Sąd (Mt 25, 31-34. 40-41)
Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały. I zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On oddzieli jednych od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów. Owce postawi po prawej, a kozły po lewej swej stronie. Wtedy odezwie się Król do tych po prawej stronie:
- Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.
Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie:
- Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom.
* * *
Stoję po prawej stronie.
W parę dni później biegnę na lewą.
Mijają dni.
I znowu wracam z bagażem grzechów, kładę go u Twoich stóp.
Za cenę żalu ogarniasz mnie
zrawym ramieniem i szepczesz ku memu zdziwieniu:
że dałem Ci jeść, gdy dzieliłem się kanapką,
że przyjąłem Cię, kiedy podałem w domu herbatę
przyjaciołom,
że odwiedziłem Cię, gdy byłem u chorej sąsiadki
w szpitalu.
Tylekroć zdejmuję z siebie starego człowieka.
Czasami wydaje mi się, że pozostała z niego - jak na
fresku Michała Anioła - już tylko skóra, jednak
nadal trzymam w ręku to dziwne przebranie.
Modlę się do Ciebie
żarliwie,
wytrwale,
oszczędź mi przerażonego spojrzenia w dzień Twego
przyjścia.
Modlę się do Ciebie
żarliwie,
wytrwale,
powiedz mi w ów dzień:
- Błogosławiony.
ks. Wiesław Aleksander Niewęgłowski
|