Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Niejeden pogrzeb

Nasz proboszcz po kolędzie zapowiedział mojemu tacie, który przez wiele lat nie chodzi do kościoła, że jak tata umrze, to ksiądz odmówi rodzinie wprowadzenia jego trumny do świątyni. Nasz ksiądz jest bardzo uparty i pamiętliwy, więc chyba jest to prawdopodobne. Mamy jednak mieszane uczucia jako rodzina. Co o tym myśleć?

Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza w kanonie 1184: "§ 1. Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni: 1° notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy; (...) 3° inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych".

Od strony prawnej proboszcz parafii może odmówić komuś pogrzebu. Może też - co zapowiedział wspomniany proboszcz -jedynie ograniczyć formę uroczystości pogrzebowych. Jeśli Msza Święta odbędzie się tuż po pochówku, nie będzie z tym związana utrata łask dla duszy zmarłego. Jedynie od strony ludzkiej nie otrzyma on honorów, jakie zwykliśmy świadczyć katolikom. Taka okrojona forma pogrzebu wydaje się uczciwa. Jeśli bowiem człowiek przez lata nie uczestniczył w życiu Kościoła, czy wnoszenie go po śmierci do kościoła nie będzie brakiem uszanowania jego wyborów życiowych? Bóg szanuje naszą wolną wolę. Pozwala nam odejść, choć to dla Niego ból utraty kogoś, kogo kocha. Czy wypada nam robić na siłę katolika z człowieka, który tego nie chciał - a nie może przeciwko wnoszeniu do kościoła zaprotestować, bo jest nieżywy? Poza tym wszystkie formuły obrzędów pogrzebowych mówią, że zmarły żył w Chrystusie, w łączności z Nim. I zasnął w Chrystusie. Trudno uniknąć zgrzytu, zwłaszcza gdy wszyscy uczestnicy pogrzebu wiedzą, jak było.

Kłopot, gdy rodzina odbiera to jako karę dla siebie. Karę za niewiarę człowieka, która i dla nich była zmartwieniem za życia i staje się też bolesna po jego śmierci. Rodzina i tak niepokoi się o zbawienie zmarłego, a odmowa wniesienia trumny do kościoła jedynie pogłębia ich troskę. Stąd też niekiedy proboszcz albo władza diecezjalna zgadza się na formę pogrzebu katolickiego dla osób, które katolikami być przestały.

Wspomniany w liście proboszcz na sądzie Bożym odpowie za stan duszy swoich parafian. Może - miejmy nadzieję - z tego powodu bywa "uparty i pamiętliwy". Oczywiście, miłość pasterska nakazuje głosić prawdę łagodnie co do sposobu. Niemniej jednak niektórym osobowościom od czasu do czasu pomaga nie tyle łagodność, co Pan Jezus z biczem wywracający stoły w świątyni. Może czasem warto zastosować terapię wstrząsową, skoro stawką jest szczęście albo cierpienie, które nie ma końca.

ks. Marek Kruszewski

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 10 kwietnia 2011



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.

Autor

Tresć

Poprzednia[ Powrót ]Następna

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej