Jednak mi przebaczyłRzekł kiedyś Mistrz do swego ucznia udającego się w daleką podróż: "Pamiętaj, wielką zniewagą dla Boga jest chwila, kiedy grzeszysz, ale największą zniewagą jest czas, kiedy tracisz wiarę w to, że cię kocha, że wszystko w każdym momencie może ci przebaczyć, jeśli żałujesz".Wojna domowa szalała bez litości na hiszpańskiej ziemi. Sprofanowane kościoły, płonące wioski, porozrywane ciała znaczyły drogę, którą szła Armia Czerwona. Frankiści walczyli z taką samą zaciekłością. Kiedy po jednej z ciężkich walk oddział frankistów oczyszczał wioskę ze swych przeciwników, znaleziono pod ścianą jakiegoś domu, ciężko rannego czerwonoarmistę, któremu odłamek granatu rozerwał pierś. Ranny spoglądał błyszczącymi oczami na nadchodzący patrol. Podniósł ostatkiem rękę i wyszeptał: - Księdza! Sprowadźcie księdza! - Idź do piekła, czerwona kanalio! - za frankista. Ale jeden z jego towarzyszy ok litość: - Zobaczę, czy znajdę jakiegoś. Po pewnym czasie wrócił z księdzem. Ten schylił się miłosiernie nad zakrwawionym młodzieńcem. - Czy chcesz się wyspowiadać? - spytał go. - Tak, chcę się wyspowiadać! -wykrztusił żołnierz - ale proszę mi powiedzieć, czy ksiądz jest proboszczem w tej wsi? - Tak, jestem! - Mój Boże! - wyszeptał chłopak. Długo trwało, nim ksiądz opuścił umierającego. Kiedy powrócił do patrolu frankistów, jego włosy były mokre od potu, a twarz blada jak ściana. - Bracia! - powiedział z trudem. - Wnieście rannego do domu, by nie umierał na ulicy. Kiedy żołnierze zbliżali się do chłopaka, podniósł się trochę i zaczął im dawać znaki. - On mi przebaczył! Dał mi rozgrzeszenie! - wykrztusił ledwo łapiąc oddech. - A czemu miałby ci nie przebaczyć? Przecież to jego zawód!- powiedział któryś z frankistów. - Nie wiecie, co ja zrobiłem! - jęczał umierający. - Sam zabiłem dwudziestu trzech księży, przekłuwałem ich bagnetem, strzelałem, biłem, dusiłem. W każdej wiosce wpadałem pierwszy na plebanię. Tutaj też to zrobiłem. Nie znalazłem księdza, ale za to jego ojca i dwóch braci. Pytałem ich, gdzie jest proboszcz, ale nie chcieli go wydać. Wtedy wszystkich trzech zastrzeliłem! Rozumiecie? Księdzu, który słuchał mej spowiedzi, zabiłem ojca i braci... A on mi jednak przebaczył. P. Lefevre, Jak zmieniać swoje życie, wydawnictwo "W drodze", Poznań 1994.
|
[ Strona główna ] |
|