludzi byłoby, gdybyśmy jako osoby wierzące zamiast odróżniać ziarno od plew, potępili w czambuł całą psychologię. Potrzebujemy lekarzy ducha, lekarzy ciała i lekarzy psychiki, i współpracy między nimi. Pomoc nie oznacza jednak, że ktoś nas wyręczy z trudu walki ze swoimi grzechami głównymi. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
|