Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Afryka, Europa, inkulturacja

Papież Jan Paweł II odwiedził we wrześniu Afrykę dwukrotnie, w roku 1990 i 1995. Łącznie Jan Paweł II nawiedził ten kontynent 11 razy. To dużo, szczególnie że każda z tych podróży objęła na raz kilka krajów.

O Afryce wiele nie wiemy, równie niewiele potrafimy powiedzieć o afrykańskim Kościele. Szczególnie u nas w Polsce to odległa perspektywa, znana większości z nas z opowieści misjonarzy. Podobnie nie zdajemy sobie sprawy, że Afryka jest szczególnym miejscem dla Kościoła, poświęcono jej ważną adhortację, a niektóre cechy kultury afrykańskiej Jan Paweł II darzył wyraźnym szacunkiem.

Wymienia je dokument "Ecclesia in Africa": głęboki zmysł religijny mieszkańców Afryki, "poczucie sacrum, świadomość istnienia Boga Stwórcy i świata duchowego, głęboka świadomość rzeczywistości grzechu w jego postaciach indywidualnych i społecznych", a także "potrzeba aktów oczyszczenia i zadośćuczynienia", jako odpowiedzi na zło, uznanie "fundamentalnej roli rodziny", wiara, że "zmarli żyją nadal" co jest "przedsmakiem wiary w Świętych Obcowanie", szacunek dla życia, "które się poczyna i rodzi", ale też dla tego życia, które naturalnie zmierza ku końcowi. Papież dodaje jeszcze "wyostrzony zmysł solidarności i życia wspólnotowego" (EinA, nr 42).

Oczywiście możemy się zastanawiać nad wymienionymi dobrami, nad ich rzeczywistym odwzorowaniem w życiu kontynentu i jego ludów. Wobec kolejnych fal przemocy, jakich doświadcza Afryka, można mieć uzasadnione wątpliwości czy wartości wymienione w adhortacji rzeczywiście są utrwalone w mentalności Afrykańczyków. A jeśli tak - to czy przynoszą dobre owoce. Można także odnieść wrażenie, że ta lista pozytywów jest jakimś odbiciem braków naszej współczesnej europejskiej kultury. Pokazuje nam, że Kościół swoje kulturowe wartości zakorzenia w Europie, nawet wtedy, kiedy stara się wydobyć pozytywne elementy kultur odmiennych.

Nie jest to żadna przygana. Kościół przeszedł niezwykle długą drogę doświadczeń i pracy intelektualnej, będąc zakorzenionym w Starym Kontynencie. Można, jak sądzę, zasadnie twierdzić, że żadna inna kultura poza europejską nie przeszła przez tak wiele faz krytycznych, przez tak wiele momentów, kiedy na nowo starano się przemyśleć naturę świata, człowieka, Boga. Kościół towarzyszył tym wszystkim poszukiwaniom, czasem jako motor rozwoju, czasem jako zajadły krytyk, czasem na drodze asymilacji pojawiających się propozycji kulturowych. Działo się tak dlatego, że jak pisze papież "synteza kultury i wiary jest potrzebna nie tylko kulturze, ale również wierze [...], wiara, która nie staje się kulturą, nie jest wiarą w pełni przyjętą, głęboko przemyślaną" (EinA, nr 78). To jednak oznacza trudności zarówno dla Afryki, jak i Kościoła. Czy bowiem Kościół ma głosić Chrystusa, zachowując tkankę miejscowej kultury możliwie nienaruszoną, czy ma przychodzić z całym bagażem kulturowym swojej europejskiej historii, który jest często nie do udźwignięcia dla innych kultur. Trudności te dobrze pokazują dzieje wojen i upadku wielu postkolonialnych państw w Afryce.

W pierwszym przypadku pomijamy chrześcijańskie wezwanie do przemyślenia kultury w świetle wiary chrześcijańskiej, która zawsze dogłębnie przemienia zastane fundamenty kultury. W drugim przypadku zamiast głosicielami Dobrej Nowiny możemy stać się dla Afrykańczyków złowrogim cieniem epoki kolonialnej wtłaczającej zastaną cywilizację w niechciane przez nią ramy. Nasza wrażliwość wskazywałaby mimo wszystko i przede wszystkim na głoszenie Chrystusa w duchu multikulturalizmu ze wskazaniem na jedyność objawienia wobec wielości kultur. Jednak to nie rozwiązuje problemu, ponieważ Chrystus jest zrozumiały dzięki określonej tradycji - poczynając od pojęć opisujących podstawowe i niezmienne prawdy wiary, przechodząc przez dwa tysiące lat teologicznej refleksji, a kończąc na bogactwie pobożności, w której wiara jest zakorzeniona i właściwie rozumiana.

Sytuacji nie ułatwia nieprzyjacielskie zwarcie pomiędzy Kościołem a innymi nurtami kultury, którego jesteśmy świadkami w Europie. W ten sposób przechodzimy do innego pytania papieskiego: która kultura jest kulturą europejską? Dla Afryki ta wewnętrzna dezintegracja Starego Kontynentu jest prawdopodobnie zupełnie niezrozumiała, a przecież w wielu miejscach dotyka ona samego Kościoła. Zmagania o kształt inkulturacji są także elementem zmagań o kształt kultury źródłowej dla wiary katolickiej. Formą katolicyzmu jest pewna postać kultury europejskiej, czy nam się to podoba, czy nie.

Tomasz Rowiński

Tekst pochodzi z Tygodnika
Idziemy, 20 września 2009



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.



Autor

Treść



Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej