Byłem uzależniony od narkotyków, alkoholu i papierosów...Mam na imię Artur, mam 35 lat.Byłem uzależniony od narkotyków, alkoholu i papierosów przez około osiemnaście lat. Moja "przygoda" z narkotykami i alkoholem zaczęła się, kiedy miałem może jedenaście, dwanaście lat. Zawsze dużym autorytetem dla mnie był mój Ojciec, ale kiedy w Polsce wprowadzono Stan Wojenny, Ojciec mój został internowany za to, że był działaczem Solidarności. Wtedy zacząłem szukać autorytetów wśród kolegów. Imponowało mi to, że pili piwo i wąchali klej. Wtedy do nich dołączyłem. Zaczęły się problemy w szkole, ucieczki z lekcji, wagary, moja matka "wychodziła z siebie", aby mnie powstrzymać. Ja jednak nic sobie z tego nie robiłem, pogrążałem się coraz bardziej. Nawet powrót Ojca niczego nie zmienił. Coraz częściej się upijałem, a klej wąchałem chyba codziennie. Gdzieś w tym wszystkim rozwijałem też swoje zainteresowania, nauczyłem się grać na gitarze, moim idolem był Jimmi Hendrix. Wielu moich kolegów w tamtym czasie również uczyło się grać na różnych instrumentach. Zakładaliśmy rockowe zespoły i naśladowaliśmy naszych idoli, czyli sex, narkotyki, alkohol i rock n'roll. W wieku piętnastu lat po raz pierwszy sięgnąłem po polską heroinę "kompot" Koszmar zaczął się na całego. Wiele razy próbowałem przestać, podejmowałem pracę, próbowałem założyć rodzinę, ale wszystko na nic. Prawie z każdej pracy mnie wyrzucano, albo sam ją porzucałem. Rodzina, którą próbowałem utrzymać rozpadła się. Moje życie sięgało dna, chodziłem brudny, nie miałem, w co się ubrać, bo wszelkie,(przeważnie nie uczciwie)zdobyte pieniądze wolałem przepić niż kupić sobie jakieś ubranie. Odwracali się ode mnie przyjaciele i znajomi. Coraz częściej, związany przez nałogi, obarczony problemami z tym związanymi, marzyłem o normalnym życiu, często siadałem w domu w fotelu zastawiony alkoholem i marzyłem... Myślałem: co zrobić, aby zacząć żyć inaczej. W 2000 roku podjąłem drugą próbę leczenia w świeckim ośrodku. Pierwszy raz ukończyłem ten ośrodek półtora roku wcześniej, ale bez skutku. Już w ośrodku zacząłem znów brać narkotyki. W tym ośrodku nie wolno było oglądać telewizji, słuchać radia, czy czytać literatury niezwiązanej z problemem uzależnienia. Nie zabraniano tam czytać Biblii. Bardzo lubiłem czytać, więc poprosiłem mojego przyjaciela, z którym przez wiele lat brałem narkotyki i piłem, a który kilka lat wcześniej nawrócił się, poprosiłem go, by przywiózł mi Biblię. Zacząłem ją czytać jako książkę przygodową, po ukończeniu ośrodka wróciłem do alkoholu i sporadycznie do narkotyków, ale Biblię czytałem nadal. Coraz częściej zacząłem w niej widzieć siebie, jaki jestem, że wszystko, co robię jest złe. Zacząłem poznawać Jezusa Chrystusa, jako żywego Boga, zacząłem rozumieć Jego misję. Zacząłem wierzyć w jego obietnice. Wiedziałem, że On może mnie uwolnić. I pewnej nocy, kiedy siedziałem sam w domu, w swoim fotelu zastawiony alkoholem, usłyszałem gdzieś w swoim sercu głos, abym oddał swoje życie Bogu. Przed oczami przeszedł mi, jakby obraz tego wszystkiego, z czego musiałbym zrezygnować, czyli sex, narkotyki, alkohol, papierosy i wiele innych przyjemności. Zadzwoniłem do mojego nawróconego przyjaciela i poprosiłem go, aby do mnie przyjechał i modlił się ze mną, bo nie wiedziałem, jak to zrobić. Kiedy on do mnie przyjechał, upadliśmy na kolana i z moich ust popłynęła moja pierwsza modlitwa. Wyznałem Jezusowi swoje grzechy i zaprosiłem Go do mojego serca. Od tej chwili moje życie się zmieniło, byłem wolny, moje serce wypełniał niepojęty pokój, jakiego wcześniej nie znałem. Po dwu miesiącach ciągu alkoholowego, nie miałem typowych objawów abstynencyjnych, nie miałem lęków, nie trząsłem się, odszedł też niepohamowany przymus picia. Po około trzech miesiącach od tej nocy znowu napiłem się piwa, co skończyło się tygodniowym ciągiem. Wtedy postanowiłem podjąć leczenie w Chrześcijańskim Ośrodku "Teen Challenge" w Broczynie, gdzie w październiku 2002r. ukończyłem program i dziś sam pomagam w prowadzeniu ośrodka dla osób uzależnionych, którego założycielem jest Misjonarz z Holandii, Brat Mateusz Sihasale. Również muzyczny talent, który otrzymałem od Boga dziś wykorzystuję na Jego chwałę. Gram w zespołach uwielbiających, często też sam prowadzę uwielbianie. W ostatnim czasie, Bóg otwiera przede mną nową drogę, mogę dalej rozwijać się grając z zespołem "Pomoc Duchowa" Dziękuję dziś Panu Jezusowi za to, że mogę mu służyć całym sercem Za to, że objawił mi się, jako żywy Bóg i dał mi się poznać przez swoje Słowo, za to, że dziś, dzięki jego łasce jestem wolny od wszelkich nałogów. AMEN Artur
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |