Jestem żoną byłego alkoholikaJestem żoną byłego alkoholika. Byłego, bo jest chory i nie może pić. On nie pije, a ja czuję, że to mnie ciągle rozwala. Poza tym mam poczucie, że dalej wszyscy widzą we mnie żonę pijaka. Nie wiem, jak się zachować.Wstydu nie doznam Współuzależnienie polega na współprzeżywaniu stanów emocjonalnych męża. Jego depresje i manie, agresję i wycofanie się nadal Pani odbiera całą sobą. Nawet jeśli ktoś jest trzeźwym alkoholikiem, to nie jest zdrowy. Bez głębokiej terapii będzie miał dalej uczucia i mentalność alkoholika. Pani natomiast - choć bez alkoholu w domu - będzie dalej funkcjonować jak osoba współuzależniona. Pierwsza rzeczą, na którą zwrócę Pani uwagę, jest nadmierne reagowanie współuzależnionych na zachowanie innych. Przeważnie jest to reagowanie lękiem i niepokojem, uparte tkwienie w swoich uczuciach. Osoba współuzależniona przeżywa trudne emocje, ale nie działa, nie wybiera, nie ma inicjatywy. Ona czeka, wygląda i reaguje: na to, co inni myślą, robią i czują, oraz na to, czego nie mówią, nie myślą i nie czują. Reaguje zwykle zbyt szybko, za mocno i bez dobrych rezultatów. W praktyce inni kierują życiem osoby współuzależnionej. Czy się zgodzi, czy odmówi, czy coś powie, czy nie - dalej jest to tylko reakcja na kogoś, a nie własne, indywidualne życie. Można też przypuszczać, że jest Pani zagubiona po części dlatego, że mąż przestał pić. Kiedy pił, wszystko było przewidywalne. Albo wróci trzeźwy, albo pijany. On był pijący, a więc zły, Pani cierpiąca, a więc dobra. Wszystko było prostsze. Ważną rzeczą, jakiej wymaga Pani sytuacja, jest uniezależnienie się od opinii otoczenia. Kiedy inni odmówią Pani czegoś, nie oznacza, że jest Pani niewarta miłości albo że trzeba się zemścić. Również kiedy wydaje się, że ktoś Pani nie lubi albo powiedział coś głupiego o Pani, potrzeba zachować Boży pokój. "Spokojny Bóg uspokaja wszystko" - mówił św. Bernard. Zazwyczaj ludzie mniej o nas mówią i mniej o nas debatują, niż nam się wydaje. Ludzie zwykle myślą o sobie. A to, co mówią, częściej wynika z humorów, niż z przemyśleń. Warto tu modlić się Słowem Bożym, np. Iz 50,6 nn: "Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg Mnie wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam". Jest Pani domem zbudowanym na skale, czyli na Bogu. Przetrwała Pani czas picia męża. Przetrwa Pani i ten trudny czas. I to coraz bardziej samodzielnie, inspirująco i twórczo. ks. Marek Kruszewski Autor jest proboszczem parafii św. Patryka w Warszawie
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2023 Pomoc Duchowa |