Rachunek bez sumieniaOczywiście, z jednej strony jest majestat Prawa - przykazania Boże i kościelne. Ale z drugiej jest tzw. codzienne życie. Dlaczego ta - mówiąc Wyspiańskim - "pospolitość skrzeczy"? Odpowiedź kryje tajemnica sumienia.Sumienie to "etyczny instynkt". Jest to wpisana w ludzką naturę wewnętrzna zdolność pozwalająca wartościować postępowanie. W teraźniejszości pomaga odróżnić dobro od zła. Wobec przyszłości inspiruje do pełnienia dobra, a zniechęca do czynienia zła. To funkcja "sumienia przeduczynkowego". Ale przede wszystkim sumienie ocenia przeszłość: myśli, słowa, uczynki i zaniedbania. Nazywane jest wtedy "pouczynkowym,". Człowiek powinien postępować, kierując się zawsze głosem sumienia "przeduczynkowego." Smutna jest "mądrość po szkodzie", która często polega na dorabianiu szlachetnej teorii do złych faktów. Sumienie to bezpośredni i najbliższy punkt odniesienia obecny w świadomości człowieka. Sumienie, choć jest autonomiczną, subiektywną normą moralności, podlega jednak kryteriom zewnętrznym, obiektywnym. Stąd obowiązkiem jest jego systematyczne kształtowanie tak, aby prawidłowo dokonywało oceny rzeczywistości i trafnego wyboru. To jeden z celów formacji duchowej. Teologia moralna uczy, że sumienie to "praktyczna ocena zgodności postępowania z obiektywnym dobrem." Wyróżnia trzy typy fałszywego sumienia, czyli błędnego: wąskie, szerokie i niepewne. Sumienie wąskie, czyli skrupulanckie ma tendencję widzenia wszędzie grzechu i szatana. A przecież grzechem nie jest pokusa, zmęczenie, niezawiniona niewiedza, zapomnienie albo tęsknota. Ten błąd wiąże się często z nerwicowymi stanami i lękami różnego typu. Skuteczną pomocą jest bezwzględne posłuszeństwo spowiednikowi. Sumienie wąskie można porównać do skrzyżowania, gdzie na obu kierunkach jazdy pali się zawsze czerwone światło. Za to sumienie szerokie jest niewrażliwe. Nie czuje grzechów, a jeśli już, to zawsze znajdzie usprawiedliwienie: nic się nie stało, drobiazg, wszyscy tak robią, to jest legalne etc. Sumienie niepewne to z kolei sytuacja świadomego pozostawania w stanie niedoinformowania, chociaż dostępna jest pełna wiedza. Ktoś nie chce się upewnić z "wygodnej lekkomyślności." Mimo że człowiek nie wie, czy dany czyn zgodny jest z ewangeliczną hierarchią wartości, to jednak już podjął decyzję. Przypomina to fortel nastolatka, który unika pytania o godzinę powrotu z imprezy do domu. W ten sposób rodzice nie zarzucą mu potem spóźnienia i nieposłuszeństwa. W tym kontekście chodzi o sumienie pewne, sprawiedliwe i roztropne. ks. Jan Sawicki
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
|