Dlaczego śmierć musi być czymś tak okrutnym i strasznym?(...) Dwa miesiące temu zmarł mój ojciec. Jestem osobą w średnim wieku i być może powinnam być psychicznie przygotowana na to, że rodziców kiedyś zabraknie. A jednak bardzo mocno przeżyłam te ciężkie chwile związane z niespodziewaną, ciężką chorobą ojca i jego śmiercią. Przeraziło mnie okrucieństwo choroby i odejście. Przygnębił fakt, że ojciec z normalnego, mądrego człowieka stał się bezradny fizycznie i umysłowo. Dlaczego Bóg tak strasznie poniża człowieka w tym końcowym okresie życia, dlaczego śmierć musi być czymś tak okrutnym i strasznym? Dlaczego w taki właśnie sposób, chciałoby się powiedzieć - nieludzki, Bóg zabiera ludzi z tego świata? Nie przemawia do mnie pogląd, że choroby, kataklizmy i śmierć są karą za grzechy. Przecież jeżeli Bóg jest miłością, nie może być taki okrutny, tym bardziej, że ofiarami bywają ludzie niewinni, dzieci. Katarzyna"Tak nieludzko został oszpecony jego wygląd..."Droga Pani Katarzyno!Pozwoliłem sobie przytoczyć obszerny fragment Pani listu, ponieważ zadane pytania często pojawiają się w listach i rozmowach. Są to problemy, które niepokoją chyba każdego myślącego człowieka. Ma Pani absolutną rację uważając, że nieszczęścia, choroby, kataklizmy czy śmierć nie są karą zesłaną przez Boga. Ludzie czasem próbują to tak interpretować, lecz jest to mylny pogląd. Kara dosięga człowieka dopiero po śmierci, kiedy staje przed Bożym sądem. Wszelkie nieszczęścia tu, na ziemi, są doświadczeniem i próbą. Są swoistą konsekwencją Pana Boga i (uwaga!) szacunku Stworzyciela wobec stworzenia. Wybrało ono swoją drogę, sknociło Boży plan, lecz Bóg uszanował wolny wybór. Używając ludzkich porównań można by powiedzieć, że pewnie z bólem serca. Zachować wiarę w cierpieniu, w opisanej przez Panią sydowanej cierpieniem. "Jak wielu osłupiało na Jego widok - tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi" (Iz 52,14). Proszę poszukać dokładnego opisu męki Chrystusa. Będzie Pani zszokowana i zaskoczona niezwykłą brutalnością i okrucieństwem, przez które Jezus przeszedł. To nie Bóg jest okrutny, lecz człowiek. A Syn Boży poddaje się temu okrucieństwu, bo pragnie być solidarny z nami we wszelkich aspektach naszego losu. Tych najgorszych też. Czyż to nie wystarczający dowód miłości? Wiem, jak bardzo boli choroba i odejście bliskiego człowieka. Sam tego doświadczyłem. Jednak moja wiara przynosi mi ukojenie i ufność, że kiedyś spotkamy się ponownie tam, gdzie nie będzie cierpienia i śmierci. Podobnej wiary Pani z serca życzę. Ks. JAN
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |