Kradzione nie tuczyChciałbym spytać o pirackie oprogramowanie, płyty dvd, CD, pliki mp3. Na ile kopiowanie od kolegi jest kradzieżą, czyli grzechem? Nie chcę powtarzać argumentu, że sprzedający nakładają złodziejskie marże. Osobiście nie zajmuję się piratowaniem jakiegokolwiek oprogramowania czy multimediów, ale jeśli już ktoś to zrobił, to korzystam.Wielu Polaków, zwłaszcza uczniów, ma płyty, pliki i programy komputerowe niejasnego pochodzenia warte kilkanaście tysięcy złotych. Grozi za to grzywna lub więzienie. Za dzieci odpowiadają rodzice, pod których dachem pociechy prowadzą nieraz małe przedsiębiorstwo nielegalnego kopiowania i odpłatnej dystrybucji. Rodzice ci narażeni są na karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Warto więc zainteresować się, co dzieci mają w komputerze pod kątem legalności i szkodliwości. Jeśli chodzi o programy komputerowe, to zasadniczo nie wolno ich kopiować ani użyczać. Więcej możliwości dają muzyka, obrazy, filmy itp. Bez zezwolenia twórcy wolno niezarobkowo udostępniać utwory w zakresie tzw. własnego użytku osobistego. Jeśli zakupiłem legalny film, płytę, pliki mp3 itd., może korzystać z tego krąg osób pozostających ze mną w związku osobistym, czyli rodzina, krewni i dobrzy znajomi. Pożyczenie płyty od kolegi nie jest więc grzechem. Lecz kopiowanie już może być, choć nie musi. I tu możemy twórczo rozważać: bo jak ktoś zrobi dla mnie osobistą składankę, albo zgra kilka utworów z płyty na odtwarzacz przenośny to już zapewne nie będzie grzech ani łamanie prawa. Na cóż nam jednak kruczki prawne? Po co ich szukamy? Nas, chrześcijan obowiązuje nakaz sprawiedliwości. Mamy oddać każdemu to, co się jemu należy. "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara..." - Mt 22,21. Poruszyła mnie kiedyś rozmowa z moimi znajomymi, którzy nagrali płytę. Byli rozżaleni. Tak dużo kosztowało ich to wysiłku i pieniędzy. Tymczasem ludzie nie kupowali ich płyty, tylko sobie przegrywali. Znajomi nie otrzymywali w ten sposób zapłaty za swoją pracę. Mam jako chrześcijanin dążyć do sprawiedliwości. Po pierwsze kupować "oryginały" a nie "piraty". Powinienem starać się, aby twórcy muzyki czy multimediów, z których pracy korzystam, otrzymali ode mnie zapłatę. Jeśli więc nawet ktoś z przyjaciół skopiował mi płytę w prezencie, a ja potem jej słucham, wypada mi kupić oryginał. Godziwym będzie też nabywanie - mimo że nie wymaga tego prawo - na CD lub dvd utworów, które np. często oglądałem/am na "you tubę" albo które są udostępnione w Internecie bezpłatnie. Jeśli ktoś grał, pracował dla mnie, honorowo będzie mu zapłacić przez kupno jego dzieła. ks. Marek Kruszewski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
|