Miejsce...Łk 14,1.7-14
Mam usiąść na tym ostatnim....? Ale dlaczego? Przecież to ostatnie miejsce, tak daleko od Ciebie, od Twego spojrzenia, dzieli mnie tylu gości ...dlaczego mam tu usiąść? Czyż nie jestem godna tego pierwszego miejsca? A może, to ja sama powinnam wybrać sobie miejsce? Ja... a może moja pycha? Ile razy przemawia przeze mnie moja pycha, chcę tylko wszystkiego najlepszego, być ciągle na pierwszym miejscu, odbierać tylko same nagrody, pochwały, być ciągle w kręgu zainteresowania... Tylko ja się wtedy liczę...a inni? No cóż... to tylko tło... Boże, ostanie dni były takie trudne... niewinne oskarżenia, przykre słowa... mój bunt na to wszystko.... zapomniałam wtedy o pokorze, chciałam walczyć o swoje - krzykiem, użyciem siły... Czy to dało coś? Nie... pycha o wiele bardziej boli niż zadany cios czy rana, bo pycha oddala mnie od Ciebie... zaczęłam tracić Ciebie z mych oczu, przemawiała przez mnie tylko ma pycha, złość, chęć zemsty... postawiłam siebie na pierwszym miejscu, zaczęłam bywać wśród ludzi "bogatych" którzy zaproszeni na mą ucztę ...odpłacali mi się tym samym... swą ucztą... coś za coś... staczałam się bardziej... Zapominałam co jest dla mnie najważniejsze ...gdzieś rozsypała się moja drabina wartości... I gdyby nie jedna osoba Panie... to pewnie bym nadal oddalała się od Ciebie... Bo pycha bywa ślepa... prowadzi do zguby, do śmierci tego co najcenniejsze, do śmierci samego siebie, zabija się w sobie drugiego człowieka ...zabija się w sobie... Ciebie. Boże... ale Ty nie zapomniałeś o mnie, wysłałeś do mnie zaproszenie... "Przyjdź, Ja czekam..." i jestem... siadam tam gdzie jest moje miejsce na końcu... bo czuję się jakoś "brudno" nie śmiem nawet podnieść oczu... bo zapomniałam o Tobie... zapomniałam o tym małym człowieczku. Och Boże, tak bardzo Cię przepraszam, że moja pycha oddala ode mnie to co dobre, to co powinnam nieść drugiemu człowiekowi... dobro i miłość. I nieść to bez spodziewania się na cokolwiek, na jakąś zapłatę. Stanęłam przed Tobą w mej prawdzie... Boże przepraszam. A Ty, dziś zapraszasz mnie na ucztę, mam usiąść na ostatnim miejscu, tym najgorszym w oczach ludzi bo to już "dno", ostatnie miejsce w szeregu, margines, takie poniżenie, odtrącenie, człowiek się czuje wtedy taki byle jaki, taki nijaki, niczyj... ale w Twych oczach, to ostatnie miejsce jest tronem dla pokory, tronem dla uniżania, tronem dla zdeptanego człowieka. Sam podajesz mu rękę, podajesz mu Swe ramię, obejmujesz go i... prowadzisz na te pierwsze miejsce, sadzasz obok Siebie i razem z tym biednym, poniżonym, obdartym, śmierdzącym człowiekiem ucztujesz. Cieszysz się Panie, bo pokora została wywyższona. Siadasz do stołu z człowiekiem, który bezinteresownie pomaga innym... ale tym innym: chorym, odtrąconym przez innych, "trędowatym" biednym... pomaga tym, od których nie może liczyć na nic... bo sami nic nie mają, nie odwdzięczą mu się za to co dla nich robi... może tylko otrzymać uśmiech, jakże często jest to tylko grymas twarzy wykrzywionej bólem, twarzy pokrytej siecią cierpienia, znojem życia, spojrzeniem mokrym od łez z niedowierzania, że ktoś im pomaga, że nie żąda nic w zamian. Panie... człowiek ten Ci zaufał... ja Ci zaufam, nawet wtedy gdy inni mówili, że nie ma zaufania, że nie ma już nadziei... ja zaufałam ...ja powierzyłam wszystko Tobie, choć to było takie trudne, wręcz czasami nierealne... inni potrzebowali jakiegoś znaku Twej miłości, Twej ufności.... a ja? Ja tylko z pokorą znosiłam wszelkie poniżenia, zrzucania win na me barki....
Pokora została nagrodzona Twoim spojrzeniem, Twoją obecnością. Panie naucz mnie dalej trwać w pokorze, w uniżeniu nieść swój codzienny krzyż, codziennie podejmować trud niesienia pomocy ludziom chorym, poszkodowanym ...tym potrzebującym, tym "innym". Naucz mnie iść do nich z miłością ...naucz mnie nieść im dobro.
...telefon pani Ani, mej sąsiadki z bloku i słowo "Dziękuję" i ten ciepły głosik staruszki w słuchawce... mogłaby być moją babcią ...jest tak bardzo ciepła ...ma tyle w sobie dobroci... i serce wielkie od pokory. A ja tylko zgłosiłam tę babcię na listę z Caritasu, i dziś dostała produkty spożywcze. Boże, ile takim prawie "nic" można sprawić radości drugiej osobie. Wiesz... i to jest piękne ...usłyszeć ten ciepły głosik w słuchawce... a potem przy następnej wizycie, ciepły uścisk jej dłoni. Boże, aż chce się żyć ...żyć właśnie dla tego drugiego człowieka.
Chwała Ci Panie za to, że tyle mnie uczysz przez Swoje Słowo, wciąż Wieczne, Żywe ...choć nazywane przez innych "niedzisiejsze". Ale dla mnie, to Słowo, które mnie utrzymuje na drodze do Ciebie. Chwała Ci Panie.
Renata
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |