Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Kto stworzył miasta?

... Pan Bóg stworzył pola, człowiek wioski, a diabeł miasta - mawiała moja stara ciotka. Wtedy budziło to we mnie uśmiech pobłażania. Dzisiaj myślę, że coś w tym jest.

Pociąg ciągnął się, jak makaron, drobne krople marudnego deszczu gryzmoliły po brudnych szybach, asymetria kół ( szczególnie przed semaforem) nie dała zasnąć, a wnętrze przedziału przypominało zreumatyzowanego kota. W dodatku piszczał zakatarzony głośnik, który witał, życzył dobrej podróży i przypominał, że jak ktoś zapomni bagażu, to już jego wyłączna wina.

Naprzeciw siedziała dziewczyna, która robiła wszystko, aby nie widzieć i nie słyszeć tej kompozycji, wciskała nos w cichy szelest ortalionowej kurtki i odliczała odległość między środkiem okularów a poszczególnym uchem. Nikogo oprócz nas w przedziale nie było i szansa na odmianę raczej nikła. Wtem pociąg lekko zwolnił, ucichła asymetria kół, a przez wszystkie wagony (od lokomotywy, aż po wagon pocztowy) przebiegł dreszcz olśnienia. Za oknem tęcza, jak pasmo landrynek i młode brzózki, jak petarda złota. Trochę dalej krowa w berecie z resztek mgły i dwa zające w rudej szczotce ściętych zbóż. A obok biegły dwa zielone kwadraty (ten drugi zieleńszy). Który pierwszy dobiegnie do mety, gdzie chałupa, co z godnością potrafiła się zestarzeć. Dach ze słomy i psia buda z buku.

Pierwsza odezwała się dziewczyna. - Czy pani widzi to co ja?

- To zależy, co widzisz, moje dziecko.

- Ciszę, a ona jest harmonią.

- Pewnie jesteś poetką?

- Jeśli architekt nie jest jak poeta, to każdy jego projekt daleko od człowieka i wtedy... ten człowiek musi zamienić się w ślimaka, w małża, w larwę motyla, bo każdy chce mieć dom blisko.

- Co to znaczy blisko ?

Młoda pani architekt zamilkła i skurczyła się jak gniazdko jedwabnika. Nie było już petard, ani landrynek, a to, co za oknem zabolało jak drzazga w dłoni. Domy - porozrzucane, uszkodzone klocki ,wycinany las jak rana. Im szybciej zbliżaliśmy się do Warszawy, tym bardziej nerwowe stawały się okulary dziewczyny. Zabudowania, jak rachityczne olbrzymy albo chore na łuszczycę karły, odbijały się w pokaleczonej przestrzeni architektonicznej czkawką. - Zaraz będziemy w Warszawie - powiedziała niespokojnie dziewczyna i po długiej chwili zastanowienia dodała: - Jest jeszcze parę miast, gdzie nie czuję się zagubiona... chociaż przyznam, że w Paryżu jest takie jedno nowoczesne osiedle, które wolałabym widzieć jedynie w projekcie. Czułam się jak chora mrówka. Zgubili tam miarę człowieka. A przecież bez piękna nie da się jednak żyć. Piękno jest przecież tak blisko dobra, pozwala szeroko oddychać i szeroko patrzeć.

Dziewczyna mówiła coraz wolniej i ciszej, a ja i tak bym jej chyba już nie słyszała, bo myślami byłam gdzie indziej.

Przypomniałam sobie akurat tego siedemnastolatka, który był bardzo smutny i prosił mnie o radę. Chciał w domu wymalować stare odrapane meble, zebrał na to nawet trochę funduszy, ale kiedy poprosił rodziców, aby mu dołożyli do kupna farby, zaczęli mu wybijać cały zamysł z głowy.

- Tyle lat to ci nie przeszkadzało, a raptem teraz chcesz, żeby było pięknie. Odłóż pieniądze na coś rozsądnego.

- Tak, chcę, żeby było ładnie, przyniosę jeszcze kwiaty, a kwietnik już zrobiłem na warsztatach - nie dawał za wygraną chłopiec. Długo prosił i walczył, ale tym razem na szczęście się udało. Ojciec nawet pomógł, a matka kwiaty w doniczki powtykała.

Piękno naprawdę stoi blisko dobra. Ono pomaga w wychowaniu. Bez niego nie ma urody życia.

 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej