Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Ucieczka od śmierci

Niegdyś ludzie umierali w domach, a trumna była wieziona w karawanie przez całą wioskę. W ten sposób człowiek już od najmłodszych lat konfrontował się z rzeczywistością śmierci. Dziś szereg rytuałów związanych z faktem umierania przyjmuje charakter coraz bardziej "estetyczny", tak, by jak najmniej bolało, by nie obciążać psychicznie tych, którzy zostali. Z punktu widzenia psychologicznego tkwi w tym pułapka. Ucieczka bowiem przed zmierzeniem się z prawdą o śmierci, próba banalizowania czy spłycania rytuałów tzw. ostatniego pożegnania, pozostawia poczucie czegoś niedokończonego. W konsekwencji niektórzy po śmierci bliskich borykają się z przeróżnymi trudnymi doświadczeniami.

W psychologii pojawił się nawet nowy termin na określenie tego zjawiska: utrwalona żałoba. Mówi się też o niewypłakanej żałobie lub o nieodreagowanej stracie. Ludzie niekiedy przez wiele lat nie mogą pogodzić się ze stratą bliskiej im osoby, zwłaszcza gdy jej śmierć była nagła. Jednak najtrudniejszą psychologicznie sytuacją jest ta, w której nie odbyto rytuału pożegnania z ciałem, np. w sytuacji utonięć, zaginięć, poronień czy aborcji.

Śmierć bliskiej osoby niesie zwykle ze sobą konsekwencje w postaci rozbicia pewnej równowagi, tj. schematu, według którego toczyła się codzienność; zmiany mapy otaczającej rzeczywistości (nie ma już osoby, która dotąd zawsze była blisko); zaburzeń emocjonalnych (złość, gniew, poczucie beznadziei i bezradności, często także poczucie winy - "Mogłem przecież temu jakoś zapobiec").

W kontekście śmierci mówi się o różnych stratach: stracie części własnej tożsamości, kawałka siebie; stracie społecznej - dotyczy to zwłaszcza systemu rodzinnego, zmienia się także coś w środowisku pracy; stracie materialnej, zwłaszcza gdy osoba zmarła była jedynym żywicielem rodziny (warto o tym rozmawiać z osobami przeżywającymi żałobę, ponieważ często wiele niepokojów bierze się z troski o przyszłość, także tę materialną); stracie obrazu Boga i relacji z Nim, która niesie za sobą często zmianę postawy wobec Boga na negatywną - odwrócenia się od Tego, który zawiódł. Towarzyszy temu zwykle bunt, gniew czy żal wobec Boga. Uczucia te powinny być zwerbalizowane, wypowiedziane wobec Absolutu. Nierzadko dokonuje się również odnowienie relacji z Bogiem, nawrócenie.

Każda z wymienionych strat wymaga opłakania, tj. emocjonalnego stanięcia w prawdzie, że kogoś i coś straciłem i tego nie da się odwrócić. Jest to często moment krytyczny, ale odreagowanie jest trampoliną pomagającą zacząć na nowo. Opłakanie nie jest łatwe - często człowiek nie ma lub nie chce mieć czasu na takie odreagowanie, stąd rzuca się w wir załatwiania różnych spraw, za co potem płaci zwykle stanami depresyjnymi.

Żałoba nie jest chorobą, ale naturalną reakcją, jest stanem, choć może mieć objawy choroby, np. zaburzeń psychosomatycznych. Jest zawsze związana z ogromnym stresem.

Przeżywając żałobę, przechodzi się następujące etapy: Najpierw jest szok i zaprzeczenie. Na tym etapie dominuje przeświadczenie, że zaraz się obudzę, że to tylko zły sen, to jakiś koszmar. Później następuje przyjęcie do wiadomości, że to się naprawdę stało. Etapowi temu towarzyszą zwykle bardzo silne emocje, rozpacz i niekiedy oskarżenia: "Zostawiłeś mnie". Burzy się też obraz Boga, może pojawiać się złość wobec lekarza, którzy nie zdołał uratować życia, ale też złość na samego siebie - "Mogłem przecież jeszcze coś zrobić". Powoduje to izolację, smutek, wycofanie się, wyczerpanie, przygnębienie, poczucie bezsensu. Do tego dochodzi lęk o pozostałych członków rodziny, o to, co z nimi będzie, lęk, czy to się czasem nie powtórzy. Aż w końcu następuje reintegracja, pozbieranie się, stworzenie nowej mapy życia, tj. poukładanie wszystkiego na nowo.

Trudno ocenić czas poszczególnych etapów, gdyż każdy przeżywa je na swój sposób. Niemniej jednak prędzej czy później dochodzi do ponownej wewnętrznej integracji. Gdy jednak żałoba utrwala się na którymś z etapów, mamy do czynienia z jej patologię. Bywają np. osoby, które potrafią na lata "zamieszkać" na cmentarzu (tzw. ławeczka na cmentarzu), spędzając tam godziny, dialogując często ze zmarłym. Niektórzy np. przez lata nie zmieniają nic w pokoju utraconego dziecka - np. układu mebli itp.

Jak można pomóc osobie przeżywającej żałobę? Przede wszystkim towarzysząc jej. Warto też spróbować wzbudzić w niej wdzięczność do zmarłego. Można zaproponować sporządzenie listy spraw, za które jest wdzięczna zmarłemu, a które może kontynuować - to, co zmarła osoba zaczęła, może być dalej prowadzone, by rozwijać zainicjowane dobro. W ten sposób jest łatwiej na nowo stworzyć wspomnianą mapę życia - stopniowo tworzyć listę spraw do załatwienia. Można zachęcić do podziękowania Bogu za tę osobę, za wszystko, co się z nią przeżyło. Bardzo ważne jest także uświadomienie sobie tego, co dało się zmarłemu, dobro, którym się go obdarzyło. Istotne jest także przebaczenie i pojednanie ze zmarłym, z Bogiem, z samym sobą. Czasem takie pojednanie dokonuje się przed śmiercią. Bardziej stosowne jest tu pytanie, co miałbyś tej osobie do wybaczenia, niż czym cię ta osoba zraniła. Co chciałbyś przebaczyć tej osobie? To przebaczenie często dokonuje się w sercu, ale można także o nim napisać na jakiejś kartce, którą potem należy zniszczyć. Dobrze jest to czasem wypowiedzieć, wyrazić w jakimś konkretnym miejscu: w kościele, na cmentarzu, w czasie sakramentu pojednania. Oznaką przebaczenia jest to, że potem już się do tego nie wraca.

Istotne jest także przebaczenie innym osobom, które bezpośrednio spowodowały śmierć (np. kierowcy) lub coś zaniedbały (np. personelowi medycznemu). Przebaczenie jest odruchem samoobrony, przy czym trudne emocje mogą niekiedy paradoksalnie świadczyć o tym, że jednak ktoś przebaczył. Często ktoś mówi, że nie potrafi przebaczyć, ale istotne jest pytanie o decyzję woli: czy chcesz? Akt woli, nawet gdy nie idą za nim bezpośrednio uczucia, jest bardzo ważny i cenny.

Bardzo istotna jest także próba uświadomienia sobie, że to było naprawdę ostatnie pożegnanie, że więcej ich już nie będzie - teraz można tylko czekać na powitanie. To czekanie nie powinno się dokonywać na cmentarnej ławce, ale w odważnym pójściu naprzód, w konfrontacji z życiem, w codzienności, pracy i zaangażowaniu, bo w ten właśnie sposób można najlepiej przygotować się do spotkania z osobą, która wyprzedziła nas w drodze do wieczności.

Niezmiernie ważne są szeroko pojęte rytuały: napisanie czegoś, msza święta za zmarłego, wspólne spotkanie z rodziną, świeczka zapalona na grobie.

Polecam rekolekcje dla osób przeżywających żałobę, informacje można znaleźć na stronach internetowych: www.lichen.pl/index.php?t=page&dzial=11&sekcja=64, www.sulejowek.marianie.pl/rekol-indeks.html, a także literaturę: Henri J. M. Noumen, "Zmień moją żałobę w taniec, Odnaleźć nadzieję w trudnych chwilach", Wydawnictwo: Salwator, Kraków, 2004, Ingrid Trobisch, "Ucząc się żyć po utracie ukochanej osoby", Pomoc Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa, Częstochowa 2006.

ks. Andrzej Niczypor SJ

Don BOSCO - magazyn salezjański
nr 10/2007 (71) listopad 2007



Wasze komentarze:
skr: 24.01.2012, 20:36
Przepraszam, jesli uraze kogos tym komentarzem ale wielokrotne doswiadczenia z utrata kogos bliskiego w moim przypadku dawno temu osiagnely poziom krytyczny i pozwolily mi ujrzec cos innego... . Obecnie z pelna odpowiedzialnoscia stwierdzic moge, ze to co ludzie przezywaja po stracie kogos bliskiego jest czesto objawem mylnego przekonania jakoby osoba ktora odeszla, byla "nasza" wlasnoscia... . W zasadzie caly smutek nie bierze sie z tego, ze go juz nie ma (czy jej) ale z tego, ze "jak ja dalej bede funkcjonowal", ma to duze poklady troski o samego siebie do czego czesto wykorzystujemy innych, pod przykrywka milosci, wspolnego zycia, utrata kogos bliskiego tak naprawde nie jest utrata, a jedynie drastyczna zmiana jaka nastepuje w zyciu z ktora to my nie potrafimy sie pogodzic gdyz w umysle powstalo tak potezne zobrazowanie tego pozadanego zycia, ze kazda inna opcja natychmiastowo jest odrzucana, powodujac szloch, niechec do zycia i obwinianie wszystkich i wszystkiego.
Michał: 13.02.2010, 11:19
LITANIA DO NAJŚWIĘTSZEJ GŁOWY PANA JEZUSA Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison. Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas. Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami. Synu, Odkupicielu świata Boże, zmiłuj się nad nami. Duchu Święty Boże, zmiłuj się nad nami. Najświętsza Głowo Jezusa (powtarzać przy każdym wezwaniu) - utworzona przez Ducha Świętego w łonie Najświętszej Maryi Panny - zmiłuj się nad nami. Substancjalnie zjednoczona ze Słowem Bożym, Świątynio Mądrości Bożej, Ognisko przedwiecznej Jasności, Sanktuarium Nieskończonej inteligencji, Zabezpieczenie przeciw błędom, Słońce Nieba i Ziemi, Skarbnico wiedzy i rękojmio wiary, Promieniująca pięknością, sprawiedliwością i miłością, Pełna łaski i prawdy, Żywa lekcjo pokory, Odbicie Nieskończonego Majestatu Bożego, Przedmiocie zachwytu Ojca Niebieskiego, Która doznałaś pieszczot Najświętszej Maryi Panny, Na której Duch Święty spoczął, Która zezwoliłaś na odbicie Twej Chwały, by zajaśniała na Taborze, Która nie miałaś miejsca na ziemi, gdzie byś mogła spocząć, Której podobał się pachnący olejek Magdaleny, Która raczyłaś powiedzieć Szymonowi, że nie namaścił Twojej Głowy, kiedy wszedłeś do jego domu, Krwawym potem zlana w Getsemani, Która płakałaś nad naszymi grzechami, Cierniem uwieńczona, Haniebnie znieważana w czasie Męki, Pocieszona serdecznym gestem Weroniki, Która pochyliłaś się ku ziemi w momencie, kiedy dokonywałaś naszego odkupienia na Krzyżu przez oddzielenie się Twojej Duszy od Twojego Ciała, Światłości każdego człowieka na ten świat przychodzącego, Przewodniczko nasza i Nadziejo Nasza, Która znasz wszystkie nasze potrzeby, Która udzielasz wszystkich łask, Która kierujesz poruszeniami Najświętszego Serca, Która rządzisz światem, Która będziesz osądzać wszystkie nasze czyny, Która znasz tajemnice naszych serc, Którą oby cały świat poznał i czcił, Która zachwycasz Aniołów i Świętych, Którą mamy nadzieję oglądać pewnego dnia bez zasłony, Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami. - Adorujemy Twoją Najświętszą Głowę, o Jezu - I poddajemy się wszystkim wyrokom Twej nieskończonej Mądrości. MÓDLMY SIĘ O Jezu, który raczyłeś objawić Służebnicy Twojej, Teresie Higginson, jak bardzo pragniesz, by adorowano Twoją Najświętszą Głowę, udziel nam radości przy doprowadzaniu ludzi do poznania i adorowania Twej Najświętszej Głowy. Niech spłynie na nasze dusze promień Twojego Światła, byśmy postępowali od jasności do jasności, prowadzeni przez Twoją podziwu godną Mądrość do nagrody, przyobiecanej Twoim wybranym. Amen. OBIETNICE DLA CZCICIELI NAJŚWIĘTSZEJ GŁOWY (dane za pośrednictwem Teresy H. Higginson) Każdy, kto przyczyni się do rozpowszechnienia tego nabożeństwa, otrzyma tysiąckrotne błogosławieństwo. Ale biada temu, kto je odrzuci albo będzie się sprzeciwiał Mojemu pragnieniu w tym względzie, gdyż w gniewie Moim rozproszę tego rodzaju ludzi i już nie znajdą swojego miejsca. (2 VI 1880). Nasz Pan ukoronuje i przyodzieje szczególną chwałą tych wszystkich, którzy popierają to nabożeństwo do Jego Najświętszej Głowy. Nasz Pan przyodzieje chwałą w Pałacu Niebieskim wobec Aniołów i ludzi tych, którzy przyodziewali Go chwałą na ziemi, i obdarzy ich szczęściem nieskończonym (10 IX 1880). Oddajemy szczególny hołd Trójcy Przenajświętszej, gdy czcimy Najświętszą Głowę naszego Ukochanego Pana, jako Przybytku Mądrości Bożej (Zwiastowanie 1881). Nasz Pan będzie błogosławił tych wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób praktykują lub rozpowszechniają to nabożeństwo (16 VII 1880). Niewypowiedziane błogosławieństwa są przyobiecane tym, którzy będą usiłowali popierać pragnienia naszego Pana, rozpowszechniając to nabożeństwo (2 VI 1880). Im usilniej będziemy praktykować to nabożeństwo do Najświętszej Głowy, tym więcej doznamy działania Ducha Świętego na naszą duszę i tym lepiej poznamy i ukochamy Ojca, Syna i Ducha Świętego (2 VI 1880). Ci, którzy praktykują to nabożeństwo do Przybytku Bożej Mądrości, otrzymają stokrotne pomnożenie miłości i żarliwości do Najświętszego Serca Pana Jezusa (maj 1883). Nasz Pan powiedział, że to wszystko, co przyobiecał tym, którzy będą godnie czcić i kochać Jego Najświętszą Głowę, zostanie też zlane na tych, którzy sami Ją czcili albo byli pośrednikami, żeby inni tak czynili. 10. Tym, którzy Mnie czczą, udzielę czegoś z Mojej Mocy i będę im Bogiem, a oni będą Moimi dziećmi. Umieszczę Mój znak na ich czołach i Moją pieczęć na ich wargach (1 VI 1880). 11. Dał mi Pan do zrozumienia, że ta Mądrość i Światłość jest pieczęcią, która wyznacza liczbę Jego wybranych, tych, którzy ujrzą Jego Oblicze, a Jego Imię będzie na ich czołach. Nasz Pan dał jej do zrozumienia, że św. Jan w dwóch ostatnich rozdziałach Apokalipsy miał na myśli Jego Najświętszą Głowę, Przybytek Bożej Mądrości i że tym znakiem byli pieczętowani Jego wybrani (23 V 1880). 12. Nasz Pan pokazuje jej Te wielkie błogosławieństwa i łaski, które chowa dla tych wszystkich, którzy będą działać zgodnie z Jego Boską Wolą (9 V 1880). Pan Jezus do Teresy Higginson: Moja dusza nie jest kochana. Dniem i nocą widzę żywe lampy płonące przed Moim Ołtarzem. Mój Sakrament Miłości znajduje czcicieli i dusze ofiarne, ale Moja Dusza nie spotyka dusz współczujących. Codziennie oddaję się Moim stworzeniom i doznaję uwielbień, i wszystkiego, co jest we Mnie. Jednakże Moja dusza i Moja Najświętsza, cierniami uwieńczona Głowa, Przybytek Bożej Mądrości niewielu ma współczujących, którzy rozważaliby udrękę Mojej Duszy – smutnej aż do śmierci. Moje Serce znalazło tysiące serc, ale Moja Dusza pozostaje osamotniona”. Polecenie Pana Jezusa „Pragnę, żeby Pierwszy Piątek po święcie Mojego Najświętszego Serca, został przeznaczony na Święto ku czci Mojej Najświętszej Głowy jako Przybytku Mądrości Bożej i żeby Mi ofiarowywano publiczną adorację za wszystkie zniewagi i grzechy, które się ciągle przeciwko mnie popełnia. Ten Pierwszy Piątek powinien być Świętem ku czci mojej Najświętszej Głowy i w tym dniu należy ofiarowywać wynagrodzenia i akty pokutne”. (2 VI 1880).
(1)

Autor

Tresć

Poprzednia[ Powrót ]Następna

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej