Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Bezpieczny seks?

Swego czasu w USA mówiono "bezpieczny seks", reklamując w ten sposób używanie prezerwatywy. Szybko okazało się, że jest to zwykła nieprawda zarówno, jeżeli chodzi o niedopuszczenie do poczęcia dziecka, jak i w kwestii ochrony przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Zaczęto więc używać określenia "bezpieczniejszy seks", w domyśle - bezpieczniejszy od tego bez prezerwatywy.

Już na pierwszy rzut oka widać pokrętność tworzonej terminologii. O co w tym wszystkim chodzi? Oczywiście o pieniądze i ideologie z nimi powiązane. Z jednej strony chodzi o sprzedanie "towaru", który normalnemu człowiekowi absolutnie do niczego nie jest potrzebny, z drugiej o masowe popchnięcie ludzi do działań nienormalnych, niszczących zarówno ich samych, jak i ich więzi z ludźmi. Działań, które jednym przynoszą ogromne zyski, lecz wielu doprowadziły do ruiny życiowej: śmiertelnej choroby, rozbitej rodziny, upadku na dno moralne. Cynizm zarabiających na ludzkiej krzywdzie jest niewzruszony.

Zatrzymajmy się nad słowem "bezpieczny". Gdy jako "niebezpieczeństwo" traktuje się poczęcie dziecka, w normalnym człowieku budzi się silny sprzeciw. Przecież każde dziecko powinno być traktowane jako największy dar. I tak naprawdę, tylko przy takim podejściu obojga rodziców znajdzie ono do końca prawidłowe warunki do swego człowieczego wzrostu w rodzinie. Podobnie słowa "zabezpieczenie się", "wpadka", "niepożądana ciąża" zdradzają niewłaściwe podejście do dziecka, jakby ono nie było wartością a jakimś nieszczęściem, przypadłością, chorobą. Jest to szczególnie bolesne w zestawieniu z faktem, że coraz liczniejsze małżeństwa latami czekają na poczęcie upragnionego dziecka, a spora ich grupa nigdy rodzonego dziecka się nie doczeka. Problem niepłodności jest swoistą epidemią naszych czasów, zresztą w ogromnym procencie zawinioną. Jeśli dodamy, ze najczęściej przyczyną niepłodności są przedwczesne kontakty seksualne z wieloma partnerami, często "wspomagane" antykoncepcją hormonalną, do czego zachęca lobby antykoncepcyjne, to kółko się zamyka. Ktoś tu robi brudny interes na ludzkim nieszczęściu.

Bezpieczeństwo kojarzy się ze spokojem, niebezpieczeństwo z poczuciem zagrożenia, ze strachem. Źródłem strachu jest fakt, że działanie płciowe może spowodować skutek naturalny - poczęcie dziecka oraz nienaturalny (uboczny) - zarażenie się chorobą przenoszoną drogą płciową.

Lęk przed naturalnym skutkiem wydaje się co najmniej dziwny. Człowiek jest istotą rozumną i wolną. Rozpoznawszy rozumem, że skutek jego działania jest niepożądany, powinien wolą powstrzymać się od tego działania, nawet gdyby jawiło się jako przyjemne. To tak, jakby ktoś "żarł" nieprawdopodobne ilości jedzenia, w tym słodyczy, bojąc się, że przytyje lub wskakiwał do jeziora, by się ochłodzić, jednocześnie panicznie bojąc się przemoczenia. Człowiek nosi w sobie tzw. potrzebę sterowania, czyli panowania rozumem i wolą nad skutkami swego działania. Rezygnacja ze sterowania prowadzi do dezintegracji wewnętrznej i w efekcie do degradacji człowieka.

Lęk przed śmiertelnymi skutkami ubocznymi działania (przecież niekoniecznego) jest jeszcze dziwaczniejszy. Po co działać poza małżeństwem, skoro działanie z przypadkowym partnerem może spowodować chorobę niszczącą całe życie czy nawet wprost prowadzącą do śmierci. Takie działanie można porównać do samobójczego jedzenia słodyczy przez człowieka chorego na cukrzycę lub skoku na głębię jeziora człowieka nie-umiejącego pływać. Może się uda...

A może człowiek musi działać płciowo bez możliwości kontrolowania rozumem i wolą swych poczynań i tym samym musi narażać się na niebezpieczeństwo? Odpowiedź brzmi jednoznacznie i kategorycznie: NIE. Człowiek dojrzały i tym samym wolny jest w stanie w pełni zapanować nad wszystkimi pobudzeniami swego ciała i niczego nie "musi" robić.

Dodajmy, że medycyna nie zna żadnej jednostki chorobowej powstałej na skutek "niedziałania" płciowego. Zna natomiast dziesiątki chorób przenoszonych drogą płciową, a więc będących efektem ubocznym współżycia. Choroby te, między innymi na skutek promowania "bezpiecznego seksu" rozprzestrzeniają się w przerażającym tempie przyjmując rozmiary epidemii ogólnoświatowej. W USA w 1970 r. co trzysetna osoba była zarażona tego typu chorobą, natomiast w 2000 r. już co czwarta!

Wbrew logice i dostępności nowoczesnej wiedzy lobby antykoncepcyjne (i nie tylko) sprytnie promujące "bezpieczny seks" osiąga ciągle sukcesy. Wielu ludzi naprawdę myśli, że musi działać seksualnie, bo ma taki temperament. Co gorsze, wielu wierzy, że szczęście można osiągnąć jedynie przez niczym nieograniczone zabawy na tym polu ("wolne związki", "wolna miłość", "swoboda seksualna", "wolność wyboru"...). Liczni obnoszą się ze swoją rozwiązłością (np. "parady miłości"), co media skwapliwie nagłaśniają na cały świat. Dorośli (w latach) mężczyźni z dumą nazywają siebie playboyami. W gruncie rzeczy nazywając siebie "bawiącymi się chłopcami", przyznają, że są niedorozwinięci.

Propaganda "bezpiecznego seksu" posługuje się następującą "logiką": Chcesz być szczęśliwy? Musisz "uprawiać seks". Bądź "nowoczesny" i "odpowiedzialny", używaj prezerwatyw i innych środków antykoncepcyjnych. Środki te "zabezpieczą" cię przed złymi skutkami. Słowem, sama radość i pełna bezkarność. W tym duchu nauczycielom w szkołach zaleca się przeprowadzać z uczniami następujące ćwiczenia aktywizujące: chłopak namawia dziewczynę do współżycia, a ona uczy się odpowiadać "nie", jeżeli on nie ma prezerwatywy. Ma być to ćwiczenie uczące odpowiedzialności!

W ulotkach dla młodzieży można przeczytać teksty typu: lubisz szybkie znajomości, mocne wrażenia - załóż prezerwatywę, ona rozwiąże twój problem. Ktoś sparafrazował to zdanie, mówiąc: lubisz mocne wrażenia, pragniesz przebiegać przez autostradę między pędzącymi samochodami, załóż kask, on rozwiąże twój problem.

Błąd propagatorów antykoncepcji tkwi w założeniu. Otóż, żadnego prawdziwie człowieczego problemu nie rozwiąże kawałek gumy czy pigułka. Ludzkie problemy rozwiązuje się za pomocą rozumu i woli. Rozum służy do rozpoznawania skutków określonego działania, a wola do podejmowania działań dobrych i pożytecznych a powstrzymywanie się od działań złych i szkodliwych.

Namawianie ludzi do działań bez użycia rozumu i woli jest szkodliwe dla jednostek i społeczeństw, ponieważ prowadzi do degradacji człowieka i więzi międzyludzkich. Ludzie bezrozumni i bezwolni stanowią śmiertelne zagrożenie dla każdej społeczności, od rodziny poczynając, na wspólnocie ogólnoświatowej kończąc. Stanowią oni jednocześnie śmiertelne zagrożenie dla samych siebie.

Propaganda "bezpiecznego seksu" i wszelkiej rozwiązłości seksualnej jako ze wszech miar szkodliwa powinna być prawnie zakazana!

(Już słyszę ryk oburzenia: "nowoczesnych", "wyzwolonych", "swobodnych", "myślących i kochających inaczej").

Jacek Pulikowski

Publikacja za zgodą redakcji
Miłujcie się!, nr 4-2003

Wasze komentarze:
JJ: 12.09.2016, 17:29
Użycie prezerwatywy to powiedzenie Bogu prosto w twarz - mam gdzieś twoją płodność, chcę sobie tylko zrobić przyjemność, weź sobie zabierz to gó...no w tej prezerwatywie i wsadź sobie gdzieś, mocno powiedziane ale taka jest prawda a zły duch ma tylko z tego ubaw
Krzysztof Ch.: 09.02.2011, 13:23
Paul. Podaj który argument, jest ich bardzo wiele.
Paul: 24.04.2009, 00:58
Mam wrażenie, że powyższy artykuł może przekonać jedynie już przekonanych. Wydaje mi się, że jestem człowiekiem otwartym na racjonalne argumenty, ale sposób argumentacji i niektóre z podnoszonych argumentów (niestety) budziły we mnie jedynie irytację.
Salsera: 27.01.2009, 23:57
Czy moge prosic o jakis dowod (np. dane statystyczne), ze najczestsza przyczyna nieplodnosci sa zbyt wczesne kontakty seksualne? Bo jak zyje, nigdy o czyms takim nie slyszalam.
Sławek: 27.11.2008, 08:47
Do ciekawego: polecam uwazną lekturę encykliki Humane Vitae. Tak znajdziesz odpowiedz na swoje pytanie.
Ciekawy: 26.11.2008, 21:28
Czy urawianie seksu specjalnie w dni niepłodne,aby nie zajść w ciaże jest grzechem?
anna: 20.10.2008, 03:45
czy petting w malzenstwie jest grzechem ciezkim zadnej antykoncepcji nie stosujemy prosze o pomoc mam problem
Ewa: 09.10.2008, 11:00
Zgadzam się z agness. NPR to wspaniała sprawa. Nie jest to jednak tak, że wystarczy pstryknąć palcami i już się to rozumie, a tym bardziej potrafi stosować. Jednak zapewniam, że już sama nauka tych metod (trzeba sobie wybrać, bo jest kilka) daje naprawdę dużo satysfakcji najpierw z możliwości poznania siebie, swojego ciała i jak ono funkcjonuje.Potem dochodzi też wiele innych: wzajemna troska, zrozumienie, pomoc - lecz tak naprawdę to jest możliwe tylko w małżeństwie.Zachęcam Wszystkich do wytrwałości.
agness: 07.04.2008, 12:15
natchniuza -> może zamiast pisać:"jest zupełnie niemądry, nieżyciowy, oprawiony w dziwaczne i niepasujące metafory" napisz co konkretnie Cię nie przekonuje? z czym się nie zgadzasz? anonim -> jest takie coś jak NPR i znając swój organizm można bez prezerwatywy myśleć o dalszym potomstwie będz nie. a jeśli nie stać kogoś na wstrzemięźliwość w dni płodne to przejawia tym brak odpowiedzialności - nieodłącznego elementu rodzicielstwa i małżeństwa.
natchniuza: 29.01.2008, 15:11
no cóż,trochę współczuję autorowi. Chociaż może niepotrzebnie, skoro dobrze się czuje ze swoimi poglądami. Jak dla mnie ten tekst nie dość że jest zupełnie niemądry, nieżyciowy, oprawiony w dziwaczne i niepasujące metafory, to wbrew pozorom żadnych moralnych wartości nie przekazuje. Nie przekonał mnie pan.
Tomek: 29.12.2007, 22:20
Tak ma takie prawo np. w przypadku - braku zalu, dalszego trwania w grzechu (zwiazek niesakramentalny, mieszkanie razem bez slubu itd..)
jaaaaaa: 29.12.2007, 20:37
pisze bo zastanawia mnie jedna rzecz...czy to prawda ze jezli sie wspolzylo z zabezpieczeniem to kaplan ma prawo nie udzielic rozgrzeszenia?? prosze o szybko odpowiedz
rob: 19.04.2007, 19:36
prezerwatywa to zło wymyslona wiadomo przez kogo po to by szkodzić, po to by zaburzyć naturalny rytm rozwoju ludzkości, jezeli masz 7dzieci to taka była wola boża i powinneśyć wdzięczny za taką łaske.
kas: 12.03.2007, 01:38
a co z dziecmi z szybkich znajomosci? bo przeciez takie sie zdarzaja choc nie powinny... jak czesto takie dzieci koncza na smietnikch?jak bardzo cierpia gdy odchodza? Tych dzieci nikt nie pyta czy wolałyby skonczyc jako nasienie w prezerwatywie, nie cierpiac... jestem za tym by ludzie ktorzy nie potrafia myslec uzywali prezerwtyw...by nie robili krzywdy innym, a szczegolnie tym najbardziej bezbronnym... bo poczecie dziecka powinno byc jak najbardziej odpoiwedzialna decyzja w zyciu dwojga ludzi a skoro oni uprawiaja jednonocny seks to chyba tej odpoiwedzialnosci brak...
anonim: 06.03.2007, 19:35
to ja mam tylko jedno pytanie. czy uzycie prezerwatywy jest uzasadnione w przypadku, kiedy posiada sie juz 7 dzieci?
(1)

Autor

Treść

Poprzednia[ Powrót ]Następna

[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2021 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej