Owoce sakramentu pokutyJakie owoce czerpią młodzi z sakramentu pokuty? Zapytaliśmy o to ich samych. Co się okazało? - mimo różnych trudności, a nawet okresów niewiary, każdy młody człowiek dąży do Boga i niespokojne jest jego serce, dopóki w Nim nie spocznie.Denerwowałem się "Kiedyś bardzo często denerwowałem się przed spowiedzią. Nigdy nie ciągnęło mnie do tego sakramentu. Zawsze, I jak długo się dało, odwlekałem pojednanie się z Bogiem. Twierdziłem, że lepiej nagrzeszyć więcej, a potniej ze wszystkiego wyspowiadać się. Było to jednak niewłaściwe podejście. Dzisiaj bardzo trudno jest mi żyć z grzechem, dlatego staram się często chodzić do spowiedzi". (Krzysztof, 18 lat.) Zrozumiałam "Nie tak dawno, na rekolekcjach, pierwszy raz w życiu z wielką powagą podeszłam do spowiedzi świętej. Dopiero wtedy zrozumiałam, czym jest spowiedź, czym jest odpuszczenie grzechów. Poczułam się naprawdę wolna. Pojednałam się z Jezusem". (Magda, 17 lat.) Mówię do Boga "Gdy odchodzę od konfesjonału, jestem zadowolona ze wszystkiego, co mnie otacza, jestem po prostu szczęśliwa. Gdy rozmawiam z księdzem, wydaje mi się, że mówię do Boga, który zawsze ma dla mnie czas i szacunek, nawet jeśli popełniłam błąd". (Joaśka, 17 lat.) Klękam pod krzyżem "Klękając przy kratkach konfesjonału, wyobrażam sobie, że klękam pod krzyżem Chrystusa i proszę: Boże, bądź milościw mnie grzesznemu. Wsłuchując się w słowa kapłana i wierząc, że przez niego sam Chrystus mówi do mnie, staram się odnaleźć i zawsze znajduję chociaż jedno zdanie, które zapada mi głęboko w sercu". (Jakub, 18 lat.) Nie żałuję "W pewnym okresie mego życia oddaliłam się od Kościoła i wtedy przez dwa lata nie byłam u spowiedzi. Po tym czasie bałam się sakramentu pokuty tak bardzo, że nawet nie chciałam o nim słysześ. Jednak którejś niedzieli, oczekując na Mszę świętą, zdobyłam się na odwagę, poszłam do spowiedzi i teraz tego nie żałuję". (Magda, 17 lat.) Rozpłakałam się "Mocno zapadła mi w pamięci spowiedź na pielgrzymce. Wówczas podeszłam do pewnego księdza w starszym wieku. Widziałam, że wszyscy, którzy od niego odchodzili, byli bardzo przejęci. Wyznałam swoje grzechy, a on udzielił mi pięknej nauki i rozgrzeszenia. Czułam, jak całe zło wypływa ze mnie. Rozpłakałam się. Ten sakrament przywrócił mi wiarę w miłosierdzie Boże. Ksiądz, który mnie spowiadał, miał naprawdę dobre podejście do ludzi i myślę, że to jest bardzo ważne". (Ania, 18 lat.) Wyciągnięta dłoń "Dla mnie zniewoleniem jest grzech, który oddala od Boga, coraz dalej i dalej, aż do momentu, kiedy nie widzę już Słońca, nie czuję radości i nie pamiętam uśmiechu. Stoję samotnie nad przepaścią i skoczyłabym, gdyby nie dłoń Jezusa wyciągnięta z nieba. Spowiedź. Wyzwolenie. Radość Wolność ducha. Nie jestem już sama. Jest Ktoś, kto czeka, kiedy wrócę. Ktoś, kto nie ciągnie mnie na siłę, lecz czeka". (Justyna, 18 lat.) Po 14 latach "Wielu z nas, młodych, odbiera spowiedź błędnie. Rozumie przez nią tylko wypowiedzenie grzechów i nic poza tym. Nie stara się nawet zrozumieć prawdziwego przesłania spowiedzi. Mało kto uważa ów sakrament za drogowskaz na życie. Jest to przecież pojednanie z Bogiem. Jest to powrót na właściwe tory. Szkoda, że tak mało osób to rozumie. " Niedawno moja ciocia bardzo ciężko zachorowała. Poprosiła, bym zaprowadziła ją do kościoła, aby mogła się wyspowiadać. Wszyscy u mnie w domu byli tym bardzo zdziwieni. Kiedy ciocia wyzdrowiała, zapytałam, dlaczego jej spowiedź wzbudziła ogólne poruszenie. Dowiedziałam się, że była to jej pierwsza spowiedź od 14 lat. Przez całe 14 lat uważała, że nie potrzebuje pojednania. Powiedziała mi też, że jeszcze nigdy nie poczuła takiej wewnętrznej wolności, jak wtedy po spowiedzi. Zrozumiała jej sens". (Monika, 17 lat.) Mój ojciec "Wielką radością dla mnie byl dzień, kiedy mój ojciec po bardzo długim czasie przystąpił do sakramentu pokuty. Widząc to, nie mogłem uwierzyć swoim oczom. Później, do wczesnych godzin rannych świętowałiśmy z całą rodziną". (Maciej, 17 lat.) przygotowała S. Urszula Janiszewska (honoratka)
|
[ Strona główna ] |
|