Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Część życia

Cierpienie i śmierć są nieodłączną częścią życia. Można próbować o tym zapomnieć i udawać, że tak nie jest. Można próbować "chronić" przed tym dzieci, ale tak naprawdę przygotowanie ich do trudnych i bolesnych doświadczeń, które są obecne w życiu każdego, jest jednym z najważniejszych sprawdzianów wychowawczych rodziny. To rodzina uświadamia osobisty wymiar choroby i cierpienia oraz nieuchronnej śmierci.

Niestety sposób życia, zwłaszcza w dużych miastach, nie ułatwia tego zadania. Naturalne stało się izolowanie bliskich chorych i cierpiących, którzy często umierają w szpitalach. Nie ułatwiają też zadania media, w których śmierci nie ma w ogóle, a jeśli już jest obecna, np. w filmach czy grach komputerowych, to jest zbanalizowana i nierzeczywista.

Oczywiście czymś zupełnie innym jest uświadamianie dzieciom, że cierpienie i śmierć dotyka każdego, a czymś innym osobiste przeżycia związane z cierpieniem czy odejściem kogoś bliskiego. Można wtedy próbować łagodzić ból naszych pociech, ale nie trzeba ich za wszelką cenę chronić przed przeżywaniem żałoby.

Dla mnie ważnym doświadczeniem w dzieciństwie, które pomogło mi pogodzić się z faktem istnienia śmierci, było odejście i pogrzeb cioci, która była zakonnicą. Jej pogrzeb miał szczególną oprawę i wymiar religijny. Był wyrazem radosnego odchodzenia do domu Pana. To przeżycie wpłynęło na całe moje późniejsze życie i mój stosunek do własnej śmiertelności. Dobrze, że nikomu nie przyszło do głowy, żeby mnie jako dziecko uchronić przed stresem związanym z wzięciem udziału w tym pogrzebie.

Gdy po ciężkiej chorobie umierał mój ojciec, śmierć zyskała dodatkowy wymiar - uwolnienia od cierpienia. Moje dzieci śmierć dziadka przeżywały bezpośrednio po śmierci naszego papieża, a szczególna powaga i duchowy charakter tamtych chwil pomogły im przejść przez to bolesne pożegnanie. Mieszkamy w dużym mieście, jednak mojego tatę pochowaliśmy w małej miejscowości, tam, gdzie jest nasza mała ojczyzna i groby rodzinne. Ważniejsze jest dla nas poczucie wspólnoty rodzinnej, związane z miejscem, niż trud dojazdów na oddalone cmentarze. Pamiętam jak po śmierci mojego taty powierzyłam wnuczkom zadanie napisania krótkiego wspomnienia o nim, wyrażenia słowami, jak go zapamiętały. Opisanie, co czują w tak trudnej i smutnej chwili, sprawiło im ulgę i zjednoczyło nas w cierpieniu.

W naszej rodzinie przodkowie są otaczani szczególnym szacunkiem i często wspominani podczas uroczystości rodzinnych, a zwłaszcza spotkań w Dniu Zadusznym. Po odwiedzeniu grobów przywołujemy ich pamięć, powtarzając o nich anegdoty i wspominając osiągnięcia ich życia. Są nadal częścią naszej rodziny i nie widzę powodu, żeby dzieci były przed nimi "chronione" w jakikolwiek sposób.

Joanna Orda

Don BOSCO - magazyn salezjański
nr 10/2007 (71) listopad 2007



Wasze komentarze:
przegrana: 23.12.2008, 09:43
piękna tradycja ,jesteście madrzy ja teżtak chcialam życ ale nie wyszło jaka straszna szkoda jaki żal do siebie i rodziny
Ewka: 01.11.2008, 21:14
"Nie umiera ten,kto pozostaje w sercach bliskich"
wiatr: 01.11.2008, 17:18
Nasi Bliscy ...Którzy ...Odeszli ... Żyją ...w naszych ... SERCACH ... Wiecznie !
(1)

Autor

Tresć

Poprzednia[ Powrót ]Następna

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2023 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej