Wziąwszy Tymoteusza poddał go obrzezaniu ze względu na Żydów (Dz 16,3)Zwracając szczególniejszą uwagę na Tymoteusza, Paweł nie polegał na doraźnym wrażeniu, lecz na opinii, jak wystawili chłopcu miejscowi chrześcijanie. "Dobre o nim świadectwo wydawali bracia z Listry oraz Ikonium" (w. 3). W kilku wydaniach Biblii Tysiąclecia, używanej w Polsce w liturgii i na katechezie, a więc "oficjalnej" Biblii Kościoła katolickiego, przekład w. 2 brzmi: "Bracia z Listry dawali o nim dobre świadectwo". Nie wiadomo dlaczego, zupełnie pominięto tu wzmiankę o braciach "z Ikonium". Wzmianka o Ikonium nie jest przypadkowa, bo Paweł przebywał w tym mieście podczas pierwszej wyprawy misyjnej. Miał zatem również tam osoby, które znał i którym ufał. Tymoteusz został polecony w Derbe nie tylko przez miejscową wspólnotę wiernych, lecz i przez siostrzaną wspólnotę założoną niegdyś przez Pawła i Barnabę. Ta na pozór lakoniczna informacja dowodzi, że od początku poszczególne Kościoły pozostawały w bliskich kontaktach, co miało wpływ na utrwalanie jedności całego Kościoła.Łukasz napisał o Tymoteuszu: "Paweł chciał, aby i on z nim poszedł, a wziąwszy poddał go obrzezaniu ze względu na Żydów, którzy byli w tamtejszych miejscowościach, wiedzieli bowiem wszyscy, że jego ojciec jest Grekiem" (w. 3). Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z podobnym paradoksem, jaki dał o sobie znać w postępowaniu Piotra w Antiochii nad Orontesem. Przed przybyciem z Jerozolimy wysłanników Jakuba, spożywał on wspólne posiłki z chrześcijanami nieżydowskiego pochodzenia, odchodząc od przestrzegania żydowskich rozporządzeń dotyczących koszerności. Gdy przybyli, zmienił zdanie i dostosował się do ich obyczajów, co Paweł natychmiast mu wypomniał, dodając, że nie może zmuszać chrześcijan pochodzenia pogańskiego do przyjmowania zwyczajów żydowskich (Gal 2,11-14). Odnosi się wrażenie, że tym razem ,podobną niekonsekwencję można zarzucić Pawłowi, który uznaje za konieczne poddanie Tymoteusza obrzezaniu. Ale w każdym z tych przypadków sytuacja jest odmienna. W Antiochii chodziło o skarcone przez Pawła przymuszanie dawnych pogan do przestrzeganiu rozporządzeń Tory; w Derbe chodzi o żydowskiego chłopca, którego matka nie dopilnowała obowiązku obrzezania go. Paweł nie nalegałby na poddanie go obrzezaniu, gdyby matka Tymoteusza nie była Żydówką, a więc i on nie byłby Żydem z urodzenia. W grę wchodzi również druga bardzo poważna przesłanka. Tymoteusz ma być włączony w dzieło ewangelizacji, którego adresatami - obok pogan - wciąż pozostają również Żydzi. Aby do nich skutecznie trafić i ich pozyskać, konieczny jest ktoś wiarygodny, a więc inny Żyd, wychowany w religii ojców i przestrzegający Tory. W tych warunkach obrzezanie - i to kolejny paradoks - jest traktowane jako potwierdzenie wiarygodności Ewangelii, bo Żydzi, którym była głoszona, wymagali od jej głosicieli dowodów wierności całej świętej Tradycji ojców, która towarzyszyła wielowiekowym obietnicom i nadziejom mesjańskim. Jeśli rzeczywiście się spełniły, ci, którzy to spełnienie głoszą, powinni być wierni religii i zwyczajom przodków. Sama Ewangelia była już wystarczająco trudna, zawierała bowiem wieść o śmierci Mesjasza. Podczas jej głoszenia nie wolno było mnożyć kolejnych trudności, a jedną z nich stanowiłby brak obrzezania żydowskiego chłopca. Gdyby on nie był Żydem, nie byłoby tych trudności, ale pochodzenie od żydowskiej matki przesądzało o jego żydowskości i je nastręczało. Paweł zdecydował się na obrzezanie Tymoteusza, "wiedzieli bowiem wszyscy, że jego ojciec jest Grekiem". Bliskie kontakty nawet oddalonych od siebie wspólnot żydowskich sprawiały, że wymieniano wiadomości i sytuacja Tymoteusza mogła być znana wszędzie tam, dokąd się udał. Niewykluczone, że Żydzi wyraźnie o to pytali. Tak czy inaczej, Paweł wystąpił jako sprawujący patria potestas, czyli władzę ojcowską. To oznacza, że Tymoteusz nie miał jeszcze trzynastu lat, bo gdyby było inaczej, sam zdecydowałby o poddaniu się obrzezaniu. Wynika stąd także, że w Derbe czy najbliższej okolicy był mohel (rzezak), który dokonał tego zabiegu, gdyż mało prawdopodobne, żeby uczynił to apostoł. Tymoteusz bardzo wcześnie związał się z Pawłem i wiernie mu towarzyszył, co tłumaczy serdeczny ton listu, napisanego do niego na krótko przed śmiercią apostoła: "A zatem, mój synu, nabieraj mocy w łasce - tej w Chrystusie Jezusie. To, co usłyszałeś ode mnie w obecności wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni także innych nauczyć" (2Tym 2,1-2). ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |