Tym, czym w okresie średniowiecza były plagi apokaliptyczne, ospa, dżuma..., tym dziś jest depresja - chorobliwe przygnębienie i zwolnienie aktywności psychicznej i ruchowej, występujące w psychozach. Depresje są obecnie 10-krotnie częstsze niż budząca postrach schizofrenia. Wielu swój stan przygnębienia ukrywa przed sobą i innymi. Jak podaje Światowa Organizacja drowia, ponad 150 milionów ludzi na świe-rcie cierpi na depresję. Depresja to nie tylko smutny nastrój, ale także utrata energii, ciekawości i radości życia, zahamowanie myślowe. Zdolność do kojarzenia jest ograniczona. Dominuje również uczucie wewnętrznej pustki. Chory na depresję jest też niezdolny do wytyczenia sobie nowych celów życiowych. Ponad 70% cierpiących na depresję nieustannie myśli o śmierci. Jaka jest recepta na depresję? Wpatrzyć się w postać Jezusa Chrystusa, który też pracował, nauczał i cierpiał aż po męczeńską śmierć na Golgocie, a jednak nigdy nie załamał się. Umiał pogodzić się z wolą swego Ojca niebieskiego. Ten Arcykapłan, Bóg i Człowiek, jest dla nas przykładem, jak należy żyć godnie, ufając Bożej Opatrzności. Nawet w obozie Auschwitz, gdzie człowiek człowiekowi stworzył ziemskie piekło, ci, którzy potrafili modlić się, czynić drugiemu dobrze - nie załamali się, przetrwali, wewnętrznie umocnili się. Takich ludzi było tysiące. Jeden z księży powiedział mi niedawno: Oko prawdziwej wiary jest tak bystre, że może przeniknąć wszystkie mgły trudności. Głęboka wiara w Boga pozwoli nam znosić wszystkie niedogodności życia, a nawet swoją postawą ewangeliczną budować i umacniać innych". Bywam dość często u starszej wdowy, która zamieszkuje ze swoim synem - alkoholikiem. Jej gehenny życia nie da się opisać żadnymi słowami: jest bita, wyrzucana z mieszkania przez awanturującego się syna, ograbiana ze skromnej emerytury..., a mimo to nigdy nie skarży się. Wierzy Bogu, że jej cierpienia nie pójdą na marne. Nie załamuje się, nie ogarnia ją depresja. Ma głęboką wiarę płynącą ze stron Pisma Świętego, które jest jej codzienną lekturą utrzymującą ją na falach coraz trudniejszego życia. Wcale nie dziwię się, że najczęściej wspomina tak bardzo cierpiącego Hioba. Muszę też wspomnieć o pewnej młodej matce pozostawionej z małym dzieckiem przez ojca lekkoducha na pastwę losu. Sama uczy swego synka prawd katolickiej wiary. Codzienna wieczorna modlitwa do Boga Stworzyciela jednoczy tych dwoje w niepełną rodzinę i pozwala patrzeć ufnie w dalsze dni swej ziemskiej wędrówki. Nie załamała się ani nie upokorzyła przed typowym egoizmem mężczyzny traktującego dziecko jako zło konieczne".
Gdyby współczesny świat nie tylko imponował coraz doskonalszą techniką i dobrami materialnymi, ale wgłębił się w słowa Dobrej Nowiny, gdzie zawarty jest klucz Chrystusowego życia na ziemi, nie byłoby tylu ludzi sfrustrowanych, cierpiących na depresję, niepewnych jutra.
Teresa Nowak Pismo Rycerz Niepokalanej nr 10/2012
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |