Chleb z nieba (Pwt 8,2-3. 14b-16a; 1 Kor 10,16-17; J 6,51-58)Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi ChrystusaTłumy na jezdniach i chodnikach. Zieleń. Kwiaty. Ołtarze. Twoja cześć, chwała. Słońce na niebie i słońce monstrancji. A w środku biały opłatek. My Twoi słudzy. Tak wielu nas.Dzieci w liturgicznych strojach, wesołe i beztroskie, jak owieczki z przypowieści Pana Jezusa, kontrolują czas, słuchając kurantów w zegarkach z Hongkongu. Rodzice z kamerami. Chorągwie kościelne w porywie wiatru podobne do żagli, miotają chorążym, jak kiedyś łodzią, baldachim jak wieloryb, co połknął Jonasza, by zapowiedzieć Zmartwychwstanie Chrystusa, dym kadzidła, dźwięk dzwonów. Ścisk. Gorąco. Procesja Bożego Ciała. Która już w moim życiu? Kolejne wielkie święto Kościoła. Święto spotkania, kiedy powtarza się ewangeliczna przygoda niewidome- f go spod Jerycha: "Gdy usłyszał, że tłum przeciąga, dowiadywał się co się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi", a może bardziej jeszcze święto szukania zaproszonych na ucztę. Czy nie tak widział to Chrystus, gdy myśląc o sobie, mówił o gospodarzu nakazującym słudze zbierać włóczęgów, głodnych, ślepych i chromych na rozdrożach i wśród opłotków. Może nie mógł się doczekać i sam wyszedł szukać nas osobiście? Czytam katechezę Mojżesza, o drogach człowieka przez pustynię, gdzie Bóg chciał wypróbować i poznać co jest w sercu człowieczym. Słyszę o wielkich zbawczych wydarzeniach, znakach i zapowiedziach:. "Nie zapominaj twego Pana Boga, który Cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli... On ci wyprowadził wodę ze skały najtwardszej. On żywił cię na pustyni manną, której nie znali twoi przodkowie". Wsłuchuję się w rozmowę Chrystusa z Żydami i w Jego oświadczenie: "Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim ... To jest chleb, który z nieba zstąpił, nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a pomarli. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki". Wracam myślą do Wieczernika, bo nie w słońcu, blasku i chwale rodził się ten Sakrament, ale w poplątanej, jak życie człowieka, atmosferze wieczoru czwartkowego, podczas uczty miłości i zdrady, gdy "diabeł nakłonił serce Judasza Iskarioty, syna Szymona, aby Go zdradzić". Ostatnia wieczerza i ostatnie przed śmiercią przemówienie Jezusa o samotności człowieka, gdy Boga zagubi. Chryste, w tamten wieczór o nas myślałeś, o wszystkich samotnych, kuszonych, stojących w obliczu próby. Dlatego zostałeś z nami w tym Najświętszym Sakramencie, aby łączyć nas z Bogiem i między sobą. Idę dziś z Tobą Jezu, niesiony w świątecznej monstrancji przez ulice mojego miasteczka i śpiewam: "Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie ... Tak, Jemu chwała i cześć". Ks. WOJCIECH KASYNA
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |