Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Kieszonkowe dla dziecka. Jak nie popełnić błędów?

Okazuje się, że sztuka dawania dziecku pieniędzy, tzw. kieszonkowego, wcale nie jest prosta. Można łatwo popełnić błąd i nauczyć dziecko, ze za pieniądze można wszystko kupić, a bez niech nie można żyć.

Pieniądze, pieniądze...

Tylko bardzo małe dziecko żyje w błogiej nieświadomości co do znaczenia pieniądza. Im dziecko starsze tym większa świadomość, już wie po co są pieniądze, a stosunek jaki będzie do nich miało zależy od rodziców. Kiedy byłam dzieckiem, dawanie kieszonkowego nie było popularne. Nie dostawałam go, podobnie moje najbliższe koleżanki, i nie robiłyśmy z tego problemu. Kiedy potrzebowałam pieniędzy na książkę czy kino rodzice dawali mi je. I tak było do czasu, gdy zaczęłam otrzymywać stypendium, na szczęście dość wysokie. Mój budżet ratowały jeszcze drobne datki od cioci czy babci, która często wsuwała mi coś do kieszeni. Jeszcze wcześniej, w szkole podstawowej, miałam koleżanki, które dostawały pieniądze za oceny. Teraz kieszonkowe jest popularne, ale także daje się dzieciom pieniądze na innych zasadach: po prostu płaci się za coś, za co płacić nie należy.

Kieszonkowe

Kieszonkowe, czyli niewielka, stała "pensja" wypłacana dziecku najczęściej raz w tygodniu, ma swoich zwolenników i przeciwników. Przeciwnicy boją się, że dziecko roztrwoni ciężko zarobione pieniądze na bzdury albo rzeczy niezdrowe (np. na batony i lizaki). Poza tym obawiają się, że jeśli dziecko będzie miało do czynienia z pieniędzmi to szybko stanie się materialistą. W końcu pojawia się jeszcze jeden problem: okazuje się, że tak naprawdę nigdy do końca nie wiadomo, za co powinni płacić rodzice, a za co dziecko. Ale to wszystko można ustalić, a co do materializmu, to dzieci uczą się go od rodziców.

W wieku 6-7 lat dzieci zaczynają interesować się, ile co kosztuje. Dopytują się, ile kosztowały buty, spodnie, czekolada, i wyrabiają sobie zdanie, co jest drogie, a co tanie. Właśnie ten moment warto wykorzystać i zastanowić się, czy wprowadzić kieszonkowe. Najczęściej powtarzanym argumentem "za" jest to, że dziecko uczy się gospodarować pieniędzmi. Jeśli już dajemy kieszonkowe, to pamiętajmy, że w tym momencie nie są to już nasze pieniądze. Wypłacajmy je regularnie, bez żadnych dodatkowych warunków i nie kontrolujmy każdego wydatku dziecka zarzucając mu, że już pierwszego dnia wydał wszystko i to na "głupoty". Oczywiście, możecie wyrazić swoją opinię na temat planowanego zakupu, ale decyzję zostawcie dziecku. Na początku może rodziców trochę boleć serce, że powierzone kwoty zostały tak szybko roztrwonione, ale trudno: niech dziecko na własnej skórze pozna skutki swojej lekkomyślności. Z czasem nauczy się na co warto wydawać pieniądze, a na co nie. Starajmy się jednak nie dokładać pieniędzy, gdy kieszonkowe zostanie wydane przed czasem. Jeśli widzimy, że zdarza się to często, a dziecko wydaje pieniądze błyskawicznie, możemy z nim porozmawiać na ten temat.

Oszczędności

Dzieci są różne i różnie gospodarzą pieniędzmi. Jedno lubi kupić kasetę lub adidasy, a drugie przesadnie oszczędza. Zbiera pieniądze, dusi w skarbonce, nie kupi na wakacjach nawet loda, ale za to po paru miesiącach wyjdzie ze sklepu z wymarzonym zestawem lego.

Dzieci wiedzą, że pieniądze nie pojawiają się na zawołanie. Nauczą się, że czasem trzeba sobie pewnych rzeczy odmawiać i to jest normalne. Gospodarowanie własnymi, choćby bardzo skromnymi sumami przygotowuje do życia. Już teraz dzieci wiedzą, że brak pieniędzy to nie powód do rozpaczy i że naprawdę bywają większe nieszczęścia.

Za wizytę, za stopień za sprzątnięcie...

Płacenie za wizytę u babci, za wyniesienie śmieci czy posprzątanie po sobie jest rodzajem przekupstwa, jest działaniem groźnym w skutkach. Wynika z rodzicielskiej bezradności, spowodowanej brakiem prawidłowych więzi rodzinnych. Jeśli w sprawach uczuć pojawiają się pieniądze, dziecko traci możliwość uczenia się bezinteresowności. Kiedy rodzic płaci dziecku za wizytę u babci, odbiera mu szansę, żeby zrobiło coś dla innych bliskich mu ludzi z miłości, sympatii, odruchu serca. To jest bardzo demoralizujące. W wielu rodzinach płaci się dzieciom za utrzymanie porządku. Nie uczy to troski o wspólne dobro. Kiedy dziecko widzi rodziców robiących coś dla domu z własnej potrzeby i chęci, to chętniej weźmie udział we wspólnym dbaniu o dom i z pewnością nie będzie oczekiwało zapłaty np. za umycie okien. Płacenie za dobre oceny, może być również niebezpieczne, gdyż dziecko nabierze przekonania, że uczy się dla pieniędzy. Wszystkie takie działania rodziców upewniają dziecko w przeświadczeniu, że nie ma sensu bezinteresowne angażowanie się, troszczenie i wysilanie bez zagwarantowanej zapłaty. Z czasem nabierze przekonania, że każde działanie może być na sprzedaż i tylko tyle jest warte, ile pieniędzy można za nie dostać. A to staje się bardzo niebezpieczne.
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej