Dziecko ma problem z samodzielnym zasypianiemKiedy nasz malec ma kłopoty z zaśnięciem, wynika to często z lęku przed ciemnościąDziecko powinno spać tyle godzin, ile napisano w poradniku dla młodych matek, a w dodatku w określonych godzinach. Także w nocy, bo w końcu od tego ona jest.Szkoda tylko, że dzieci nie czytają poradników - wiedziałyby, jak sobie ułożyć dzień i noc, aby rodzice byli zadowoleni. Sama pamiętam, że będąc w poprzedniej ciąży studiowałam w pewnej książce wykres, który pokazywał, kiedy śpi noworodek i jak później przesuwają mu się te godziny snu, aż w końcu przesypia całą noc i jeszcze z dwugodzinną drzemką w ciągu dnia! O naiwne marzenia! Nina nie bardzo pasowała do wykresu, szczególnie jeśli chodzi o godziny dzienne. Na szczęście w nocy przepisowo wydłużała sobie godziny snu, a kiedy mogłam przespać 5 godzin, był to dla mnie szczyt szczęścia. Niestety, są dzieci, które od samego początku mają kłopoty z odróżnianiem dnia od nocy. Nie wiadomo, dlaczego tak jest i nie wiadomo, jak temu zaradzić.
Sposób doktora SpockaDr Benjamin Spock to znany wielu rodzicom na świecie pediatra, który wydał kilka książek z zakresu opieki nad dzieckiem. Jego metoda na niemowlę uchylające się od snu nie przemawia do mnie i nie potrafiłabym jej zastosować, ale znam mamy, które poradziły sobie skutecznie w ten właśnie sposób.Często niemowlę cierpiące na kolkę przyzwyczaja się do wieczorno-nocnych kołysań na rękach, czasem przyzwyczaja się też do noszenia w czasie choroby. Potem, gdy jest już wszystko w porządku, okazuje się, że nie może już bez tych ułatwień zasnąć. Według Spocka, gdy rodzice nie mają wątpliwości, że dla ich dobra i dla dobra dziecka należy to przyzwyczajenie zmienić, trzeba ustalić reguły, kiedy dziecko ma spać. Rodzice muszą być przekonani, że dziecko nie będzie płakało bez końca, jeśli czule się z nim pożegnają i wyjdą z pokoju. Maluch popłacze pierwszego wieczoru pół godziny, drugiego krócej, a po tygodniu zaśnie bez problemu. Potrzebna jest tu żelazna konsekwencja, bo jeśli raz się ustąpi, drugą noc malec może przepłakać do rana. Podobnie jest z dziećmi, które budzą się w nocy i domagają noszenia. Jeśli oczywiście ich płacz nie jest spowodowany chorobą, co trzeba sprawdzić, to dr Spock zaleca postępować tak, jak w przypadku uchylania się od spania. Główna zasada jest taka: kiedy ułożymy dziecko do snu, wychodzimy z pokoju i wracamy tam dopiero rano. Znam mamy o twardym charakterze, które rzeczywiście w ten sposób odniosły sukces. Oczywiście zapewniały swe dzieci o miłości, o tym, że są w pokoju obok i że wcale ich nie opuszczają. Mam trochę inne zdanie na ten temat: Kiedy niemowlę płacze, rzeczywiście potrzebuje obecności jednego z rodziców. Może nie potrzeba go od razu nosić czy brać do swego łóżka, może wystarczy usiąść przy łóżeczku i potrzymać maluszka za rączkę, ale jeśli budzi się kilka razy w nocy, nie ma nic złego w przytuleniu go. Lepiej jednak unikać zapalania światła, noszenia czy wkładania do wózka i karmienia (jeśli już zaprzestaliśmy karmienia w nocy). Dwulatki tylko z mamąDwa lata to wiek, kiedy dziecko stara się uniezależnić od swej mamy, a jednocześnie czuje, że jest ona dla niego najważniejsza. Dwulatki nagle nie pozwalają oddalić się mamie ani na chwilę. W tym okresie mamy do czynienia z silnym uczuciem, które nazywamy lękiem przed rozłąką. Często staje się to wyraźnie widoczne w porze udawania się na spoczynek: maluch, który do tej pory nie miał problemów z samodzielnym zasypianiem, nagle wymyśla setki powodów, aby moment rozstania z mamą przedłużyć. "Chcę siusiu!" - woła, choć dopiero co zrobił, "Chcę pić!" - domaga się, choć przed chwilą się napił. Może też być tak, że potulnie zostaje sam w swoim pokoju, ale po kilku zaledwie minutach zjawia się w pokoju rodziców i może to powtarzać wielokrotnie.Takie zachowania zdarzają się zwłaszcza po dłuższej nieobecności matki. Wtedy najlepiej, żeby jak najwięcej przebywała z dzieckiem. Nawet, jeśli będzie chciała gdzieś wyjść, niech zabierze je ze sobą: na zakupy, do kawiarni, do znajomych. Dobrze jest też uświadomić dziecku jego lęk, powiedzieć mu ze zrozumieniem: "Wiem, że się boisz, że wyjdę i długo mnie nie będzie. Ale ja nigdzie nie wyjeżdżam i nawet, jak chwilę mnie nie ma w domu, to pamiętaj, że zawsze wrócę". Z moją córką mówiłyśmy sobie (i tak jest to dzisiaj): "Nigdy cię nie opuszczę". Dobrze wiedziała, że kiedy tylko wychodziłam z domu, to było to aktualne: nie opuszczałam jej, zawsze wracałam, a ona wtedy mówiła mi: "Dziękuję ci, że już jesteś". Wracając do problemów ze spaniem: nie wolno okazywać gniewu, bo to tylko wzmaga niepokój malca. Trzeba być za to stanowczym, co będzie sygnałem dla dziecka, że nie ma się czego obawiać. Jeśli rodzicom brakuje zdecydowania, to jest to zachęta, aby spróbować ominąć reguły panujące w domu. Poza tym dziecko widząc, że mama z tatą zastanawiają się, czy zostawić je w łóżeczku, czy być przy nim, może zacząć domyślać się jakiegoś realnego niebezpieczeństwa. Ci rodzice, którzy mają więcej niż jedno dziecko, zauważyli zapewne, że problem lęku przed rozłąką jest mniejszy. Rodzeństwo oprócz mamy, która jest z nim na co dzień, ma jeszcze siebie, a to zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Telewizja wieczoremChyba każdy maluch powyżej 5. roku życia ma trudności z położeniem się spać z własnej woli. Najczęściej właśnie wtedy znajduje mnóstwo spraw do zrobienia, książek do przeczytania, rysunków do wykonania i w ogóle przychodzą świetne pomysły na zabawę. Dzieci, które już chodzą do szkoły, przekonują rodziców, że tylko one z całej klasy muszą chodzić tak wcześnie spać i starają się wyprosić u nich choć jeden film w telewizji.Sama pamiętam, że byłam jedną z nielicznych w klasie, którym rodzice nie pozwalali oglądać filmów po dzienniku i strasznie cierpiałam, kiedy w szkole dzieciaki opowiadały sobie kolejne odcinki "Pogody dla bogaczy". Byłam wściekła na mamę i tatę, ale teraz przyznaję im rację. Byli zdecydowani i konsekwentni, i na szczęście chyba nie należeli do tych rodziców, którym robi się nieswojo, kiedy muszą odmówić prośbie dziecka, nawet jeśli wiedzą, że ich postępowanie jest słuszne. Dzieci powinny wiedzieć, że codziennie chodzą spać o tej samej porze. Mogą być jakieś wyjątki, ale wtedy warto powiedzieć o tym wcześniej, a nie ustępować dlatego, że ma się dość nagabywań - dotyczy to szczególnie tych malców, którzy zawsze buntują się przeciwko temu, że mają pójść do łóżka o wyznaczonej godzinie. Są rodziny, w których dzieci chodzą spać o tej godzinie, o której chcą - kładą się wtedy, kiedy same "padną". Trzeba jednak pamiętać, że powinno nam chodzić o to, aby dziecko rzeczywiście wypoczęło, a wtedy to my powinniśmy decydować o porze pójścia malucha do łóżka. Nocne strachyU dzieci pięcio- czy sześcioletnich pojawia się lęk przed ciemnością. Trzeba dobrze wysłuchać malca, żeby dowiedzieć się, dlaczego ociąga się z pójściem spać. Dziecko ma bujną wyobraźnię i ciemność ją potęguje: różne cienie i odgłosy mogą przybrać postać potwora czy smoka, który tylko czyha na naszą pociechę. W nocy zaczynają śnić się koszmary: chłopcom często śnią się ścigające ich olbrzymy, a dziewczynkom - czarownice. Mojej córce śni się, że jej rodzice umarli i przez to też boi się zasnąć.Dzieci boją się ciemności, bo boją się koszmarnych snów. Pamiętajmy o tym, żeby nie dawać i nie czytać dzieciom groźnych książek i nie pozwalać oglądać w telewizji programów nafaszerowanych agresją i strachami. Czasem nawet niewinne Muminki mogą wywołać lęk (np. u mojej córki). Zapracowany tata, będący cały dzień poza domem, może dopiero wieczorem znaleźć czas na zabawę ze swoimi dziećmi. Jeśli są to wspólne wygłupy, mocowanie się i szaleństwa, co oczywiście bardzo się maluchom podoba, trzeba pamiętać, że może to je zbyt pobudzić, a tymczasem przed snem potrzebują one raczej wyciszenia. Warto zastanowić się, czy nie lepiej położyć się obok dziecka w jego sypialni, poczytać mu czy po prostu pogadać. Jeśli lęk przed ciemnością jest silny, można zgodzić się na pozostawienie zapalonej małej lampki. Zdarza się, że malec, któremu śni się coś strasznego, nie potrafi się sam wybudzić: ma otwarte oczy, płacze lub krzyczy, ale wciąż jest we śnie. Najlepiej wziąć go do jasno oświetlonego pokoju i mówić do niego spokojnym głosem, dopóki się rzeczywiście nie obudzi i nie uspokoi. W każdym razie rodzice powinni pamiętać, że dziecko przeżywa swój lęk w sposób autentyczny i że przy odrobinie pomysłowości i cierpliwości można te lęki rozproszyć. NATALIA BUDZYŃSKA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |