Wysłannicy przybyli do Antiochii i przekazali ten list (Dz 15,30)Decyzja podjęta na zgromadzeniu w Jerozolimie i przekazana do Kościoła w Antiochii zawierała, obok rozstrzygnięć przeznaczonych dla chrześcijan nie-żydowskiego pochodzenia, także uwiarygodnienie Pawła, które miało ogromne znaczenie dla jego dalszych planów i przedsięwzięć misyjnych. Apostołowie, na czele z Piotrem i Jakubem, nazwali Barnabę i Pawła "ludźmi, którzy poświęcili swoje życie dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa" (Dz 15,26). O ile Barnaba od początku cieszył się sławą gorliwego wyznawcy Chrystusa, o tyle długo nie można było tego powiedzieć o Pawle, dawnym prześladowcy Kościoła. Mimo upływu lat wciąż trwała pamięć o występkach, których niegdyś dopuszczał się wobec chrześcijan. On sam jeszcze znacznie później przedstawiał swoje postępowanie jako wielkie przestępstwo (1 Kor 15,9; Ga 1,13; Flp 3,6). Na zgromadzeniu apostołów i starszych w Jerozolimie, mógł opowiedzieć o tym, czego dokonał po swoim nawróceniu. Wracając do Antiochii, Paweł czuł się w pewien sposób rozgrzeszony i odtąd brzemię dawnej przeszłości zapewne nie było już tak ciężkie. Miał ze sobą pismo, w którym zawierało się uznanie dla niego oraz pochwała drogi, na którą wkroczył."Zatem wysłannicy przybyli do Antiochii i zgromadziwszy wspólnotę przekazali ten list" (15,30). Nie wiemy, którędy i jak podróżowali, zapewne wybrali drogę morską, bo była szybsza. Sytuacja w Antiochii była na tyle zapalna, że należało bezzwłocznie przedstawić ustalenia apostołów i starszych, chodziło przecież o sprawę przyjmowania pogan i kształt ich obecności w Kościele. Zwołano więc miejscową wspólnotę i przekazano pismo. Zwołanie wiernych wskazuje na daleko posuniętą demokratyzację życia wspólnoty antiocheńskiej: nie ma żadnych śladów preferowania jednych kosztem drugich, lecz wszyscy zostali zapoznani z podjętymi decyzjami. Tylko w ten sposób można było uśmierzyć narastający "konflikt antiocheński". Reakcja zebranych była natychmiastowa: "Po przeczytaniu ucieszyli się z jego pokrzepienia" (15,31)- Możemy się słusznie domyślać, że odtąd liczba nawróconych z pogaństwa stale rosta i judaizujący po prostu musieli się pogodzić ze swoją porażką. O Judzie i Sylasie, którzy przybyli z Pawłem i Barnabą, dowiadujemy się, że byli "prorokami". Obaj przybysze musieli wyjaśniać, kim jest Jezus Chrystus oraz na czym polega prawdziwe pójście za Nim i podjęcie zobowiązań płynących z Jego Ewangelii. W tym okresie nie istniała jeszcze żadna z czterech Ewangelii kanonicznych, zatem wszystko, co dotyczyło Jezusa i Jego nauki, przekazywano ustnie. Juda i Sylas mogli być pytani o rozmaite epizody z okresu ziemskiego życia Jezusa, a także o okoliczności Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Juda i Sylas "za pomocą wielu pouczeń wspierali braci i umacniali" (15,32). Przybycie gości z Jerozolimy zostało więc w Antiochii skutecznie wykorzystane, czemu sprzyjał ich autorytet, opierający się na uznaniu szczególnej roli Kościoła jerozolimskiego jako Kościoła - Matki. "Spędzili tam jakiś czas - napisał Łukasz - i potem zostali odprawieni w pokoju przez braci do tych, którzy ich posłali" (15,34). Pobyt nad Orontesem potrwał kilka miesięcy, nie dłużej. W tym miejscu niektóre rękopisy greckiego tekstu Dziejów Apostolskich, a także Wulgata, czyli łaciński przekład Biblii, którego dokonał św. Hieronim, mają zdanie: "Lecz Sylas postanowił pozostać na miejscu u nich i tylko sam Juda odszedł do Jeruzalem". Nie sposób rozstrzygnąć, czy to zdanie wchodziło w skład oryginału; być może tak, aczkolwiek bliższe prawdy wydaje się, że dodano je później, by wyjaśnić obecność Sylasa w Antiochii jakiś czas później (15,40). Historycznie rzecz ujmując, nie jest niemożliwe, że Sylas udał się do Jerozolimy razem z Juda, ale wkrótce znowu wrócił nad Orontes. Narrację o konflikcie w Antiochii oraz Soborze Jerozolimskim i jego bezpośrednich następstwach kończy zdanie: "Paweł natomiast i Barnaba przebywali w Antiochii, nauczając i głosząc wraz z wieloma innymi radosną nowinę słowa Pańskiego" (15,35). Teraz ich położenie było znacznie lepsze niż wcześniej; cieszyli się zasłużoną sławą głosicieli Ewangelii i uznaniem, za którym stały najwyższe autorytety chrześcijańskie, czyli apostołowie i starsi Kościoła jerozolimskiego. Nie wiemy, ile czasu trwała ta sytuacja, możemy się tylko domyślać, że od kilku do kilkunastu miesięcy. Brak wzmianki o korzystaniu z synagog sugeruje, że chrześcijanie antiocheńscy nie ograniczali się do Żydów, a może nawet nauczania ich nie traktowali priorytetowo. Rozstrzygnięcie przyjęte na Soborze Jerozolimskim otwierało szeroko drzwi dla pogan. ks. Waldemar Chrostowski
Tekst pochodzi z Tygodnika
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |