Rozważania Miłość Modlitwy Czytelnia Źródełko Pomoc Duchowa Relaks Download Cuda Opowiadania Perełki

Oczekiwanie wypełnione modlitwą i działaniem

Przed wizytą apostolską Ojca Świętego w Pelplinie

Z księdzem infułatem Stanisławem Gruntem zastępcą przewodniczącego Diecezjalnego Komitetu Organizacyjnego Wizyty Papieskiej, odpowiedzialnym od strony kościelnej za koordynację wszystkich prac, rozmawia Stanisław Tomasz Pestka.

Niech rok 1999 będzie jednym wielkim aktem wiary w Boże ojcostwo. Oby ta wiara spotęgowała naszą radość i przyspieszyła kroki na drodze do Wielkiego Jubileuszu - pisze kardynał Roger Etchegaray w przedmowie do książki "Bóg, Ojciec Miłosierdzia", która jest oficjalnym dokumentem Papieskiego Komitetu Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 i wprowadza nas w ostatni rok przygotowań.

A nam przypadło w udziale szczęście przeżywać ten rok w atmosferze oczekiwania na Ojca Świętego.

Co stanowi motyw przewodni tego oczekiwania?

Tegoroczna wizyta będzie przebiegać pod hasłem "Bóg jest miłością". Kanwą papieskich katechez będą błogosławieństwa biblijne, które powinny inspierować życie każdego chrześcijanina. O "Kazaniu na górze" z Ewangelii św. Mateusza Ojciec Święty powiedział, że to "magna charta" ewangelicznej moralności.

Trwa wielkie oczekiwanie wypełnione modlitwą, szczególnie w każdy 16 dzień miesiąca. Rozkłada się ono na każdą parafię i rodzinę. To duchowe, duszpasterskie przygotowanie jest najważniejsze.

Czas przyspiesza. A sprawy związane z przygotowaniami do wizyty Ojca Świętego od strony finansowo-organizacyjnej ogniskują się w rękach Księdza Infułata. Widzę, że notatnik, który Ksiądz Infułat wertuje, puchnie. Gdyby nie te zapiski pewnie można by się zagubić wśród rozlicznych terminów spotkań oraz ustaleń.

Można powiedzieć, używając języka kosmonautów, że strwa "odliczanie" przygotwań do wizyty Ojca Świętego do naszej Ojczyzny i jednocześnie do Pelplina. Rozpoczęte 15 czerwca 1998 r. z każdym miesiącem nabierają przyspieszenia. Czasu coraz mniej, a do wykonania jakby coraz więcej.

Pielgrzymka papieska jest wydarzeniem wymagającym wielkiego wysiłku organizacyjnego i przygotowań na stopniu centralnym, wojewódzkim, powiatowym i lokalnym. Zadbać trzeba o setki tysięcy pielgrzymów, ich przemieszczenie, bezpieczeństwo i wyżywienie. Ogromną miłością trzeba otoczyć Ojca Świętego, zadbać o jego bezpieczeństwo i odpoczynek przed dalszą podróżą. Trzeba zbudować ołtarz, zagospodarować plac papieskiej celebry, zadbać o dobre nagłośnienie. Trzeba opracować liturgię i śpiewy chórów, zespołów ludowych Kociewia i Kaszub, przygotować dary ofiarne.

Należy przygotować centrum prasowe, zbudować zwyżki dla kamerzystów i fotoreporterów. Niezbędne są dobrze przygotowane parkingi, drogi dojazdowe i nowy drewniany most na Wierzycy oraz kładka nad przejazdem kolejowym. Należy zgrać setki szczegółów, skoordynować wysiłki tysięcy ludzi, zmobilizować społeczność lokalną, aby papieska wizyta przebiegała godnie i zaowocowała żywą wiarą. Wiele z poruszonych tematów jest już daleko zaawansowanych.

To wielkie wydarzenie na miarę trzeciego tysiąclecia.

Tego rodzaju przygotowania są niemożliwe bez obecności wśród ludzi, instytucji, świata biznesu, samorządowców, wśród biednych i bogatych, którym leży na sercu dobro Kościoła i którzy kochają Ojca Świętego.

Jaka atmosfera towarzyszy załatwianiu wszelkich spraw?

Wbrew moim własnym przewidywaniom angażują się ludzie z różnych stanów i zawodów, z prawicy ale i z lewicy, a nawet proszą o dyskrecję; "niech nie wie lewica...". Ma Ojciec Święty wyjątkową siłę i moc łączenia i jednania ludzi. To prawdziwy Pasterz, który idzie z przodu.

Narasta atmosfera nie tylko przygotowań, ale także wzajemnej solidarności i pomocy. Szkoda, że tak nie jest na co dzień i że niektórzy zwątpili, bo lubimy klaskać Ojcu Świętemu, ale nie zawsze Go słuchamy! Dlatego bardzo ważne jest to, aby działania organizacyjne nie przesłoniły duszpasterskich, modlitwy, która jak fala ma przejść przez diecezję, rodzinę domową, wspólnoty zakonne.

Trzeba w obecnych trudnościach, szczególnie na wsi, obudzić nadzieję, a nikt tego lepiej nie zrobi, jak Ojciec Święty.

Dzięki takiej atmosferze wiele można zrobić i wszystko lepiej przygotować. Sam tego doświadczyłem nie tylko w dyrektorskich gabinetach czy w Komendzie Głównej Policji, ale na wszystkich stopniach władzy i służby.

A jak radzi sobie Ksiądz Infułat z zabezpieczniem finansowym wszystkich prac i inwestycji?

Taka atmosfera pozwala również zgromadzić stosowne środki związane z przygotowaniem wizyty papieskiej. Środki te pochodzą z ofiar naszych parafian, nieraz bardzo biednych i bezimiennych, jak również od sponsorów. Są wśród nich instytucje, zakłady pracy, gminy, biznesmeni a nawet emeryci. Należy tu wspomnieć znany wszystkim piękny gest gminy Sierakowice, sfinansowanie nagłośnienia placu papieskiej celebry przez "Polpharmę" w Starogardzie Gd., znaczącą pomoc Dyrekcji Lasów Państwowych, wielką życzliwość i sponsorowanie budowy papieskiego 33-metrowego krzyża na Biskupiej Górze przez starogardzki "Pakmet" i "Iglotex" ze Skórcza. Tczewska firma "Submet" buduje papieską zakrystię. Jestem przekonany, że jeszcze bardzo wielu zamelduje tu swoją obecność. To przecież jedyne tego rodzaju wydarzenie w historii diecezji i Pelplina. Podziękować trzeba starogardzkiej firmie "Labofarm" i wielu innym, których przy innej okazji wspomnę. Są też osoby fizyczne, jak państwo Wójcikowie z Lęborka czy państwo Wożniakowie ze Szklanej i wielu innych, których imiona są zapisane...

Wszyscy jesteśmy w całej diecezji współodpowiedzialni za dobre przygotowanie duchowe i organizacyjne wizyty Ojca Świętego.

I na zakończenie bardzo osobiste pytanie. Od kiedy zaczął Ksiądz Infułat dopuszczać myśl, że Ojciec Święty przybędzie również do Pelplina. I co już obecnie ta wizyta, w okresie przygotowań, znaczy dla Księdza Infułata?

Co do obecności Ojca Świętego w naszej diecezji, podczas tej pielgrzymki, nie miałem żadnej wątpliwości. Mówiono o Chojnicach, Tczewie, Lęborku, Kartuzach czy Starogardzie Gdańskim, ale Ojciec Święty przybędzie do Pelplina - stolicy nowej diecezji, spadkobierczyni wielkich tradycji dawnej diecezji chełmińskiej, tak w ostatnim półwieczu umęczonej. Może tę łaskę zawdzięczamy naszym męczennikom.

To dla nas wszystkich wielkie wyróżnienie i zarazem ogromne zadanie. Przeżywałem wielkie wydarzenie w 1966 roku w Toruniu w parafii Chrystusa Króla, kiedy organizowano tam diecezjalne uroczystości milenijne z udziałem Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego i całego Polskiego Episkopatu. Wtedy jednak było tam około 80 tys. wiernych. Wizyta papieska to zupełnie inna skala i inna odpowiedzialność. To wielka przygoda wiary. Cieszę się, że w niej uczestniczę!

Serdecznie dziękuję za rozmowę.

Pismo Katolickie Pielgrzym
nr 5/99



Wasze komentarze:

Jeszcze nikt nie skomentował tego artykułu - Twój komentarz może być pierwszy.



Autor

Treść



Poprzednia[ Powrót ]Następna
 
[ Strona główna ]

Modlitwy | Zagadki | Opowiadania | Miłość | Powołanie | Małżeństwo | Niepłodność | Narzeczeństwo | Prezentacje | Katecheza | Maryja | Tajemnica Szczęścia | Dekalog | Psalmy | Perełki | Cuda | Psychotesty |

Polityka Prywatności | Kontakt - formularz | Kontakt

© 2001-2024 Pomoc Duchowa
Portal tworzony w Diecezji Warszawsko-Praskiej