Do Siewców Bożego Słowa (Łk 8, 4-15)Palestyński krajobraz rolny.Jezus w przypowieści o siewcy daje bardzo cenne światło dla Siewców Słowa. Nauczanie za pomocą przypowieści było zwyczajem ludowym i cieszyło się poważaniem nie tylko u Żydów, ale również u przedstawicieli innych narodów. Opowiadanie o Siewcy odpowiada realiom życia i warunkom pracy na roli w Palestynie. Być może, kiedy Chrystus mówił tę przypowieść o siewcy, widział rolników na polu galilejskim, siejących pszenicę lub jęczmień. Na wąskich skrawkach ziemi uprawnej, uczepionych zboczy skalistych pagórków i poprzecinanych dróżkami i ścieżkami polnymi, wyrastały ciernie i kolczaste kaktusy. Owe dróżki wydeptane były przez ludzi - zwłaszcza przez podróżnych - i przez zwierzęta. Ciernie, osty - to chwasty odporne na suszę, szybko wyrastające i dochodzące do dwóch metrów wysokości. Ziemia pokrywa skałę tylko cienką warstwą - zwłaszcza na terenie górskim - ponieważ w Palestynie więcej jest skał niż uprawnej gleby. Od żniw pole leży odłogiem i dlatego wydeptywane są ścieżki na przełaj, a ciernie i osty rosną swobodnie. Trochę inny jest cykl prac siewnych niż u nas. Dopiero po zasiewie ziemia zostaje zaorana, a wraz z nią ciernie, osty i wydeptane ścieżki. Tak w wielkim skrócie wygląda krajobraz górskich terenów Palestyny. - "...niektóre padły na drogę..." Droga nie jest odpowiednim miejscem dla ziarna. Od początku jego los jest przekreślony. Ziarno symbolizuje Słowo Boże, które należy słuchać i przyjąć. Rola oznacza świat, całą rzeczywistość w nas i wokół nas, zaś różne rodzaje i sytuacje gleby odpowiadają wewnętrznemu nastawieniu i usposobieniu słuchaczy. Można bowiem słuchać i nie słyszeć, można patrzeć i nie widzieć. Przedziwne to prawdy, ale tak faktycznie jest w życiu. Tylko człowiek pokorny potrafi słuchać. Pokorny - to znaczy znający prawdę o sobie, że nie wszystko widzi, nie wszystko wie, nie wszystko może. Człowiek odznaczający się pychą intelektualną będzie miał zawsze problemy z przyswojeniem tego, co Bóg mówi. Człowiek potrzebuje światła, aby więcej zobaczyć, zwłaszcza to, czego nie widzi u siebie; mądrości "z góry" - aby więcej czuł i reagował; mocy - aby nie ustał na drodze we właściwym kierunku. Dzisiaj, kiedy presja środków masowego przekazu powoduje niespotykany dotąd zamęt w odbiorze świata wartości, mamy do czynienia z poważnym zjawiskiem, które zwie się: postmodernizmem. Jest to nurt pojawiający się na płaszczyźnie intelektualnej, moralnej i kulturalnej, głoszący, że każda prawda jest dobra i każde wartości są dobre o ile tylko przynoszą korzyść. Nie traktuj niczego na serio, ironizuj. Życie nie jest warte, aby przeżywać je głęboko i racjonalnie. Bądź łowcą wrażeń i przygód - w coraz mocniejszych dawkach. Jest to filozofia typu: "ja używam, ja wiem swoje...". Owszem, można nakarmić taką filozofią ludzi, ale kto weźmie odpowiedzialność za wiele głębokich zranień i zagubień - zwłaszcza wśród ludzi młodych? Ludzie ewangelicznej drogi ubitej, twardej -o której mówi Jezus - nie przyjmują Słowa Bożego. - "...inne padły na miejsce skaliste..." Ziemia jest płytka. Roślina szybko strzela w górę, ale korzenie nie mogą przeniknąć przez warstwę kamienistą. Gleba skalista -twarda gleba. Taka gleba nie posiada w sobie potrzebnej wilgoci i życiodajnych zasobów mineralnych. I dlatego rozwijająca się roślina musi w końcu zwiędnąć. Człowiek podobny do tej kategorii gleby z wielkim zapałem przyjmuje Słowo Boże. Potrafi z entuzjazmem śpiewać "My chcemy Boga..." oraz "Niech żyje papież", ale do końca nie zastanawia się nad konsekwencjami, stąd w trudnych chwilach - rezygnuje. W takich trudnych chwilach pójdzie chętnie za kimś, kto będzie mu mówił to, co chce usłyszeć. Niby wielka wrażliwość - a jednak brak odpowiedzialności. Człowiek powierzchni. Piękne deklaracje na wynos, odpowiednia prawda ma odpowiednią (to znaczy korzystną dla siebie) sytuację. I odpowiednia maska na każdą okazję. A przecież nie jest obojętne, kogo człowiek udaje. Człowiek powierzchowny nie ma w sobie korzeni, ma niestały charakter. Łatwo zniechęca się. To wywołuje lęk. Uzależnia się łatwo i to prowadzi do załamania. Powiedział Jezus: " ...któż z was chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?" (Łk 14, 28). Te wydatki, to cena, jaką trzeba płacić za wierność Prawdzie, wierność Chrystusowi. Za prawdę się płaci. Prawda kosztuje i to ją wyróżnia. Jezus nie tai, że przyjdzie ucisk lub prześladowanie. Ucisk może pochodzić od wewnątrz i być natury psychologicznej, fizycznej, moralnej, natomiast prześladowanie np. ośmieszanie, trudności, sprzeciwy są faktami zewnętrznymi. - "...inne padły między ciernie..." Chwasty rosną stale i trzeba bez przerwy pracować, by nie dać im opanować gleby. Plagą ziemi palestyńskiej są osty, ciernie, chwasty, które wyrastają szybciej niż zboże. To poważna przeszkoda dla ziarna, może ono nawet wykiełkować, ale nie może się rozwinąć. Ciernie niszczą rozwijającą się roślinę Słowa tak, że zostaje bezowocna. Nie będzie owocu, jeżeli nie rozwinie się kwiat. Niektóre młodzieżowe pisma jak: "Po-pcorn", "Dziewczyna", "Bravo" proponują młodemu człowiekowi model łatwego życia, łatwej wolności, łatwej miłości. Liczy się luz i luksus. Miłość - to bezpieczny seks. Trzeba być szalenie naiwnym, żeby liczyć na to, że taki styl życia wyda owoce pięknej, prawdziwej miłości i wolności. Jeżeli deformujesz kwiat, albo go zrywasz - to nie licz na owoc. Nie licz na to, że twój chłopak czy dziewczyna będzie kiedyś wspaniałym mężem czy wspaniałą żoną (odpowiedzialne ojcowstwo, odpowiedzialne macierzyństwo), kiedy nie będzie owego przejścia z fazy kwitnienia w owocowanie. Nie daj się zafascynować łatwymi modelami życiowym, podsuwanymi dzisiaj przez tak wiele samozwańczych autorytetów, często sezonowych, które błysną jak kometa i znikają, zostawiając człowieka samemu sobie. Jezus mówi tutaj wyraźnie o pogoni za bogactwem. Ta pogoń prowadzi często w zabójczy aktywizm życiowy: byle więcej mieć, liczy się to, co masz. Czas to pieniądz... Pragmatyka biznesu - "co ja z tego będę miał". Aktywizm życiowy, który może iść w różnych kierunkach, często bierze się także stąd, że człowiek boi się jakiejś głębszej refleksji, głębszego skupienia na sobie, by zadać sobie pytanie - po co ja żyję i dokąd idę? Jeśli Bóg w twoim aktywizmie życia wydaje ci się jakiś odległy i daleki od twojego życia, od twoich problemów - to zgadnij, kto się oddalił, ty czy On? - "...inne w końcu padły na ziemię żyzną..." Odpowiednia dla ziarna jest jedynie gleba dobra, właściwie uprawiona, pozbawiona cierni i chwastów. Gleba dobra obrazuje człowieka słuchającego i przyjmującego Słowo Boże. Jezus w tej przypowieści wyjaśnia rzeczywistość, którą trudno przedstawić. Jest to tajemnica rozwoju Królestwa Bożego. Jego logika i dynamika. Los ziarna - to dzieje Słowa Bożego w duszach ludzkich. Trzy czwarte ziarna przepadło. To znaczy, że prawie zawsze przy zasiewie Słowa Bożego jakiś procent idzie na zmarnowanie. Tylko pewna część wydaje owoc pożądany i to jeszcze w różnym stopniu. Wobec tego - czy warto siać? Przezwyciężenie tragizmu - uzasadniony optymizm Przyczyna strat w zasiewach już w początku wzrostu leży w ziemi. Ziarno ma w sobie moc owocowania, lecz samo nie może tego dokonać. Potrzebny jest siewca, który przeznaczy je do tego celu, oraz brak przeszkód, które nie pozwoliłyby na wykiełkowanie i wydanie owoców. Przedziwne misterium ziarna. Los ziarna wypełnia się niezależnie od siewcy. I tak już zawsze będzie. Będą ludzie, "drogi..., miejsc skalnych..., miejsc kolców i cierni...", lecz są też ludzie "ziemi żyznej". To, że od razu nie widać szybkich zewnętrznych efektów nie oznacza, że Słowo Boże nie przynosi plonu. Ziarno (Słowo) ma swoją dynamikę rozwoju i swój boski czas. Ale plon zależy od wewnętrznego nastawienia człowieka. Przedziwne jest to, że Stwórca godzi się, by wiele ziaren zostało zmarnowanych. Ciągle coś kiełkuje, wschodzi, ale nie owocuje. Natomiast z jednego dojrzewającego aż do żniw ziarna (to już kłos) wysypie się kilkadziesiąt nowych ziaren. I to jest sekret chrześcijańskiego optymizmu. Jezus prowokująco podkreśla, jak wiele ziaren podczas zasiewu marnieje. Ale mimo to, siew ciągle się opłaca. Bóg ciągle się angażuje. To jest jego Słowo, które ma moc czynić nasze życie zupełnie innym. Trzeba siać Słowo Boże - głosić Ewangelię (gr. Evangelion znaczy: dobra wiadomość, dobra nowina) Bóg ma zawsze dobrą nowinę dla człowieka. Zawsze i wszędzie dobrą. Jest taki krzepiący psalm 126: "Ci, którzy we łzach sieją, żąć będą w radości. Idą i płaczą niosąc ziarno na zasiew lecz powrócą z radością niosąc swoje snopy." Mimo trudności - idą! Mimo utrudzeń - sieją! Tak być musi. "Idźcie i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" - mówi Jezus. Iść - oznacza ruch, dynamikę, to znaczy, że nie wolno stać. Nie wolno poprzestawać. Nie wolno celebrować swego oburzenia i pretensji, że tak okrutny jest ten świat, że taka straszna jest ta młodzież. Siewcom (księża, katecheci, nauczyciele, rodzice) nie wolno obrażać się na rzeczywistość. Nie można być naiwnym optymistą, który chciałby mieć 100% sukcesu. Bo sam Pan Jezus tego nie miał. Czy miał lepsze czasy od naszych? Natura ludzka jest ciągle ta sama. Trzeba się uczyć pewnej teologii przegrywania. Trzeba czasami coś przegrać, aby coś większego wygrać. ks. Stanisław Ormanty TChr
Publikacja za zgodą redakcji
|
[ Strona główna ] |
Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty | Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt
© 2001-2024 Pomoc Duchowa |